Joan Mir bez pretensji do Marqueza. „Może uda się odwdzięczyć”

Joan Mir nie miał pretensji do Marca Marqueza po twardym manewrze w Motegi, który odebrał mu trzecie miejsce w sprincie. Zawodnik Hondy przez większość wyścigu skutecznie odpierał ataki byłego kolegi z zespołu.

„Nie, nie, nie! Całkowicie w granicach limitu – tutaj trudno wyprzedzać” – powiedział Mir dla MotoGP.com. „Czasem trzeba wykonać taki manewr, bo inaczej się nie da. Nasz silnik jest trochę mocniejszy, ale na krótkich prostych i tak trudno wyprzedzać samym cieniem aerodynamicznym.”

Kliknij, aby pominąć reklamę

Marquez podjął ostateczny atak na pięć okrążeń przed końcem – wewnętrzną stroną w nawrocie. Obaj zawodnicy wyjechali szeroko, a Mir musiał odpuścić. „Nie mam nic złego do powiedzenia. To prawda, że przez to straciłem dużo czasu, ale on też. Takie jest ściganie – daliśmy dobre show. Może jutro uda mi się odwdzięczyć” – dodał.

Mimo że Mir nie zdołał odzyskać pozycji, do Acosty na trzecim miejscu stracił tylko 0,7 sekundy. „Szczerze mówiąc, jak podium jest tak blisko, nie jestem w 100% zadowolony!” – przyznał. Ostatni raz stał na podium jeszcze w barwach Suzuki w 2021 roku.

Sobotnia jazda i drugie miejsce w kwalifikacjach – pomiędzy fabrycznymi Ducati – były jego najlepszymi osiągnięciami na motocyklu RCV. „Po tych wszystkich trudnych miesiącach i ostatnich pechowych rundach, czuć, że coś w końcu zagrało – to niesamowite uczucie. Walczyliśmy na 120%. Ostatnie okrążenia? Opona była ugotowana, ale i tak było świetnie.”

Kliknij, aby pominąć reklamę

Zapytany, czy może znów walczyć o podium w niedzielę, odpowiedział: „Tak, ale będzie trudno. Straciłem czas przez manewr Marca, to mogło zdecydować o końcowym wyniku. Ale sam fakt, że walczyłem o podium, już był frajdą.”

Źródło: crash.net

Paweł Krupka

Na MOTOGP.PL - od 2009 roku. W kręgu zainteresowań - wszystko co związane z motorsportem, od żużla, przez MotoGP do Formuły 1.

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Back to top button