Półtorej godziny – tyle dzieliło początek i koniec ostatniego w tym roku wyścigu MotoGP – GP Walencji. W połowie dystansu rozpadało się tak bardzo, że konieczne było wywieszenie czerwonej flagi. Najdojrzalej w takich warunkach pojechał Andrea Dovizioso z Ducati, który wystrzegał się błędów i wygrał po raz czwarty w tym roku. Drugie miejsce zajął Alex Rins na Suzuki, a podium sensacyjnie uzupełnił Pol Espargaro na KTM, który – co ciekawe – upadł w pierwszej części. Wyścigu po wypadkach nie ukończyli m.in. Valentino Rossi, Marc Marquez i Maverick Vinales.
Andrea Dovizioso zdecydowanie był najlepszym zawodnikiem tego wyścigu. Włoch co prawda na początku jechał „tylko” na drugim miejscu, ale gdy w połowie dystansu warunki się pogorszyły, to wyszedł na prowadzenie. Dosłownie po chwili podniósł rękę do góry sygnalizując, że ilość wody nie pozwala na bezpieczną rywalizację, i momentalnie wywieszono czerwoną flagę. W restarcie został ustawiony na starcie na drugiej pozycji, ale mimo to znów szybko wyszedł na pierwsze miejsce, którego nie oddał aż do mety. Dovizioso zanotował czwarte w tym roku zwycięstwo – więcej ma tylko Marc Marquez.
Alex Rins również świetnie radził sobie na mokrej nawierzchni. Zawodnik Suzuki unikał większych błędów i pewnie dojechał na drugiej pozycji. To dla Rinsa piąte podium w tym sezonie, ale co najważniejsze – trzecie w ostatnich czterech grand prix, co pokazuje jak doskonale pracuje motocykl Suzuki w każdych warunkach. Wynik ten jednak blednie przy osiągnięciu Pola Espargaro. Hiszpan błysnął już w kwalifikacjach, ale to czego dokonał dziś, zasługuje na wielki szacunek. Espargaro najwyraźniej za cel postawił sobie stoczenie kilku pasjonujących pojedynków z duetem Repsol Hondy, bo w pierwszej fazie walczył o TOP3 z Markiem Marquezem, a potem z Danim Pedrosą. Skutecznie. To niewiarygodne, ale aż pięć lat w MotoGP musiał czekać młodszy z braci na pierwsze podium, mimo że ocierał się o nie wielokrotnie. Dla KTM to również pierwsze podium w królewskiej klasie.
Trudne warunki dały się we znaki wielu zawodnikom. Groźny high-side w pierwszej połowie zaliczył Marc Marquez, który należał tu do wąskiego grona faworytów, bowiem w mokrej rozgrzewce był zdecydowanie najszybszy. Ponownie ucierpiał bark zawodnika i można przypuszczać, że Hiszpan z niecierpliwością czeka już na zabieg operacyjny. Początek wyścigu był słaby dla Mavericka Vinalesa, ale Hiszpan po kilku okrążeniach znalazł dobre tempo i walka o trzecie miejsce na koniec sezonu toczyła się w najlepsze. Niestety, zwycięzca GP Australii także się przewrócił i stało się jasne, że to Valentino Rossi będzie drugim wicemistrzem sezonu.
Włoch od tego momentu walczył już nie o pozycję na koniec sezonu, a o godne zakończenie trudnego roku. I radził sobie wyśmienicie. Po starcie z zaledwie 16. pola szybko przebił się do TOP3. W momencie czerwonej flagi był drugi. Po restarcie jechał krótko jako trzeci, potem wyprzedził Alexa Rinsa, ale gdy kibice liczyli na walkę o zwycięstwo z Dovim, Włoch popełnił kolejny już poważny błąd. Po uślizgu tylnego koła wypadł w żwir i uszkodził motocykl. Wrócił jeszcze na tor, ale musiał walczyć z maszyną. Mimo to, zdobył trzy oczka za trzynastą lokatę.
A co za podium? Jako czwarty dojechał Michele Pirro. To dla niego najlepszy wynik w MotoGP i poprawienie piątych pozycji z GP Walencji 2012 i GP San Marino 2017. Włoch podobnie jak Pol Espargaro, upadł w pierwszej fazie wyścigu i pomógł mu restart. Piąty ukończył wyścig Dani Pedrosa, który tym wynikiem żegna się z Repsol Hondą. Hiszpan pojechał bez błędów, ale również bez błysku i nie walczył o podium. Szóste – najlepsze w krótkiej karierze miejsce – zanotował Takaaki Nakagami. Siódmy był Johann Zarco, pieczętując tym samym „mistrzostwo” w klasyfikacji zawodników niezależnych. Czołową dziesiątkę uzupełnili Bradley Smith, Stefan Bradl oraz Hafizh Syahrin.
