GP Francji: Szał w Le Mans – Zarco wygrywa najbardziej chaotyczny wyścig wszechczasów!

Niewiarygodnie szalone były zmagania w królewskiej klasie o GP Francji na torze Le Mans. Niepewne, zmieniające się warunki pogodowe zmuszały zawodników do kilkukrotnej zmiany motocykli, a wygrał ten, na którego mało kto liczył: Johann Zarco (LCR Honda), uszczęśliwiając francuskich fanów, którzy pobili rekord liczby widowni w trakcie weekendu. Jako drugi z dużą stratą dojechał Marc Marquez (Ducati), a pierwsze podium w karierze wyrwał na ostatnich okrążeniach Fermin Aldeguer (Gresini Ducati) – obaj po podwójnej karze za procedurę startową.

Zamieszanie rozpoczęło się tak naprawdę jeszcze przed startem wyścigu, choć od rana było wiadomo, że to może być mokry dzień na torze Le Mans. Krople deszczu na okrążeniu rozgrzewkowym sprawiły, że zawodnicy oglądali się na siebie, i jeden po drugim zjeżdżali po motocykle na oponach deszczowych. Pierwszy raz od wyjaśnienia  przepisów po GP Ameryk, wprowadzono w życie regułę, że jeśli zrobiło to więcej niż 10 zawodników, to wywieszona zostaje czerwona flaga, a procedura szybkiego startu rozpoczęta od nowa. A zrobili to wszyscy zawodnicy.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Ale kiedy stawka MotoGP wyjechała aby znów ustawić się na polach startowych, przestało kropić, i zdecydowana większość jeźdźców postanowiła, że rezygnuje z deszczówek i znowu zjeżdża – po slicki! Godząc się na związane z tym kary. Byli w tym gronie i Marc Marquez, i Alex Marquez, i ruszający z pole position Fabio Quartararo, a także Fermin Aldeguer. To automatycznie skutkowało, że mogli ustawić się na polach startowych, ale czekała ich kara podwójnego długiego okrążenia, do odbycia w trakcie jazdy. Na deszczówkach pozostało zaledwie kilku – m.in. Francesco Bagnaia czy Johann Zarco.

W momencie drugiej próby startu było praktycznie sucho, i o ile zawodnicy na slickach wystartowali normalnie, to „deszczowi” Zarco i Bagnaia momentalnie zaczęli tracić pozycje, a rywale objeżdżali ich z prawa i lewa. Pechowo dla Włocha, od wewnętrznej w pierwszej szykanie uderzył go Enea Bastianini, powodując upadek, jeszcze z Joanem Mirem. Zarco cudem ominął zdarzenie, ale wypadł w żwir i spadł na P17! Pierwszym liderem został Quartararo, przez braćmi Marquezami i Ferminem Aldeguerem i tak naprawdę to oni przewodzili reszcie stawki, mimo że kolejne okrążenia to było prawdziwe szaleństwo.

Zawodnicy odbywali bowiem po kolei pierwszą i drugą karę, to awansując w górę, to spadając o kilka miejsc. Alex Marquez spadł w ten sposób na P5, a Aldeguer na P6. Quartararo po swoich karach błyskawicznie przebił się na P2. Jednak na okrążeniu 4. stało się najgorsze dla kibiców – Quartararo goniąc prowadzącego w tamtym momencie Marca Marqueza zaliczył uślizg, synchronicznie z Bradem Binderem. Nie dał rady wrócić do rywalizacji. Po tym okrążeniu ponownie powróciły opady deszczu, z większym natężeniem. Najpierw opony zmienili dwaj zawodnicy KTM, a potem wszyscy, którzy mieli założone slicki. To w tym właśnie momencie otworzyła się szansa dla Zarco, który odpowiednie opony miał już założone na swojej Hondzie. Gdy inni zjeżdżali, on na ósmym okrążeniu objął prowadzenie, a za sobą miał Marca i Alexa Marquezów, oraz Miguela Oliveirę, który również wykorzystał sytuację pogodową i zamieszanie z oponami.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Po 11 okrążeniach sytuacja była już ustabilizowana – widać było, że Zarco na prowadzeniu dysponuje znakomitym tempem i Marc Marquez nie mógł – lub nie chciał – gonić za zwycięstwem, mając w pamięci dwie niedziele z upadkami. Pedro Acosta zdołał awansować na P4 pokonując Oliveirę. Aldeguer również przyspieszał, i pokonał Portugalczyka oraz Mavericka Vinalesa. Pierwsze podium stawało się całkiem realne. Pomógł upadek – Alex Marquez – jeszcze jako lider klasyfikacji – przewrócił się na hamowaniu. Podniósł się spadając zaledwie na 6. pozycję, ale po kilku okrążeniach zrobił to ponownie, i już nie wrócił do walki. To jego pierwszy w tym roku nieukończony wyścig. Walka o podium trwała do samego końca: Aldeguer w końcówce był najszybszym zawodnikiem i na przedostatnim okrążeniu stoczył walkę z Acostą i wyprzedził go. Już w swoim szóstym wyścigu grand prix stanął na podium.

