Jack Miller strofuje Marqueza i Rossiego

Zdobywca pole position z ostatniej rundy o GP Argentyny – Jack Miller – przyznał, że zachowanie Valentino Rossiego i Marca Marqueza po ostatnim wyścigu nie było odpowiednie. Australijczyk uważa, że obaj przyczynili się do tego, że spór między nimi zmierzał do ponownego zaostrzenia. Miller skrytykował więc ich słowne potyczki, nie tylko po ostatnim wyścigu, ale również wcześniejsze. Przypomnijmy, że agresywną jazdę Marqueza Rossi określił mianem „niszczącej ten sport”.

„Wszyscy tutaj ścigamy się i ryzykujemy życiem. Myślę, że zarówno dla fanów jak i innych zawodników, taki rodzaj walki z innymi jest głupi i niedojrzały. Są już wystarczająco dorośli i muszą pamiętać, że życie jest krótkie. A my nim ryzykujemy.” – powiedział Jack Miller.

„Widziałem, jak rozwija się ta sytuacja. Wielu ludzi opowiadało się po jednej czy drugiej stronie.” #43 przypomniał, jak skończył się niegdyś spór pomiędzy tragicznie zmarłym Marco Simoncellim, a Danim Pedrosą. W 2011 roku doszło do incydentu pomiędzy nimi. Jazda Simoncellego była potem ostro krytykowana. „Chcę tylko odświeżyć niektórym pamięć i przypomnieć, jak skończył się konflikt między Marco Simoncellim i Danim Pedrosą.”

„Myślę, że Komisja Wyścigowa powinna sprawować trochę większą kontrolę nad tym, co dzieje się w padoku. My jesteśmy tu, by ścigać się na motocyklach, aby walczyć, ale te pojedynki powinny być rozgrywane na torze. Nie powinno się ich przenosić do mediów.” – skomentował Jack Miller. „Sądzę, że to jasne. Podchodzi do ciebie wielu ludzi, głównie dziennikarzy, próbując sprowokować cię do powiedzenia czegoś, co tylko zamiesza sytuację. To nie jest dobry sposób. Walka powinna toczyć się wyłącznie na torze, a zawodnicy powinni być ostrożni także w tym, co mówią. Słowa mogą zostać łatwo przekręcone. Już nieraz to widzieliśmy.”

Źródło: motorsport.com
Fot. Pramac Ducati