Sesja kwalifikacyjna była niezbyt udaną dla Nicky’ego Haydena. Po dobrej jeździe na samym jej początku, później Amerykanin wylądował na deskach, przez co jutrzejsze zmagania rozpocznie on z kontuzją ręki!
Już od samego początku weekendu w Brnie „Kentucky Kid” radził sobie naprawdę nieźle, kończąc pierwszy trening wolny na piątym miejscu. I chociaż do lidera stracił on sekundę, był pozytywnie nastawiony przed dalszą częścią zmagań. Dzisiejszego poranka natomiast poprawił swój wczorajszy wynik o jedną dziesiątą sekundy, jednakże spadł w tabeli czasów na ósmą pozycję.
W sesji kwalifikacyjnej szybko udało mu się osiągnąć barierę 1’57, dzięki czemu był pozytywnie nastawiony przed dalszą częścią treningu. Na piętnaście minut przed jej zakończeniem wylądował on jednak na deskach po tym, jak uciekł mu przód w trzecim zakręcie. „Niestety moje pierwsze szybkie kółko zakończyło się w trzecim łuku, po prostu straciłem przód i w sumie nie wiem dlaczego. Wiem, że zawodnicy zawsze mówią, że nie robili niczego innego niż zwykle, ale tym razem naprawdę tak było, bowiem patrząc na dane, siła hamowania i prędkość wchodzenia w zakręt była taka sama jak na poprzednim kółku. Musimy spojrzeć na to wszystko dokładniej, by sprawdzić co się stało,” przyznał 29’latek z Owensboro.
Jak się okazało, uszkodzeniu uległa jedna z kości w lewym nadgarstku Mistrza Świata z sezonu 2006, co może nieco utrudnić mu jazdę nie tylko podczas jutrzejszego warm-upu, ale także i w trakcie samego wyścigu. „Na szczęście wywrotka nie była ogromna, dzięki czemu właściwie nic mi się nie stało, no poza lewą ręką. Musiała się ona widocznie dostać pod motocykl, bo naprawdę mnie boli. Chociaż próbowałem wrócić jeszcze do walki to nie dałem rady, gdyż po prostu nie byłem w stanie zmieniać kierunku podczas jazdy,” komentował dalej swoje dzisiejsze poczynania zawodnik ekipy Ducati Marlboro.
Jak wiadomo, jutrzejsze popołudniowe zmagania liczyć będą dwadzieścia dwa okrążenia, co może się okazać sporym wyzwaniem, ale i też problemem, dla #69. Rok temu wywalczył on w Grand Prix Czech bardzo dobre, szóste miejsce. Liczy on po cichu, że jutro uda mu się powtórzyć ten sukces pomimo kontuzji i startu z ósmego pola. „Wykonaliśmy prześwietlenie, które wykazało, że kość promieniowa na wysokości nadgarstka jest nieco ukruszona, jednak na szczęście z moją kością łódeczkowatą wszystko jest w porządku,” stwierdził Hayden przypominając przy okazji uraz jego team-partnera Casey’a Stonera, który odnowił kontuzję owej kości kilka lat temu, przez co przez długi czas miał problemy podczas jazdy motocyklem.
„Podczas samego chodzenia po paddocku ręka nie sprawia mi wiele bólu, ale musimy poczekać i zobaczyć co się stanie w trakcie jutrzejszej jazdy. Do przejechania będą dwadzieścia dwa okrążenia w wyścigu, a to przecież nie wszystko,” dodał na koniec Nicky. My mamy jednak nadzieję, że jutro będzie on w stanie jeździć, i to szybko, bo przecież im więcej walki na torze tym lepiej dla nas – fanów.