Zarco przez dały dalszy samotny wyścig na prowadzeniu nie popełnił żadnego błędu i z ogromną przewagą wjechał na metę, zatrzymując licznik kolejnych wygranych Ducati na liczbie 22. Tym samym włoski producent nie przebił 22 zwycięstw Hondy z przeszłości. Dla Francji to pierwszy triumf ich zawodnika w królewskiej klasie na lokalnej ziemi od 1954 roku! P2 dla Marqueza oznacza powrót na czoło tabeli i znaczne powiększenie przewagi nad Francesco Bagnaią, który traci aż 51 oczek. Włoch dzisiaj po upadku wrócił do jazdy, zmienił motocykl, ale nie zyskiwał pozycji i szybko został zdublowany. Ukończył wyścig jako jedyny bez punktów. Alex Marquez jest pomiędzy nimi i traci obecnie 22 oczka do brata.

Za solidnym wynikiem dla KTM-a w postaci P4 i P5 dla odpowiednio Acosty i Vinalesa, fenomenalny wynik przypadł w udziale Takaakiemu Nakagamiemu, który z dziką kartą reprezentował testowy zespół Hondy. Japończyk w tym wyścigu pełnym błędów, wszystko zrobił poprawnie i zaowocowało to najlepszym „gościnnym” występem w grand prix od czasu P4 Daniego Pedrosy w 2023 roku. Dziewiąty dojechał tester Aprilii Lorenzo Savadori, choć przez moment był nawet wiceliderem, kiedy trwało zamieszanie na pierwszych okrążeniach.

Nie licząc Bagnai, który miał dziś oczywistego pecha, to szczęściu nie pomagali inni do niedawna topowi włoscy zawodnicy: Bastianini nie dość że przewrócił #63, to potem sam upadł. Franco Morbidelli miał szansę może i na podium, ale upadł na początku, gdy jechał na P4. Marco Bezzecchi na Aprilii w ogóle nie potrafił wyczuć nawierzchni i jechał niezwykle zachowawczo. Cała ta czwórka dojechała do mety na ostatnich miejscach, ze stratą okrążenia. Jedynie Fabio Di Giannantonio uratował włoski honor i zdobył punkty za P8.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Ciekawie zrobiło się w klasyfikacji producentów. Choć oczywiście Ducati przewodzi w niej z gigantyczną przwagą mimo że pierwszy raz w tym roku nie zdobyło kompletu punktów, to walka o kolejne miejsca jest niesamowita. Honda awansowała przed KTM-a i Yamahę, a stawkę zamyka Aprilia. Tę czwórkę dzielą jednak tylko 23 punkty. Kolejny wyścig odbędzie się za dwa tygodnie – będzie to GP Wielkiej Brytanii na Silverstone.

