GP Niemiec: Martin oddał zwycięstwo Bagnai! Szalona pogoń Marqueza (AKTUALIZACJA)
Ogromne emocje przyniósł finisz GP Niemiec na Sachsenringu. Prowadzący pewnie, choć z niewielką przewagą nad Francesco Bagnaią (Ducati) Jorge Martin (Pramac Ducati) upadł na przedostatnim okrążeniu! Podwójne podium zdobył duet Gresini Ducati – a ozdobą wyścigu było przebijanie się przez stawkę w wykonaniu Marca Marqueza. Alex Marquez finiszował tuż za nim.
Ciężko opisać słowami, jak kosztowny błąd popełnił dziś Martin, upadając w żwir na prowadzeniu. To strata rzędu 30 punktów, bo zamiast powiększyć przewagę nad #1 w generalce przed wakacyjną przerwą o kolejne pięć oczek, to jego rywal zdobywając 25 punktów objął pozycję lidera! Martin do tego momentu był dziś świetny, i choć po starcie stracił prowadzenie, to szybko je odzyskał i niemal cały dystans utrzymywał niespełna sekundę przewagi. Bagnaia z kolei miał podobne kłopoty jak w sobotnim Sprincie, gdy niedługo po starcie stracił tempo i drugie miejsce. Być może było to spowodowane koniecznością zwolnienia i odpowiedniego ciśnienia opony. Końcówka to jednak jego perfekcyjna jazda. Odbił drugą lokatę, starał się „usiąść” na tylnym kole Martina i być może to właśnie presja, jaką nakładał na zawodnika Pramaca przyczyniła się do jego upadku, bowiem różnica wynosiła tylko pół sekundy.
Ale nie tylko ta dwójka robiła co mogła, by wyścig o GP Niemiec pamiętało się długo. Początek wyścigu świetnie jechał Miguel Oliveira, który kilka chwil prowadził, a potem zmieniał się na pozycjach m.in. z Bagnaią. Przypomniał o sobie Franco Morbidelli, który jechał wyśmienicie. Była to jazda, jaką pamiętamy z wicemistrzowskiego sezonu z Yamahy. Wydawało się nawet, że Pramac może pierwszy raz w historii zdobyć dublet, jednak druga faza nie była już tak udana. Wydaje się, że Morbidelli zużył nadmiernie swoje ogumienie i końcówkę pokonał już w „trybie obrony”.
A bronić się było przed kim. Marc Marquez po starcie z 13. pola szybko wskoczył na 8. miejsce. Poradził sobie ze znowu bardzo słabym na początku wyścigu Eneą Bastianinim, na krótko utknął za Raulem Fernandezem. Maverick Vinales oddał mu pozycję wyjeżdżając w żwir, i dopiero Morbidelli był pierwszym dziś poważnym wyzwaniem. Włoch jeden z zakrętów przejechał nieco za szeroko. Gdy próbował wrócić do wewnętrznej, był tam już Marquez. Doszło do zderzenia, po którym Hiszpan prawie upadł, w motocyklu #93 złamała się szyba, a w kombinezonie odpaliła poduszka powietrzna. Sędziowie nie podjęli żadnej decyzji o karze, i wydaje się to słuszną decyzją.
Morbidelli znowu odskoczył, a Marquez musiał zacząć odzyskiwać tempo. Droga do tego wiodła przez obronienie się przed atakującym go Bastianinim. #93 uporał się z problemami błyskawicznie. Odjechał od #23, a potem wyraźnie poddenerwowany, wrócił za plecy Morbidellego, i precyzyjnym atakiem pozbawił go czwartego miejsca. Ostatnie trzy kółka to już szalony wyścig z czasem, w pogoni za podium. Jedno miejsce Marquez zyskał na upadku Martina, ale i sam nie czekał, i zrobił co było trzeba: wyprzedził swojego brata Alexa. Dla zespołu Gresini to pierwsze podwójne podium, dla braci Marquez – także pierwsze takie wspólne osiągnięcie, a w klasie MotoGP/500ccm – pierwsze podium dla dwójki braci od 1997 roku.
Miguel Oliveira po TOP3 w Sprincie może jednak zaliczyć weekend jako niezwykle udany, ponieważ dojechał jako szósty. Siódmy był Pedro Acosta, który tym samym stracił ostatnią okazję, by zapisać się w historii jako najmłodszy zwycięzca wyścigu królewskiej kategorii. TOP10 uzupełnili Marco Bezzecchi, Brad Binder oraz Raul Fernandez. Dla KTM-a był to więc weekend poniżej oczekiwań. Warto jeszcze wspomnieć, że awaria pozbawiła szansy na TOP10 Fabio Di Giannantonio. Włoch jednak nie prezentował dziś takiego tempa jak tydzień temu w Holandii.
