Do ostatniego okrążenia ważyły się losy zwycięstwa w drugim tegorocznym wyścigu grand prix na Misano – w GP Emilii-Romanii. Enea Bastianini (Ducati) długo wywierał presję na prowadzącego niemal od startu Jorge Martina (Pramac Ducati), by w końcu zaatakować na końcowych metrach. Podium uzupełnił Marc Marquez (Gresini Ducati), ale powodów do radości nie miał zbyt wiele, bo zyskał pozycje dzięki upadkom – w tym Francesco Bagnai (Ducati), który „oddał” trzecią lokatę i znów poniósł dotkliwe straty w generalce. A to wszystko w obliczu słodko-gorzkiego, 100. zwycięstwa Ducati w klasie MotoGP.
Kolejny raz, atomowym startem popisał się dziś ruszający z 2. pola Jorge Martin, jednak Francesco Bagnaia nie dał się rywalowi z satelickiego zespołu, i obronił prowadzenie w pierwszym zakręcie. Można było się spodziewać, że Bagnaia w końcu po raz pierwszy od GP Austrii zdoła sięgnąć po triumf w grand prix, ale nieoczekiwanie, jego tempo było zdecydowanie słabe. Nie mógł odjechać od Martina, a dodatkowo tuż za ich plecami „siedział” Bastianini. Na dalszych pozycjach – Brad Binder szybko zaliczył uślizg jadąc za TOP3, a Pedro Acosta starał się gonić za uciekającymi trzema liderami, choć nie miał na to wielkich szans. Marc Marquez po starcie z 7. pola niewiele zyskał i minął tylko Marco Bezzecchiego.
Jorge Martin nie czekał zbyt długo z atakami na Bagnaię. Widać było, że Ducati Włocha ślizga się po nawierzchni toru, więc Martin nie miał trudnego zadania. Kiedy już znalazł się na prowadzeniu, narzucił swoje tempo i odjechał od Bagnai, który dodatkowo, wkrótce został wyprzedzony również przez swojego partnera zespołowego, Eneę Bastianiniego. „Bestia” rzucił się w pogoń na Martinem, jednak jeszcze dużo czasu upłynęło, aby jego prędkość pozwalała mu na przypuszczenie ataku.
W międzyczasie pozycję za podium wskutek upadku przy dużej szybkości oddał kolejny zawodnik na KTM: Pedro Acosta z Tech3 GasGasa, dzięki czemu Marc Marquez awansował na czwartą pozycję. Za swoimi plecami dalej miał Bezzecchiego, wysoko jechał także Fabio Quartararo.
Kiedy do końca pozostało 13 okrążeń, wydawało się, że Bagnaia przetrwał najgorsze i jego tempo wzrosło. Włoch niespodziewanie uzyskał najlepszy czas okrążenia i pojawiła się niewielka szansa, że w końcówce powalczy jeszcze o wyższe niż trzecie miejsce. Błyskawicznie jednak ta szansa zniknęła: #1 popełnił błąd na dohamowaniu, motocykl stracił przyczepność i mistrz świata wyleciał w żwir, oddając trzecie miejsce w ręce jadącego daleko za nim Marqueza (który bardziej martwił się o to, co dzieje się za nim, niż szansami na zyskanie kolejnych pozycji).
Z każdym kolejnym okrążeniem Martin był coraz bliżej odniesienia pierwszego od połowy maja zwycięstwa w wyścigu głównym. Bronił się po profesorsku, i nawet kilkukrotne wyjazdy poza limity toru, oraz niewielki błąd wyjechania na zewnętrzną nie pomogły Bastianiniemu. Jednak im bliżej było do końca, #23 był coraz bardziej zdeterminowany. W końcu, na ostatnim okrążeniu, przypuścił jeden zdecydowany atak: wcisnął się w niewielką lukę na hamowaniu, jaką zostawił Martin, i jednocześnie nie pozwolił mu złożyć się w zakręt. #89 wyjechał na betonowe pobocze, i ze złością gestykulował w stronę „Bestii”, jednak ciężko byłoby uznać atak za nieregulaminowy. #23 po prostu wykorzystał miejsce, które miał na dojeździe do zakrętu.