Wyniki wyścigu MotoGP o GP Walencji na torze im. Ricardo Tormo:
- Andrea Dovizioso ITA Ducati Team (GP18) 24m 3.408s
- Alex Rins ESP Suzuki Ecstar (GSX-RR) 24m 6.158s
- Pol Espargaro ESP Red Bull KTM Factory (RC16) 24m 10.814s
- Michele Pirro ITA Ducati Team (GP18) 24m 12.055s
- Dani Pedrosa ESP Repsol Honda (RC213V) 24m 16.759s
- Takaaki Nakagami JPN LCR Honda (RC213V)* 24m 35.696s
- Johann Zarco FRA Monster Yamaha Tech3 (YZR-M1) 24m 36.214s
- Bradley Smith GBR Red Bull KTM Factory (RC16) 24m 36.519s
- Stefan Bradl GER LCR Honda (RC213V) 24m 39.784s
- Hafizh Syahrin MAL Monster Yamaha Tech3 (YZR-M1)* 24m 40.606s
- Scott Redding GBR Factory Aprilia Gresini (RS-GP) 24m 47.734s
- Jorge Lorenzo ESP Ducati Team (GP18) 24m 49.554s
- Valentino Rossi ITA Movistar Yamaha (YZR-M1) 24m 56.217s
- Karel Abraham CZE Angel Nieto Team (GP16) 25m 14.036s
- Jordi Torres SPA Reale Avintia (GP16) 25m 20.147s
Alvaro Bautista ESP Angel Nieto Team (GP17) DNF
Maverick Viñales ESP Movistar Yamaha (YZR-M1) DNS
Danilo Petrucci ITA Pramac Ducati (GP18) DNS
Marc Marquez ESP Repsol Honda (RC213V) DNS
Andrea Iannone ITA Suzuki Ecstar (GSX-RR) DNS
Aleix Espargaro ESP Factory Aprilia Gresini (RS-GP) DNS
Jack Miller AUS Pramac Ducati (GP17) DNS
Franco Morbidelli ITA EG 0,0 Marc VDS (RC213V)* DNS
Thomas Luthi SWI EG 0,0 Marc VDS (RC213V)* DNS
Źródło: crash.net
Przed redflagiem był to wg mnie wyścig sezonu 2018! Po redflagu miałem czas na mruganie… ;)
Wiele rozczarowań, ale jakże cieszy mnie pierwsze podium KTM-a! Mam nadzieję, że Pomarańczowi zostaną niedługo mistrzem świata – trzymam za to kciuki!
Co ty dajesz chlopie. Wyscig sezonu 2018? Oczywiscie że Assen. Wyscig prowadzilo z 6-7 różnych zawodników a na końcu wygrana GOAT MM 93!
Oczywiście, że Walencja bije na głowę Assen. Jedyne co łączy te dwa wyscigi? Nudne końcówki w walce o zwycięstwo, choć podczas GP Walencji – ze względu na deszczowe warunki – nie można było mrugnąć nawet na sekundę, żeby nie przegapić jakichś wyjazdów/upadków, bardzo nieprzewidywalny, najlepszy wyścig :)
A Assen? Marquez się pobawił, uciekł na koniec i chyba wielu z nas nie było tą strategią zaskoczona.
I tylko się zastanawiam, czy bardziej zwariowany był wyścig w Walencji z 2012 czy z 2018.
Przecież ten wyścig był mega nudny ( przed i po czerwonej fladze) .
Działo się naprawdę baaaardzo dużo, więc jeśli się nudziłeś, to rozumiem, że bezstresowo wyłączyłeś tv… a może po prostu Jorge Lorenzo nie walczył na przodzie i dlatego nudny? ;)
MM uciekl bo jest najepszy i tyle:) A przed działo sie 10x więcej niż w Walencji:) Jeśli twierdzisz ze w Walencji ”działo” się o wiele więcej bo było z 10 crash out’ów to dziękuję za takie pojmowanie fun’u z wyścigów:)
Na Lorenzo nie liczyłem od początku Łikendu ( niestety, i nie rozumiem jego podejścia do ścigania po podpisaniu umowy z hondą). Nadal uważam że wyścig nudny, bo wszystko co się działo, było kwestią przypadku.
HRC07 – proszę, przeczytaj jeszcze raz, co napisałem i przytocz mi jakikolwiek argument, że mam fun z crashów – jak to ładnie ująłeś – a nie dopisujesz swoje „widzimisię” :)
Idąc tym tropem – wyścig w Austin był najlepszy.
Thundercat – w tym przypadku ja odkrywam coś „ekstra”, na suchym nie widziałbym takiej wspaniałej walki Pola Espargaro z Markiem Marquezem – ostatnio chyba w 2012? ;) A Lorenzo pewnie tylko odliczał już do debiutu na Hondzie, podobnie jak Rossi na koniec przygody z Ducati.
Szkoda, że przegapiłem drugą połówkę :/ Jednak niezmiernie cieszy mnie podium dla Kata:) Strasznie zmartwiła mnie wywrotka Pola, ale pokazał ducha walki, odrobił kilka pozycji i widać opłaciło się nie dawać za wygraną:)
I brawa należą się także 04 za przekazanie sędzią informacji o trudnych warunkach, jako prowadzący wyścig zwolnił i podniósł rękę, jak dla mnie nagroda fair play dla tego pana!
ja osobiście liczyłem ,ze pedrosa na koniec kariery stanie na podium
Dobrze,że to olałem,po niemal dwudziestu latach odpuściłem sobie na rzecz innych akcji. Przeżyłem i czuję się całkiem dobrze:) Nie będę już niewolnikiem niedzieli :D