Ciężko wyrokować, co dla mistrzostw oznacza awans Bagnai przed Jorge Martina tuż przed przerwą wakacyjną. Różnica między nimi to tylko 10 punktów, i teraz piłeczka po stronie #89 – na ile Hiszpan będzie w stanie podnieść się po niemieckim rozczarowaniu i zatrzymać triumfalny pochód Bagnai, kroczącego od zwycięstwa do zwycięstwa. Włoch wygrał cztery ostatnie rundy grand prix i w sumie ma już sześć wygranych grand prix, wyraźnie też popełnia coraz mniej błędów. Marc Marquez w klasyfikacji ma stratę 56 punktów. Czwarty jest Bastianini, tracący 67 oczek.
AKTUALIZACJA: Po wyścigu kary za niewłaściwe ciśnienie w oponach otrzymała trójka zawodników: Augusto Fernandez, Johann Zarco oraz Stefan Bradl
Wyniki wyścigu (po karach) |
||||
Pos | Rider | Nat | Team | Time/Diff |
1 | Francesco Bagnaia | ITA | Ducati Lenovo (GP24) | 40m 40.063s |
2 | Marc Marquez | SPA | Gresini Ducati (GP23) | +3.804s |
3 | Alex Marquez | SPA | Gresini Ducati (GP23) | +4.334s |
4 | Enea Bastianini | ITA | Ducati Lenovo (GP24) | +5.317s |
5 | Franco Morbidelli | ITA | Pramac Ducati (GP24) | +5.557s |
6 | Miguel Oliveira | POR | Trackhouse Aprilia (RS-GP24) | +10.481s |
7 | Pedro Acosta | SPA | Red Bull GASGAS Tech3 (RC16)* | +14.746s |
8 | Marco Bezzecchi | ITA | VR46 Ducati (GP23) | +14.930s |
9 | Brad Binder | RSA | Red Bull KTM (RC16) | +15.084s |
10 | Raul Fernandez | SPA | Trackhouse Aprilia (RS-GP23) | +16.384s |
11 | Fabio Quartararo | FRA | Monster Yamaha (YZR-M1) | +17.235s |
12 | Maverick Viñales | SPA | Aprilia Racing (RS-GP24) | +18.865s |
13 | Jack Miller | AUS | Red Bull KTM (RC16) | +25.425s |
14 | Takaaki Nakagami | JPN | LCR Honda (RC213V) | +25.817s |
15 | Luca Marini | ITA | Repsol Honda (RC213V) | +25.854s |
16 | Augusto Fernandez | SPA | Red Bull GASGAS Tech3 (RC16) | +41.495s |
17 | Johann Zarco | FRA | LCR Honda (RC213V) | +41.952s |
18 | Joan Mir | SPA | Repsol Honda (RC213V) | +43.145s |
19 | Remy Gardner | AUS | Monster Yamaha (YZR-M1) | +50.115s |
20 | Stefan Bradl | GER | HRC Test Team (RC213V) | +59.047s |
Jorge Martin | SPA | Pramac Ducati (GP24) | DNF | |
Fabio Di Giannantonio | ITA | VR46 Ducati (GP23) | DNF |
Źródło: crash.net
Miałeś złoty róg Jorge.
W sedno – za rok Jorge będzie walczył z Mirem i Marinim….
Ducati poza zasięgiem. Martinator nie wytrzymał presji. Całe top5 pokazało klasę, super wyścig Morbidellego, miło było go zobaczyć w walce z najszybszymi. Jego pojedynki z innymi były najciekawszymi elementami wyścigu IMO.
Pecco Pecco Pecco – MAMY LIDERA!!!
Martin, miękka faja. Już kolejny raz w tym sezonie, głowa nie dojechała do mety. Z takim mentalem, mistrzem nigdy nie zostanie.
Przypominam ile razy pecco „mistrz kontroli i zarzadzania” wykładał się prowadząc w jeszcze bardziej durny sposób. Błąd jak błąd każdemu się przytrafi a tak mamy widowisko
Prawda, ale i tak brakuje Martinowi chłodnej głowy, a tym wygrywa się mistrzostwa.
