O nowoczesnych motocyklach 800cc mówi się, iż byłyby bardzo trudne w prowadzeniu, gdyby nie mocne wsparcie ze strony elektroniki. Aktualny Mistrz Świata 250cc w trakcie testów musiał nauczyć się jak jeździć z nią, a także z jej brakiem.
Wypuszczając nowicjusza naO nowoczesnych motocyklach 800cc mówi się, iż byłyby bardzo trudne w prowadzeniu, gdyby nie mocne wsparcie ze strony elektroniki. Aktualny Mistrz Świata 250cc w trakcie testów musiał nauczyć się jak jeździć z nią, a także z jej brakiem.
Wypuszczając nowicjusza na maszynie MotoGP można się spodziewać, iż zespół ustawi wsparcie ze strony elektroniki na maksymalne, aby ułatwić zawodnikowi pierwsze okrążenia. Dlaczego więc zespół Aoyamy (Interwetten Honda) zrobił zupełnie przeciwnie? Japończyk rozpoczął bowiem swoje testy z całkowicie wyłączonymi „komputerami”.
Dyrektor Techniczny Tom Jojic jest z tego faktu zadowolony, a taktyka ta została zastosowana już dwukrotnie, ostatni raz podczas grudniowych testów na Sepang. Za pierwszym razem, w Walencji postanowiono jedynie ograniczyć do minimum rolę układów scalonych, tutaj na początku były całkowicie nieaktywne. W wywiadzie dla crash.net ujawnił on, iż głównym celem było ukazanie Hiroshiemu prawdziwego charakteru motocykla.
Aoyama musiał bowiem poznać maszynę w pełni, a nie ukrytą ją za maską elektroniki. W ten sposób można lepiej zrozumieć zachowania motoru, dostosować swój styl jazdy oraz późniejsze nastawy elektroniki. ”Im szybciej zrozumie on motocykl, tym łatwiej będzie mu prosić o zmiany” – powiedział Tom.
Podczas testów na Sepang Mistrz z 250cc testował zmieniony motocykl, dostał on bowiem inną skrzynię biegów, która zmieniła także charakter pracy silnika, a dokładniej sposób dostarczania mocy na tylne koło. Elektronika była wyłączona jedynie podczas pierwszego dnia, później, gdy Aoyama zrozumiał gdzie leży problem, włączono ją. I tak pozostało podczas kolejnych dwóch pracowitych dni, do końca testów.
Ale elektronika i dopasowywanie do motocykla to nie wszystkie problemy dla nowicjusza MotoGP. Zmiana stylu jazdy wymuszona jest także przez ogólną charakterystykę motocykli klasy królewskiej, nie tylko Hondy Japończyka. Styl jazdy w kategorii, którą zastąpi w tym roku Moto2, jest bowiem całkiem inny. ”On wciąż jeździ zgodnie ze stylem 250cc, chociaż powoli adaptuje się do nowych warunków.”, kontynuował Dyrektor Techniczny.
Aoyama uważa, iż zbyt szybko przechodzi środkową część zakrętu i przez to nie może optymalnie z niego potem wyjść. ”Zespół stara się więc pokazać mu jak jeżdżą mistrzowie, ponieważ szczęśliwie mamy wiele danych i informacji w garażu na ten temat. Ogólnie jednak idzie nam bardzo dobrze.”
Podczas testów w Walencji Hiroshi był najwolniejszym zawodnikiem w stawce, sytuacja jednak zmieniła się na Sepang. Tutaj oczywiście nie było wielu zawodników, jeździli tylko Marco Simoncelli oraz zespół testowy Hondy. Bycie najszybszym w tak skromnej stawce jest mimo to na pewno jakimś krokiem do przodu.
Każdego dnia 28-latek poprawiał swój czas o około jedną sekundę, aby ukończyć zmagania z przewagą 0.9 sek nad Simoncellim. Uzyskany rezultat był jedynie o kilka dziesiątych gorszy od najlepszego czasu okrążenia w wyścigu na tym obiekcie, można więc sądzić iż faktycznie sprawy zmierzają w dobrym kierunku.
Wspomniany wcześniej Tom Jojic wraca w 2010 do świadka MotoGP. W przeszłości pracował on Teamie Roberts, zaś później dołączył do Kawasaki. Ocenia on, iż zmiany w satelickiej maszynie Hondy nie są duże. Główne różnice sprowadzają się do zmiany zaworów ze sprężynowych na pneumatyczne, zaś w samej elektronice znacznie rozwinęło się oprogramowanie, zaś hardware pozostał ten sam.
Źródło: crash.net