Wyniki wyścigu

Pos Rider Nat Team Time/Diff
1 Johann Zarco FRA Castrol Honda LCR (RC213V) 45m 47.541s
2 Marc Marquez SPA Ducati Lenovo (GP25) +19.907s
3 Fermin Aldeguer SPA BK8 Gresini Ducati (GP24)* +26.532s
4 Pedro Acosta SPA Red Bull KTM (RC16) +29.631s
5 Maverick Viñales SPA Red Bull KTM Tech3 (RC16) +38.136s
6 Takaaki Nakagami JPN Honda Test Rider (RC213V) +59.527s
7 Raul Fernandez SPA Trackhouse Aprilia (RS-GP25) +70.302s
8 Fabio Di Giannantonio ITA Pertamina VR46 Ducati (GP25) +70.363s
9 Lorenzo Savadori ITA Aprilia Factory (RS-GP25) +25.793s
10 Ai Ogura JPN Trackhouse Aprilia (RS-GP25)* +26.529s
11 Luca Marini ITA Honda HRC Castrol (RC213V) +32.535s
12 Alex Rins SPA Monster Yamaha (YZR-M1) +35.357s
13 Enea Bastianini ITA Red Bull KTM Tech3 (RC16) +1 lap
14 Marco Bezzecchi ITA Aprilia Racing (RS-GP25) +1 lap
15 Franco Morbidelli ITA Pertamina VR46 Ducati (GP24) +1 lap
16 Francesco Bagnaia ITA Ducati Lenovo (GP25) +1 lap
Alex Marquez SPA BK8 Gresini Ducati (GP24) DNF
Miguel Oliveira POR Pramac Yamaha (YZR-M1) DNF
Brad Binder RSA Red Bull KTM (RC16) DNF
Jack Miller AUS Pramac Yamaha (YZR-M1) DNF
Fabio Quartararo FRA Monster Yamaha (YZR-M1) DNF
Joan Mir SPA Honda HRC Castrol (RC213V) DNF

Źródło: crash.net

Paweł Krupka

Na MOTOGP.PL - od 2009 roku. W kręgu zainteresowań - wszystko co związane z motorsportem, od żużla, przez MotoGP do Formuły 1.

Powiązane artykuły

12 komentarzy

  1. Zarco !!! 💚
    Bez zbędnego kombinowania, ogień od startu do mety 🏁
    Ilu z nas mówiło że po przejściu z Ducati na Hondę może zapomnieć o jakim kolwiek miejscu na podium a tu proszę 😍 Coś wspaniałego, dawno się tak nie cieszyłem 😁
    Wyścig jeden z najbardziej zwariowanych, wielkie brawa dla sędziów za ogarnięcie wszystkiego co się działo od samego początku.
    Przepis zadziałał tak jak powinien i kto wie czy nie będziemy mieć powtórki na Silverstone za dwa tygodnie😁

  2. Wielkie gratulacje dla Johanna – przesympatycznego zawodnika na swojej ziemi. Należało mu się.
    Marc jechał żeby dojechać, zdobyć jak najwięcej punktów i nie ryzykować co jest aż dziwne ale w pełni zrozumiałe.
    Zobaczcie na reakcje Pecco jak ustawiał się na polech startowych i nie było obok niego nikogo z czołówki bo zjechali po „suchy” motocykl.
    Wydaje mi się, że tam jest cicha ale otwarta wojna – Pecco + ekipa VR46 to drużyna Rossiego a Marc ma coś do udowodnienia przede wszystkim Vale, tj. dogonić go w tytułach a może i przegonić jak forma i szczęście dopomoże.
    Dzisiaj Marquez nie pojechał jak Marquez, pojechał jak mądry inteligentny wyważony zawodnik który wie, że w tym momencie nie ma sensu nadstawiać karku.
    Przecież gdyby Marc nie liczył się na obecnym etapie w klasyfikacji albo był to ostatni wyścig sezonu w którym zwycięstwo decyduje o tytule to możemy być pewni dwóch opcji:
    – to Zarco miałby 20 sekund straty
    – Marc przez jazdę na limicie zaliczyłby glebe,
    Pecco dzisiaj miał po prostu pecha. Myślę, że miałby większe szanse zagrozić Johannowi. Napewno byłoby ciekawiej bo Marc też by musiał pognać za Bagnaią.

  3. Miało być po francusku i było. Czyli wszystko do góry nogami🙃🙂 (jak ktoś ma skojarzenia to nie moja wina ;))))). Miał brylować Fabio, a wszystkich objechał przez prawie nikogo nie faworyzowany Johan. Wielkie brawa!!!! I dla Hondy, do tego satelickiej. Ale też wielki szacun dla Fermina, Pedro , Mavericka i Marca ( tu za zimną głowę, której zabrakło chyba Aleksowi). I te 300 tys na trybunach. Oby tylko ten wyścig nie wyczerpał zapasu emocji Dorny na sezon !

Dodaj komentarz

Back to top button