MARGEZ KING
Szefostwo Ducati odetchnęło z ulgą. Głupio tak by było wywalać mistrza żeby zrobić miejsce dla gwiazdora.
Wielki szacun dla Marca. Z #13 na #2. I dla Gresini za podwójne podium. I za podwójne podium dla braci M. Jeszcze niedawno były teorie jak to młodziak Acosta pokaże Marcowi jak się walczy. Jak jest to widać od kilku rund. Pedro mocno z tyłu. Po kilku glebach nie ma genialnego debiutanta. I nie będzie nowego najmłodszego zwycięzcy wyścigu. Ten tytuł ma MM93. Jeszcze na bardzo długo. Szkoda Martina bo oddał prowadzenie także w generalce praktycznie za friko .
Zgadzam sie z 90% tresci twojej wiadomosci. Ale powiedz .i po co to umniejszanie Młodemu? Ma niewatpliwie olbrzymi talent i przy pomyślnych wiatrach ma szanse na wygranie wyścigu .Marc absolutnie fantastyczny wyscig szkoda Vinalesa ale dobrze że obylo się bez przewrotki . Swietny Franco i ciekawa walka z MM93 jak i Bastianinim . Martin nie ma głowy i nie trzyma ciśnienia co tylko zapewne utwierdziło Ducati że podjeli bardzo dobrą decyzję.
Święta racja – Alex odwalił bardzo dobrą robotę. Z resztą nie pierwszy raz.
Racja, ale co do Martina… no po prostu zapier… troszkę za bardzo i poniósł konsekwencje. Acosta fakt jest bardzo dobry, choć tak jak piszesz niektórzy trochę zbyt szybko umieścili go na piedestale.
Ale żenada z tym oddawaniem bratu miejsca. Alex prawie się zatrzymał żeby podciągnąć brata, bo cała rodzina żyje z jego kontraktów.
Ale żenada z tym oddawaniem bratu miejsca. Alex prawie się zatrzymał żeby podciągnąć brata, bo cała rodzina żyje z jego kontraktów. – serio ? Masz dostęp do telemetrii Alexa i kontraktów Marca ?
Tak, mam.
To miejsce to Alex zaczął już kilka okrążeń wcześniej oddawać. Specjalnie zaczął jechać pół sekundy wolniej od brata żeby ten go mógł wyprzedzić:-P
Napisałeś to co każdy wie i widział ,intelektualny 'znaFco’ pod pseudo Mick ,czytam Nikt
Upadł i twierdzisz że oddal prowadzenie za friko ? Jeżdzisz choćby na rowerze że Twoje postrzeganie jest takie a nie inne..?
Na szczęście nie jesteś dla mnie żadnymi autorytetem. W jakiejkolwiek dziedzinie.
do tego, że w czołówce wyścigu trudno znaleźć Honda czy Yamaha to można się przyzwyczaić, ale gdzie w tym wyścigu był KTM !?!?!?!?!? Graty dla Pecco, widać było, że szachował tempem, z pewnością nie w takim nastroju na wakacje planował wyjechać Jorge 🙁 wielki wyścig dla Gresini :):):) Marc pomimo tak wielu problemów, łącznie z wybuchającą poduszką pokazał, że warty jest duuużych pieniędzy :):):) fajne ściganie Bestii, Franky i MM, w kontakcie….. prawie jak speedway :):):), ok, teraz Silwerstone, następnie Motoarena, a na deser W69, będzie ogień !!!! :):):)
I poraz kolejny przekonaliśmy się, że taktyka pokonała możliwości maszyny i zawodnika .
Peco drugi raz z rzędu robi „blopa” na starcie, a jednak potrafi się ustawić do pierwszego zakrętu.
Na początku myślałem, że ustawi na pozycji lidera i będzie jechał swoje. Martin nie odpuścił, a Bagania oszczędzał gumy jadąc na oszczędnej mapie, te wyjścia z zakrętu takie bez mocy były.
Morbidelli nie spodziewałem się takiej waleczności po nim, to jak bezlitośnie zamknął nitkę marqezowi to w szoku byłem, a potem obrona przed Bastianinim.
Marqez’ krok po kroku odrabiał pozycję aż dojechał do pudła, objeżdżając brata praktycznie bez walki.
Martin stracił wyraźnie tempo na ostatnich okrążeniach i tuż przed upadkiem był w zasięgu Peco, mogła być super walka o pierwsze miejsce, ale zdaje się, że tam gumy już nie było..
I tak w połowie sezonu Bagania odrobił 50 punktów straty do lidera .