Finalnie Bastianini wpadł na metę z dużą przewagą, bowiem Martin odpuścił końcówkę, mając z kolei ogromną przewagę nad Marquezem. Bezzecchi dojechał jako czwarty, a piątkę motocykli Ducati domknął Franco Morbidelli. Dalej znaleźli się zawodnicy na innych motocyklach: Maverick Vinales na najlepszej z Aprilii, a Fabio Quartararo zakończył udany dla Yamahy weekend we Włoszech na siódmym miejscu (choć w końcówce popełnił błąd). Przypomnijmy, że z powodu choroby nie pojawił się Alex Rins.
Ósmą pozycję zajął Alex Espargaro, a udany pościg zanotował ruszający z końca stawki Alex Marquez, bowiem dojechał jako dziewiąty. TOP10 zamknął Miguel Oliveira. Honda zaskoczyła dzisiaj aż trzema zawodnikami, którzy zmieścili się w punktach – Joan Mir i Luca Marini poradzili sobie z dużym gronem reprezentantów innych ekip. Fabio Di Giannantonio musiał odbyć karę długiego okrążenia za limity toru, stąd ledwie dojechał TOP15.
W klasyfikacji producentów Ducati, które odniosło 100. zwycięstwo w klasie MotoGP, zapewniło sobie dzisiaj kolejny tytuł, mając w tabeli równe 500 punktów. W klasyfikacji zawodników, Martin powiększył przewagę do 24. oczek nad Bagnaią. Enea Bastianini wyprzedził Marqueza, nad którym ma 1 punkt przewagi. Mają kolejno 59 i 60 punktów straty do Martina. Kolejna runda już za tydzień.
Wyniki wyścigu | ||||
Pos | Rider | Nat | Team | Time/Diff |
1 | Enea Bastianini | ITA | Ducati Lenovo (GP24) | 41m 14.653s |
2 | Jorge Martin | SPA | Pramac Ducati (GP24) | +5.002s |
3 | Marc Marquez | SPA | Gresini Ducati (GP23) | +7.848s |
4 | Marco Bezzecchi | ITA | VR46 Ducati (GP23) | +9.200s |
5 | Franco Morbidelli | ITA | Pramac Ducati (GP24) | +13.601s |
6 | Maverick Viñales | SPA | Aprilia Racing (RS-GP24) | +15.484s |
7 | Fabio Quartararo | FRA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +20.922s |
8 | Aleix Espargaro | SPA | Aprilia Racing (RS-GP24) | +22.795s |
9 | Alex Marquez | SPA | Gresini Ducati (GP23) | +27.704s |
10 | Miguel Oliveira | POR | Trackhouse Aprilia (RS-GP24) | +31.891s |
11 | Joan Mir | SPA | Repsol Honda (RC213V) | +33.062s |
12 | Luca Marini | ITA | Repsol Honda (RC213V) | +35.411s |
13 | Raul Fernandez | SPA | Trackhouse Aprilia (RS-GP24) | +36.335s |
14 | Fabio Di Giannantonio | ITA | VR46 Ducati (GP23) | +37.395s |
15 | Johann Zarco | FRA | LCR Honda (RC213V) | +38.909s |
16 | Jack Miller | AUS | Red Bull KTM (RC16) | +40.454s |
17 | Takaaki Nakagami | JPN | LCR Honda (RC213V) | +46.394s |
18 | Augusto Fernandez | SPA | Red Bull GASGAS Tech3 (RC16) | +47.755s |
19 | Brad Binder | RSA | Red Bull KTM (RC16) | +85.918s |
Francesco Bagnaia | ITA | Ducati Lenovo (GP24) | DNF | |
Pedro Acosta | SPA | Red Bull GASGAS Tech3 (RC16)* | DNF |
Źródło: crash.net
Jorge się zagotował na mecie, ale sam sobie winien. Mógł nie zostawić tyle miejsca. Szkoda że nie wygrał, to chyba jego jedyna realna szansa i okazja na tytuł. Nie zanosi się to w Aprilii
Jorge powiększył przewagę w mistrzostwach
Tak. Ale mógł mieć jeszcze większą przewagę, prawda? I oto mi tu się rozchodzi, ale jak widać, połowa czytających nie wpadła na to. Gesty Kozakiewicza w wykonaniu Jorge. Był wściekły. Wie, że tych punktów może mu zabraknąć.
