Honda myśli o zatrudnieniu Martina, jednak poczeka na koniec umowy

W świecie MotoGP krążą gorące spekulacje na temat przyszłości Jorge Martina, aktualnego mistrza świata, którego nazwisko coraz częściej łączone jest z zespołem Hondy. Japoński producent nie potwierdził oficjalnie żadnych decyzji, ale szef zespołu Hondy w MotoGP, Alberto Puig, nie pozostawia złudzeń co do zainteresowania hiszpańskim zawodnikiem.
„Jeśli nie interesuje cię Martin, jesteś idiotą. Ale nigdy nie podpiszemy kontraktu z zawodnikiem, który ma jeszcze ważną umowę. To nie jest styl Hondy” – podkreślił stanowczo Puig, odnosząc się do ostatnich plotek.
Martin ma ważny kontrakt z Aprilią do końca 2026 roku, ale jak ujawniono, zawodnik stara się wykorzystać klauzulę umożliwiającą wcześniejsze odejście. Wszystko wskazuje na to, że powodem jest słaba forma motocykla RS-GP, który po sześciu rundach plasuje Aprilię na końcu klasyfikacji konstruktorów. Martin nie zamierza jednak odchodzić w ciemno – jego przyszłość zapewne wiąże się z zespołem fabrycznym, takim jak Honda.
Jednym z możliwych scenariuszy jest zastąpienie przez Martina obecnego zawodnika Hondy, Luki Mariniego, którego kontrakt wygasa po obecnym sezonie. Puig, zapytany o tę możliwość tuż przed Grand Prix Wielkiej Brytanii w Silverstone, nie owijał w bawełnę: „Oczywiście, że jesteśmy zainteresowani szybkimi zawodnikami. Jeśli Martin będzie wolny pod koniec roku, bez wątpienia jest jednym z tych, na których warto mieć oko”.
Jednak droga do zespołu fabrycznego Hondy może nie być dla Martina tak prosta, jak mogłoby się wydawać. Johann Zarco, reprezentujący satelicki zespół LCR Hondy, również ostrzy sobie zęby na miejsce w głównym składzie. Po znakomitym początku sezonu i zwycięstwie w Le Mans, Francuz zajmuje szóste miejsce w klasyfikacji generalnej, co czyni go najlepiej punktującym zawodnikiem Hondy.
Źródło: motorsport.com