Fajnie było zobaczyć Kiano machającego flagą na mecie .
Polsat nie zawodzi w ten weekend, tyle, że ich oczekiwania kolejny raz zweryfikowała rzeczywistość.
ktoś liczył ile razy Marquez w tym roku był drugi? na 18 wyścigów z 7?
nie ,a czemu mielibyśmy liczyć akurat drugie miejsca akurat tego zawodnika ???
Osiem. W sumie to dość ciekawa statystyka, bo np. trzeci był tylko raz. Swego czasu Zarco był takim zbieraczem drugich i trzecich miejsc bez zwycięstwa, tylko on ich zebrał 19 😀
A jakoś jak oglądam wyścigi to ciekaw jestem jak mu pójdzie, nie wiem dlaczego akurat ten zawodnik, niczym się nie wyróżnia, no ale jednego ciekawi który będzie Bradl innego Marquez
Co prawda dopiero po karze dla Augusto Fernandeza, ale warto zauważyć, że Luca Marini zdobył w końcu pierwszy punkt w tym sezonie.
Wyścig, ogólnie weekend lepszy niż w Assen. Dużo więcej walki, w tym o prowadzenie. Był Martin, był Franco, Pecco, Miguel czy nawet szanse miał Alex. Marc do kontaktu z Franco bez szału, później widać było, że kolizja mocno go wkurzyła i nagle pojawiło się mega tempo. Tym tempem od połowy wyścigu doszedłby prowadzącą dwójkę przed metą. Dobre ściganie, bo poprzednie wyścigi to takie bardziej Formułowe były – zawodnicy się rozjechali i tyle ścigania było.
Do czasu kontaktu jechał bezbarwnie i bez tempa. Po sprincie – gdzie poszło mu lepiej – myślałem, że do połowy wyścigu upora się i wskoczy na P5-P4 i pogoni za liderami, ale nic z tych rzeczy nie miało miejsca. Dopiero jak dojechał ponownie Morbiego było widać, że tempo wróciło, ale było za późno. To było 6 okrążeń przed metą. Gdyby na 15okr przed metą podkręcił tak tempo to byłoby ciekawiej.
Hubert
To co by mogło się stać nie jest warte analizy, bo się nie stało, równie dobrze można założyć, że gdyby Marqez mocniej naciskał od połowy wyścigu , to przed końcem skończyły by mu się opony i stracił by tempo.
Zawodnicy jadą tak jak im na to pozwala tor maszyna i dyspozycja dnia, czasami jest procesja innym razem jest darcie kotów, taki urok tego sportu. Fakt pewne tory mogą bardziej zagęszczać stawkę inne mniej, ale i od tego są odstępstwa.
Peco i Martin w mojej opinii są w innej lidze. Nie analizuje który lepszy czy gorszy ale idą ogniem.
Czekam aż MM dostanie to GP25 i dołączy do walki.
Nie urzekl mnie ten wyścig poza Morbim, szedł dzisiaj po bandzie, nie brał jeńców jak MM z dawnych lat.
ze trzydzieści
Do administratora, warto poprawić błąd w tekście głównym, Bagania ma obecnie 10 punktów przewagi nad drugim Martinem, nie 1 – jeden.
Kiedyś pisałem taki wywód o tym że ducati jest mocno lepsze od reszty stawki i ktoś się przyprół że tak nie jset także zapraszam do dyskusji pana który twierdzi że aktualnie nie jeste puchar ducati z małymi wyjątkami
@Italiano proszę wypowiedz się znwaco bo mnie zbeształeś:
https://motogp.pl/artykuly/wybierz-najlepszego-zawodnika-i-rozczarowanie-gp-wloch-4/142541/?action=likebtn_bp_mark_read&likebtn_bp_params=eyJpdGVtX2lkIjoxMDM1MTAsInNlY29uZGFyeV9pdGVtX2lkIjoyNTA4MCwiY29tcG9uZW50X2FjdGlvbiI6Imxpa2VidG5fY29tbWVudF8xMDM1MTBfZGlzbGlrZSJ9&_wpnonce=fa12db0c7f#comment-103510
dalej twierdzisz że nie ma różnicy w motocyklach?
Wiadomo , że nowy model Ducati jest poza zasięgiem co było widać i w tym wyecigu- nawet śmieszny Morbidelli mógł przez jakiś czas stawić opór geniuszowi Marqueza(bez połowy szyby, ale jednak….).
W przyszłym sezonie Marc zweryfikuje słynnego Peco.
