Hayden powalczy o podium!

Dla Nicky’ego Haydena nadchodząca runda o Grand Prix Indianapolis będzie drugą domową w tym roku. Czy tak jak rok i dwa lata temu, tak i tym razem uda mu się na „Cegielni” stanąć na podium? Wydaje się, że ciężko będzie o taki rezultat…

Początek tegorocznego cyklu zmagań był w wykonaniu Amerykanina naprawdę imponującym, gdyż w trakcie pięciu pierwszych rund czterokrotnie dojeżdżał do mety na czwartym miejscu! W ten weekend jednak powróci on na obiekt Indianapolis Motor Speedway, miejsce, gdzie wywalczył swoje pierwsze, i póki co jedyne, podium podczas jazd na motocyklu Ducati.

W tym sezonie dwukrotnie jednak „Kentucky Kid” nieznacznie przegrał finisz na „pudle”. Pierwszą okazją było Grand Prix Kataru, kiedy to do poprzedzającego go Andrei Dovizioso stracił zaledwie 0.011sek, a drugą zmagania w Wielkiej Brytanii, gdy na pół okrążenia przed metą wyprzedził go jego rodak Ben Spies, który ostatecznie na „kresce” szybszy był o 0.217sek. Nieco ponad sekundy zabrakło mu z kolei do trzeciego Valentino Rossiego podczas rundy na torze Laguna Seca, więc nie dziwi, że tym razem chciałby on stanąć na upragnionym podium.

Obiekt w stanie Indiana, notabene położonym zaraz obok rodzinnego dla #69 Kentucky, jest dla niego niezwykle szczęśliwym. To tu dwa lata temu wywalczył drugie miejsce, jeżdżąc jeszcze na Hondzie.  Było to wówczas dla niego pierwsze „pudło” w sezonie 2008. Rok temu z kolei, gdy po wywrotkach z walki o podium wypadli Dani Pedrosa i Valentino Rossi, zdobył on trzecią pozycję, do ostatnich metrów broniąc się przed wściekłymi atakami Andrei Dovizioso.

„Naprawdę nie mogę się już doczekać wyścigu na Indy! To znany obiekt, z wieloma historycznymi wydarzeniami na koncie, a dodatkowo mój dom znajduje się naprawdę blisko niego. Dzięki temu przyjedzie tu wiele osób by wspierać mnie i mojego brata,” komentował 29’latek z Owensboro nawiązując do tego, że w ten weekend z dziką kartą w klasie Moto2, w teamie prowadzonym przez Kevina Schwantza, wystartuje jego młodszy brat – Roger Lee. To właśnie on zastępował podczas zmagań na Laguna Seca, kontuzjowanego wówczas, Randy’ego de Punieta.

Prawdopodobnie jeszcze w ten weekend dojdzie do przedłużenia umowy pomiędzy Mistrzem Świata z sezonu 2006 a Ducati. Dzięki temu już za rok będzie on jeździł w jednym zespole z Valentino Rossim, który po siedmiu latach współpracy opuści Yamahę. „Impreza znacznie się rozrosła w ciągu ostatnich lat: teraz są też zmagania organizowane na torach Indy mile dirt track, cross enduro, a także pokazy akrobacji na motocyklach. Dodać do tego trzeba też wszystkie imprezy, które mają miejsce w mieście, co sprawia, że fani nie mają tu ani chwili na odpoczynek.”

W momencie upadku w sesji kwalifikacyjnej na obiekcie Automotodrom Brno, Nicky uszkodził jedną z kości w swoim nadgarstku. Ma on jednak nadzieję, że nie będzie to dla niego problemem w ten weekend, a i lekarze są dobrej myśli. „Z moim nadgarstkiem jest lepiej aniżeli w Brnie, z czego jestem bardzo zadowolony. Musimy jednak poczekać do piątku i zobaczyć, w jakim naprawdę jest on stanie. Prognozy pogody są optymistyczne, więc mam nadzieję, że będziemy mocni już od piątku, a sam weekend będzie wartym zapamiętania. Zróbmy to!” dodał na koniec Hayden.

Pozytywnie nastawiony przed nadchodzącym weekendem jest też menadżer fabrycznej ekipy Ducati – Vittoriano Guareschi. „To jeden z najpiękniejszych wyścigów w roku i niezwykle ważny dla Nicky’ego. Był on tu trzeci rok temu, a biorąc pod uwagę postęp, jakiego dokonał od początku sezonu, jak blisko podium był kilkukrotnie, mamy nadzieję, że tym razem będzie on świętował podobny sukces jak w ubiegłym sezonie,” przyznał Włoch, były kierowca testowy bolońskiego producenta.

Na nadchodzący weekend „Kentucky Kid” przygotował też specjalny kask, którego zdjęcia znajdą Państwo poniżej: