GP25 na razie słabsze od GP24?

Franco Morbidelli znalazł się w centrum dyskusji o konkurencyjności motocykli Ducati na sezon 2025. Starsze modele często radzą sobie lepiej na początku sezonu, ale z czasem to nowsze konstrukcje zyskują przewagę. W zeszłym roku ten trend jednak się nie potwierdził – fabryczne Ducati dominowały, z wyjątkiem Marca Márqueza, który nawiązywał walkę.
Zawodnicy fabryczni w Malezji mają bardzo trudne zadanie: ocenić wybór specyfikacji silnika na dwa kolejne sezony, bowiem silnik wybrany na start sezonu zostanie zamrożony aż do końca okresu stosowania aktualnych przepisów. Dodatkowo nakładają się na to kłopoty z hamowaniem przy nowym silniku. Jest to inna sytuacja niż rok temu, gdy właściwie z marszu GP24 zdobyły dominującą pozycję.
Po pierwszych testach w Sepang ponownie na czoło wysunęły się więc roczne wersje motocykli. Najszybszy był Álex Márquez z Gresini, a Morbidelli, reprezentujący VR46, uplasował się na czwartej pozycji. „W zeszłym roku wszyscy oczekiwaliśmy więcej po GP23” – przyznał Morbidelli. „Tak naprawdę tylko Marc potrafił wykorzystać jego potencjał. To, czego się spodziewaliśmy, po prostu się nie wydarzyło.”
Morbidelli przeszedł z Pramaca do VR46, korzystając dalej z tego samego, ale teraz już zeszłorocznego mistrzowskiego Ducati GP24. Nic więc dziwnego, że ma komfort wyłącznie ustawienia i dopasowania się do tego co już świetnie zna. Mimo że jego nowy kolega z zespołu, Fabio Di Giannantonio, złamał obojczyk, Włoch uważa testy za bardzo udane.
„Jestem niezwykle zadowolony z tych trzech dni. Zespół wykonał świetną pracę, a ja dobrze rozumiem się z nową ekipą.” – powiedział. „To bardzo pozytywne i stanowi świetną bazę do dalszego rozwoju.”
Podkreślił też znaczenie współpracy: „Kluczowe było wzajemne zrozumienie. Wiedzieć, czego się chce, jasno to komunikować i doprowadzić do realizacji tych oczekiwań. Twoje uwagi są ważne, ale równie istotna jest właściwa komunikacja. To pierwsza rzecz, na którą trzeba zwrócić uwagę, kiedy dołączasz do nowego zespołu.”
Źródło: crash.net