Kolejny wyścig który miesza w walce o tytuł. Bestia bezlitosny ale ciekawe jakie będą komentarze? Ten blockpass był w zasadzie w poprzek toru. Coś takiego w wykonywaniu Marca wywoływało tu u niektórych święte oburzenie. Martin w sumie i tak do przodu. Pecco i Pedro wyautowali się trochę na własne życzenie- tak się kończy dla opon kręcenie zbyt szybkich kółek. Przy czym Acosta jak zwykle zajechał opony w pierwszej części wyścigu. Marc racjonalnie- w efekcie podium trochę przy pomocy konkurentów.
Martin zrobił dziś obronę Częstochowy, Bastianini jak brzytwa, Bagania pożegnał się z tytułem w tym sezonie.
On coś miał problemy z oponą znowu, kilka razy było widać, że mu maszyna tańczy na dohanowaniu, nawet na MotoGP zwracali na to uwagę.
Potem cisnął na limicie , kręcił czasy lepsze niż w sprincie na miękkiej gumie i kiedy Bastianini znowu odjechał na 2 sekundy powinien jechać po punkty .
I tak by Bastianiniego, a tym bardziej Martin by nie objechał.
Marqez wjeżdża na pudło po błędzie Baganii.
Teraz Martinowi wystarczy dojeżdżać do mety w czubie, a Bagania będzie musiał ryzykować wszystko, i kolejne upadki murowane , nawet jak Bastianini będzie odbierać punkty Martinowi, to będzie za mało .
Poeco zdaje się przegrać tytuł z Martinem w tym samym miejscu, gdzie przegrał go z Fabio.
Nie przez brak umiejętności, a totalnie durne błędy które w tym sezonie kosztowały go masę punktów do klasyfikacji generalnej.
Wyścig sam w sobie genialny, takiej walki do samego końca nie widzieliśmy już dawno.
Ogolnie zgadzam sie z wiekszoscia tego co piszesz. Natomiast nie skreslalbym jeszcze Pecco, mysle ze walka bedzie do ostatnich wyscigow, a jeszcze ich troche zostało
Jednam Martin tez czasem popelnia glupie bledy, ale mimo wszystko jest duzo stabilniejszy i rowniejszy w wynikach
No co, Pecco widzac jaka ma strate do czolowki, i jaka przewage, to mogl lepiej kalkulowac ryzykiem i dowieźć solidne punkty.
No ale to wyscigi
Ogolnie, dobrze Martin nie odpuscil obrony 1 miejsca do samego konca. Gdyby zwolnil, bo zobaczyl, ze Pecco wypadl, to co, byloby to slabe zagranie. Rozumiem taktyke i generalke, ale Martin do prawdizwy fighter, woec cieszy taka postawa
Zostało 6 rund i 222 punkty do zdobycia, a wyjeżdżamy z Europy … Bagania tam nie jest mocny, a jak będzie bardzo gorąco lub deszczowo jak bywa w Japonii, to jego szanse jeszcze spadną, bo do gry włączy się marqez.
Z tego wszystkiego w sprintach mocniejszy jest Martin, więc kolejne punkty straty ..
W zeszłym roku jeszcze był Qatar na koniec sezonu , a w tym roku będzie tylko zakończenie w Valencji.
Nie padła opona, tylko znowu coś się z nią działo, zobacz sobie powtórki, w momencie kiedy Bastianini odjechał Peco poraz pierwszy, każdy zakręt z mocnym hamowaniem, Baganii maszyna wpadała w drgania .
Potem cisnął poza limit, w momencie kiedy powinien już tylko dojechać 3 i zbierać punkty.
Nieważne, z du..y punktów oddał na początku sezonu i sam sobie jest winien, gdyby dowoził miejsca w sprintach, to miałby jeszcze przewagę nad Martinem, a tak nawet nie potrafi wykorzystać błędów rywala .
I widać wyraźnie, że nikt kłód Martinowi pod nogi z strony Ducati nie rzuca, pełne wsparcie pełen pakiet .
A Martin jak i Bastianini są mali i ważą mniej od Peco, więc gumy im się mniej zużywają, szczególnie w wysokich temperaturach.
A przed nami Azja.
U Bagnai nie padła opona tylko było zwyczajnie za szybko. A Martin też potrafi upasc. Biorąc klasę obu zawodników walka będzie do końca. Marquez też łatwo się nie podda a co potrafi Bestia będąc w cugu to pokazal na dzisiaj. Najlepsze ściganie od kilku lat generalnie. I zaczyna sie moja ulubiona czesc sezonu, Azja. Jest super.