Jest też szansa że Peco zweryfikuje Marca
Tomkoc91
Ja podtrzymuje to co tam napisałem, choć nie widzę tam niczego co mogło by sugerował, że cię zbeształem.
No przepraszam, ale pomiędzy Ducati Aprillą i KTM -em jest dużo mniejsza różnica niż się wielu wydaje .
Jeszcze przedwczoraj dwie Aprille były bardzo mocne .
KTM jest faktycznie bardziej kapryśny, ale wyciąganie tak daleko idących wniosków po skrajnych torach jakimi są Mugello i „szaj….enrig” do niczego nie prowadzi.
Ducati jest lepsze po całości, ale bez przesady to nie są tak duże różnicę jak co niektórzy sugerują.
Szczególnie między GP 23 i GP 24, wczoraj było to widać.
tak prawdę mówiąc to że MM93 nie zdobędzie tytułu było oczywiste dla wszystkich poza jego fanami. Ale myślałem że ze dwa wyścigi na swoich ulubionych torach to na pewno da radę wygrać. Jest gorzej niż myślałem. A w przyszłym roku? Oloveira pokazał że Aprilia śmiało może rywalizować z Ducati i to bardzo dobry prognostyk dla Martina i spory problem dla Peco i MM93
Nikt nie będzie rywalizował z Marquezem i Bagnają- skończ z mrzonkami.
Przyszły rok to rywalizacja 3 ducati, bo może się czasem dołączyć Digia a reszta stawki może ich obserwować z odległości kilometra i tyle.
Poczekamy zobaczymy
””
Skąd takie przekonanie? Nie ma żadnych podstaw, aby obecnie tak mówić.
Aprilia lub KTM mogą postarać się o mocny pakiet na przyszły sezon który dorówna Ducati.
Już teraz KTM osiąga większe prędkości maksymalne, odchodzi nie gorzej niż Ducati.
Teraz najsłabszym ogniwem są opony, co komu oo turbo mocy jak gumy tego nie zniosą.
GP 25, to na razie jedna wielka niewiadoma, zarówno jeśli chodzi o pakiet jak i osiągi .
Na dodatek trzeba będzie wybrać jedną specyfikację dla trzech kierowców.
Jestem pewien, że Marqez’ będzie chciał inną niż Bagania.
Pytanie na co zdecyduje się Ducati.
Ciekawi mnie czy Franky zaczyna „zrzucać rdzę” czy to był jednorazowy wyskok z Jego strony?
Interesującą rzecz napisał Hubert:”Marc do kontaktu z Franco bez szału, później widać było, że kolizja mocno go wkurzyła i nagle pojawiło się mega tempo”.
Jak widać Markowi #93 nie jest łatwo zachować przez cały wyścig zimną głowę. Odnoszę wrażenie, że choćby sobie na starcie obiecał, że pojedzie spokojnie, to i tak nie dotrzyma swojej obietnicy… wystarczy choćby incydent z Franko i u MM wyłącza się „bezpiecznik”.
W pewnym momencie wyścigu mówię sobie: pierwsze sześć miejsc zajętych przez Ducati, ciekawe czy dadzą radę tak dojechać? Nie mam dobrej pamięci, stąd pytanie – czy zdazyło się już kiedyś tak, że pierwsze sześć miejsc na mecie było zajętych przez jednego producenta?
Mjp
Czy za bardzo już nie za bardzo już koloryzujecie rzeczywistość?
Marqez jak niemal całą reszta oszczędzał gumy w ten części wyścigu.
Utknął za Morbidellim który jechał tempem wolniejszym niż Marqez’ .
Kolizja to zwyczajnie próba wyprzedzenia Włocha która dla marqeza o włos nie skończyła się katastrofą z jego winy .
Morbidelli trzymał swoją nitkę, marqeza chciał wjechać w lukę której zwyczajnie w tej części zakrętu nie było ..
Minął potem Włocha i miał już luz żeby jechać swoje, ciśnienie w oponie po dłuższej jeździe za kimś też musiało spaść kiedy jechał już w czystym powietrzu , więc motocykl prowadził się lepiej.
I najważniejsze, to marqez wygrywał tu najczęściej, przy takiej statystyce trudno oczekiwać, że ktoś może tu mu się postawić na tyle , żeby Marqez’ go nie objechał kiecy wpadnie w zasięg jego motocykla.
Marqez’ się nie wkurza ! Kiedy ktoś z was widział go wściekłego I czym to się objawiło ?
