Podczas gdy sezon 2010 jeszcze się nie rozpoczął, plotki na temat przyszłorocznych składów wrą w najlepsze. Wszystko dlatego, że kontrakty Kosmitów (czyt. czołowej czwórki klasyfikacji generalnej 2009 w klasie królewskiej) wygasają wraz z końcem nadchPodczas gdy sezon 2010 jeszcze się nie rozpoczął, plotki na temat przyszłorocznych składów wrą w najlepsze. Wszystko dlatego, że kontrakty Kosmitów (czyt. czołowej czwórki klasyfikacji generalnej 2009 w klasie królewskiej) wygasają wraz z końcem nadchodzącego cyklu zmagań. Od razu jednak zaznaczamy, że to nie my nazywamy najszybszych motocyklistów na świecie przybyszami z innej planety, a zrobił to za nas już podczas wakacji Colin Edwards.
Wróćmy jednak do tematu… Prawdopodobnie celem numer jeden dla wszystkich czołowych producentów – Yamahy, Hondy, a także dla Ducati – jest pozyskanie do swoich szeregów 7’krotnego Mistrza Świata MotoGP — Valentino Rossi’ego. Póki co sam Włoch nie sprecyzował swoich planów — z jednej strony otwarcie „flirtuje” z Ducati, podczas gdy z zupełnie innej przyznaje, że pozostanie lojalny wobec Yamahy. Pogłoski na temat rzekomego przejścia #46 do bolońskiej ekipy wciąż są na topie, dodatkowo podsycane przez marzenia wielu milionów włoskich kibiców. Ostatnio nawet jeden z głównych włodarzy Hondy na pytanie, czy widziałby Rossi’ego znowu na Hondzie, odparł: „Dlaczego nie?”.
Podczas gdy jeszcze kilka godzin temu „The Doctor” testował bolid Ferrari z roku 2008 na torze w Barcelonie (co było prezentem od jego przyjaciela, a zarazem szefa ekipy Scuderia Ferrari w F1 — Stefano Domenicali’ego), Alberto Porta z włoskiej telewizji SportMediaSet zadał kilka pytań ojcu 30’latka z Urbino — Graziano, który także jeszcze niedawno obecny był w Katalonii. W wywiadzie pytał on starszego Rossi’ego o przyszłość jego syna, zarówno w perspektywie krótko, jak i długoterminowej.
Naturalnym było, że ojciec Valentino usłyszał pytanie, na które odpowiedź chcą poznać nie tylko fani, ale także Dorna, FIM, prasa i w ogóle wszyscy zaangażowani w sporty motocyklowe. Chodzi oczywiście o to, czy #46 planował przejście na emeryturę, jednak według Graziano, nic takiego nie miało miejsca. „Każdy wie, że w wyścigach motocyklowych jest ustalony limit wieku, niższy niż w Formule 1 i wszyscy doskonale wiedzą, że Vale nie będzie wygrywał przez kolejnych wiele lat,” powiedział Graziano Alberto Porcie. „Jak dotąd, jest on naprawdę mocno zmotywowany i skoncentrowany jak nigdy wcześniej, więc w tym roku fani nie muszą się o niego martwić.”
Ojciec „The Doctora” wierzy również, że jego syn będzie w stanie walczyć na najwyższym poziomie przez najbliższych kilka lat, a odejdzie w chwili, gdy uzna, że jest to najrozsądniejsze. Niemożliwym też było, by Graziano uniknął pytania na temat tego, w jakiej ekipie ścigać się będzie jego syn. Czy broniący w tytułu w tym roku #46 skusi się na „nową przygodę” w klasie królewskiej? W tym miejscu warto przytoczyć słowa 55’letniego Włocha: „Tak jak ja, dobrze wiesz, że w Yamasze Valentino znalazł najlepszą z możliwych sytuacji do ścigania się w MotoGP, bo ma tu najszybszy motocykl i oczywiście najlepszą ekipę,” mówił Graziano. „Nie sądzę więc, że zmieni on barwy. Uważam więc, że dopóki będzie chciał się ścigać na motocyklach, pozostanie z Yamahą. Nie ma żadnego powodu, by zmieniać team,” kontynuował były zawodnik Motocyklowych Mistrzostw Świata.
Wciąż rodzą się jednak pytania, jak rozwiąże się konflikt panujący pomiędzy 30’latkiem z Urbino, a jego zespołowym partnerem – Jorge Lorenzo. Choć obaj panowie stanowczo temu zaprzeczają, wszyscy wiedzą, że za sobą nie przepadają. Także na temat tego, że największy rywal jego syna siedzi po drugiej stronie garażu Fiat Yamahy, wypowiedział się Graziano… „Czuję, że z tego punktu widzenia Yamaha chce kontynuować współpracę z Valentino, a on chce tego samego, więc nie widzę powodu, by odchodził ze swojej ekipy,” stwierdził, po czym dodał coś bardzo ważnego: „Myślę, że Valentino pozostanie z Yamahą do końca swej motocyklowej kariery.”
Te słowa na pewno wleją w serca włodarzy japońskiego producenta, w tym także Lina Jarvisa i wszystkich z działu marketingu, bezgraniczną radość. Ale spekulacje na temat przyszłości młodszego Rossi’ego prędko się nie zakończą… Historia o jego możliwości przejścia do Ducati wciąż będzie krążyła, bez względu na to, jak jest mało prawdopodobna.
Źródło: motomatters.com