Emocje do końca, piękna walka o zwycięstwo przez większość wyścigu.
Bestia na granicy ale jej nie przekroczył co pokazują dobrze powtórki, Martin też pięknie
Bagnaia niewymuszony błąd co mnie osobiście nie cieszy ale dla mistrzostw lepiej
,bo jest ze swoim pakietem najszybszy i odrabianie strat dostarczy pewnie mnóstwo emocji
Fajnie się to oglądało
Marc na swoim obecnym poziomie pamiętając o glebie szybszego Bagnai , jeśli na koniec będzie 3ci pokaże jaką robi różnicę bo w takim wypadku będzie bezdyskusyjna.
Japońcy coraz wyżej, dobrze dla mistrzostw
podobnie jak wczoraj, trzeci na mecie MM pokazywany był w trakcie wyścigu może przez kilkadziesiąt sekund, reszta miała jeszcze mnie szczęścia :):):) zanim zacznę to napiszę, że zdecydowanie bliżej mi do Pecco niż Martina no i oczywiście żaden ze mnie fachowiec, ale uważam, że The Beast podczas ataku na Jorge dopuścił się faulu i powinien dostać karę :):):) z jednego powodu: nie utrzymał wyścigowej linii i używając terminologii speedway „wywiózł Jorge w płot”, moim zdaniem block-pass ma miejsce w sytuacji kiedy blokujesz możliwość powrotu na ścieżkę wyścigową, a nie blokujesz możliwość skręcenia ???:):):) ciekaw jestem bardzo merytorycznej dyskusji w tym zakresie :):):)
Zgadzam się z tobą, niestety przepisy na to pozwalają. Robił tak Marquez. Robili tak w zawodnicy w moto 3 w Walencji tylko po to by obronić tytuł.
Co się stało z Quartararo, że dojechał na 7? Nie był na 5 miejscu pod koniec wyścigu?
Brawa dla Hondy za najlepszy wynik sezonu! Oby progres trwał.
GP24 (oprócz Morbiego) dziś poza zasięgiem.
Bestia i Martin pokazali twarde ściganie, szkoda Acosty ostatnio zdecydowanie za dużo tych wywrotek.
Marquez stabilnie przez błąd Pecco udało się stanąć na podium 👏
Bestia chyba do 2 w nocy oglądał filmiki z walk Marqueza i Rossiego i stwierdził, że skoro oni mogli wywozić innych w pole to czemu nie ja ;) Na granicy faulu – jakby to było ostatnie okrążenie myślę, że nie obyłoby się bez kary. Tydzień temu amatorski błąd Martina, dzisiaj Pecco – azjatyckie poranki zapowiadają się ciekawie.
ostatni sektor miałem na myśli
Taka obserwacja- Pecco po zaliczeniu gleby nigdy nie podejmuje nawet próby podniesienia moto i kontynuowania jazdy. Inni zawodnicy nawet często irracjonalnie próbują dalszej jazdy. Pecco od razu poddaje wyścig. To chyba kwestia charakteru. Jak idzie dobrze to jest gigantem. Ale jak się coś posypie to biała flaga.
Zazwyczaj po glebie Baganii nie ma cz go podnosić, żeby jechać dalej .
Wczoraj wypadł w głęboką pułapkę żwirową, a sam motocykl koziołkował przez przód kilka razy, poczym przywalił bokiem o glebę.
Wątpię, aby Bagania mógł go z tamtą wypchnąć, już nie mówiąc o tym czy obsługa by mu na to pozwoliła, a jeszcze trzeba uruchomić maszynę na pych .
Po glebie z Alexem nikt by nie pojechał dalej, po glebie z Markiem miał złamany clipon , to już sobie nie pojedziesz.
Co do zasady tak, Bagania nie podnosi maszyny po upadku. Natomiast często już nie ma czego, lub po co, upadki miał większości z sprintach, a tam już nikogo nie dogonisz .
Martin w Valencji też tylko wjechał w żwir i się przewrócił i go posprzątali, zresztą czy Martin nie robi podobnie po glebie ? Kiedy go widzieliście zbierającego maszynerii wracającego na tor ?