A paluchem w stronę motocykla hondy !
Moim zdanie to jeden z najbardziej opanowanych zawodników w stawce i teoria o tym , że go nerwy poniosły i dlatego tak pojechał jest dla mnie niespójna logicznie .
Jakie trzeba mieć nerwy, żeby po takiej kontuzji robić glebę za glebą hondzie, rozbijać cztery maszyny jednego dnia i dalej robić swoje !
W nim nie widać złości sportowej, raczej głód, chęć zwycięstw niemal za każdą cenę tu się zgodzę,
W tę lukę jaką zostawił Morbi to by się Samochód Bezpieczeństwa zmieścił 😉 https://i.imgur.com/YXLSb7A.jpeg
Paweł
W szerz miejsce było, ale wzdłuż już nie skoro markez przywalił przodem w motocykl morbidiliego kiedy ten kontynuował jazdę po swojej nitce.
Gdyby było inaczej to Morbidelli dostał by karę, a tak incydent wyścigowy .
Jak to 'wzdłuż’? Nie kojarzę czegoś takiego w interpretowaniu winy w kolizjach wyścigowych 🙂 Zobacz ten incydent jeszcze raz. Oni się właściwie zrównali w momencie, kiedy Morbidellego wyniosło za szeroko. Morbidelli musiał widzieć Marqueza, bo patrzył w kierunku wyjścia z zakrętu, doskonale widać to nawet na zrzutach po ułożeniu głowy, motocykla Marqueza nie dało się nie widzieć. Ale Marquez nie mógł widzieć Morbiego, a jedynie wiedzieć, że jest gdzieś z boku, po przeciwnej stronie do kierunku jazdy). Jeśli patrzeć 'wzdłuż’, to bliżej do kolejnego zakrętu miał już Marquez 😉 Wszyscy ten zakręt przejeżdżali ciasno, tylko Morbidelli miał jakiś swój własny sposób i Marquez wykorzystał lukę, którą mu Morbi już wcześniej zostawiał 😉 https://i.imgur.com/9wVPg15.jpeg
Morbidelli wcześniej przyspieszył, maksymalnie zacieśnił tor jazdy, bo miał taką możliwość po wyniesieniu się szerzej łagodniejszym linią. Ale to Marquez utrzymał swoją linię, a Morbidelli wjechał w linię Marqueza, zderzając się z nim. https://i.imgur.com/83Ejc4j.jpeg To, że uderzył w Marqueza bliżej przedniego koła niż tylnego, to wynika tylko z większego napędzenia się po zewnętrznej linii, dlatego w momencie kolizji był nieco bardziej z przodu niż w szczycie zakrętu.
Dlaczego tak zrobił? Można się domyślać. Moim zdaniem – wiedział, że jeśli odpuści Marqueza, to będzie musiał w kolejny zakręt wjeżdżać po bardzo ciasnej linii, i nie zmieściłby się do niego bez wcześniejszego hamowania, więc po prostu zaryzykował, i spoko, instynkt zawodnika, myślę, że to właśnie chcemy oglądać. Liczył, że Marquez odpuści? To musiałoby być strasznie naiwne 😉
Nie twierdzę, że Morbidelli ponosi jakąś winę, ale gdyby doszło do czyjegoś upadku, to moim zdaniem prędzej daliby karę Morbidellemu, bo Marquez chociaż przyzwyczaił do agresywnych ataków, to tutaj nawet na moment nie zrobił żadnego manewru, który przybliżałby go do kolizji. Chociaż najpewniej to dalej byłby to po prostu incydent wyścigowy.
’italiano’ Morbi nie utrzymał swojej lini przejazdu Przeciez go wyniosło na zewnątrz i każdy (nie tylko Marquez) by wykorzystał tą szanse Z drugiej strony Morbi nie mógł zauważyć że MM jedzie naturalną linią przejazdu przy krawężniku (ale musiał mieć tą świadomość)
Ja
Morbidelli jechał swoją nitką, Marqez’ był za nim w momencie kontaktu, więc jego obowiązkiem jest patrzeć czy ma miejsce.
Źródło.
MotoGP.com ,
https://www.facebook.com/MotoGP/videos/800838148703677/?app=fbl
Marc sam powiedział w wywiadzie po wyścigu że do momentu kontaktu z Morbim jechał dosyć zachowawczo ( opony ?). A potem powiedział sobie że jedziemy na 100%. MM93 to na prawdę niesamowity analityk. To akurat opinia Puiga.