Przy okazji ostatnich zmagań na czeskim torze Brno Włoch Valentino Rossi stwierdził, że… najprawdopodobniej nie wystartuje w rundzie o Grand Prix Japonii.
Jeszcze w lipcu dwaj najszybsi zawodnicy obecnego cyklu zmagań – Casey Stoner i Jorge Lorenzo – stwierdzili, iż nie wystartują w rundzie na torze Motegi. Warto przypomnieć, że z powodu japońskiego trzęsienia ziemi i tsunami, rundę o Grand Prix Japonii przeniesiono z kwietnia na pierwszy weekend października. Wielu zawodników, w obawie przed skażeniem radioaktywnym zdecydowało się nie startować w Kraju Kwitnącej Wiśni.
Ostatnio jednak #27 przyznał, podobnie jak i #1, że wcale nie wyklucza startów na obiekcie Twin Ring Motegi i poprzednia decyzja została podjęta być może nieco zbyt pochopnie. Teraz jednak do grupy, która „najprawdopodobniej nie pojedzie do Japonii” dołączył Valentino Rossi. Włoch rok temu w tamtejszych zmaganiach, jeżdżąc jeszcze na Yamasze M1, finiszował jako trzeci. Warto też nadmienić, że teraz promieniowanie radioaktywne w okolicach japońskiego toru jest naprawdę bardzo małe i raczej nie ma się czego obawiać.
„Naprawdę nie sądzę, że pojadę do Japonii. Spodziewałem się, że organizatorzy podejmą właściwą decyzję, ale tak się nie stało i teraz naprawdę mamy poważny problem,” potwierdził w wywiadzie dla BBC 32’latek z Tavullii. Oczywiście #46 nawiązuje do niedawno wydanego przez FIM oświadczenia, że zmagania o Grand Prix Japonii, z wyścigiem zaplanowanym na 2-giego października, odbędą się zgodnie z planem.
Zawodnik zespołu Ducati Marlboro potwierdził, że wcale nie chodzi tutaj o promieniowanie, a możliwość kolejnego trzęsienia ziemi. „Największym problemem jest to, że centrum nie jest pod kontrolą. Kilka dni temu miało tam miejsce kolejne trzęsienie ziemi. A jeśli stanie się coś złego kiedy tam będziemy? To największy kłopot, główny powód wątpliwości,” tłumaczył dalej 9’krotny Mistrz Świata. Zawodnicy z jednej strony chcą wywiązać się z umów, z drugiej targają nimi obawy. Nie dziwi więc, że nie są oni do końca zgodni co do ostatecznej decyzji.
Zaniepokojeni tym wszystkim są też mechanicy i inni członkowie zespołów, którzy normalnie nie wypowiadają się publicznie. „Dla mnie to trudne. Z pewnością niektórzy zawodnicy – na przykład z powodu kontraktów – ryzykują bardziej lub mniej swoimi decyzjami. Jest sporo osób na paddocku, przykładowo mechanicy, którzy naprawdę się obawiają, więc na naszych barkach – jako kierowców – jest spory ciężar,” mówił dalej Rossi, dodając przy okazji, że wraz z Komisją Bezpieczeństwa muszą podjąć słuszną decyzję.
Warto na koniec wspomnieć, że póki co jedynie trzech zawodników oficjalnie potwierdziło swoje stanowisko co do Grand Prix Japonii. Na pewno w rundzie na torze Twin Ring Motegi wystartuje jedyny Japończyk w stawce MotoGP – Hiroshi Aoyama. Podczas zmagań w czeskim Brnie swój udział w rundzie na torze położonym w Kraju Kwitnącej Wiśni weźmie również zespół Monster Yamaha Tech3 wraz ze swoimi zawodnikami – Amerykaninem Colinem Edwardsem i Brytyjczykiem Calem Crutchlowem.