Błyskawicznie przez szczeble kariery grand prix przeskakuje Joan Mir. Mistrz Moto3 z ubiegłego roku po zaledwie jednym roku spędzonym w pośredniej kategorii podpisał kontrakt z fabrycznym zespołem Suzuki w MotoGP i za rok będzie jeździł na GSX-RR w królewskiej klasie. Hiszpan odbył właśnie pierwsze oficjalne testy z zespołem w Walencji, choć już wcześniej miał okazję przejechać się motocyklem MotoGP.
Cztery razy na podium stawał Mir w Moto2 w tym roku, nie udało mu się jednak osiągnąć zwycięstwa. W Walencji jednak imponował, ponieważ praktycznie bez doświadczenia tracił tylko pół sekundy na okrążeniu do Alexa Rinsa, który w Suzuki jeździ już przez dwa sezony.
„To zupełnie różne motocykle. MotoGP to motocykl wyścigowy, Moto2 było bardziej maszyną drogową. Na Moto2 trzeba było jeździć w dziwny sposób, inny niż zwykle w MotoGP, Moto3 czy jakimś innym.” – powiedział. Warto zauważyć, że maszyny Moto3 i MotoGP faktycznie były już o wiele bardziej zaawansowane technicznie od Moto2, opierającej się o wiekowy silnik Hondy. Za rok w Moto2 będzie inaczej – bowiem silniki dostarcza Triumph.
„Na tym motocyklu mogę bardziej pokazać, jak dobry jestem na hamowaniu. Takie są moje odczucia.” – powiedział Mir o motocyklu MotoGP. „Na Moto2 gdy starałem się ostro hamować – a to moja najmocniejsza strona – wyjeżdżałem za szeroko i nie mogłem odpowiednio otwierać gazu. Miałem z tym wiele problemów. Na tym motocyklu jest lepiej. MotoGP daje więcej frajdy, to pewne.”
„Nie miałem żadnych wątpliwości przed przejściem do MotoGP. W ogóle nie będę tęsknił za Moto2.” – ocenił Joan Mir. Co ciekawe, na testach miał jeszcze pewien zapas. „Wciąż był pewien margines i myślę, że mógłbym być jeszcze szybszy. Był moment, że nie mieliśmy już zupełnie żadnych opon do wykorzystania. Temperatura spadała, a zespół zdecydował, żeby już nie wyjeżdżać. Inni w tym czasie poprawiali czasy.”
„Mieliśmy dobre tempo, i z tego jestem najbardziej zadowolony. Zaskoczyło mnie, że juz drugiego dnia mam przyzwoite czasy.” – skwitował swoją dyspozycję na testach zawodnik Suzuki. Co ciekawe, Mir już teraz stawia sobie cel na pierwszy wyścig sezonu 2019. „Chcę być konkurencyjny. Chcę zacząć sezon, kończąc wyścig w Katarze, z odpowiednią stratą do zwycięzcy, może 20 sekund. A potem chcę zmniejszać ten dystans.”
Źródło: motorsport.com
Mir dobrze się zapowiada.
Każdemu pasuje lepszy sprzęt co jest chyba oczywiste Nie ma co porównywać moto3 i moto2 do Królewskiej maszyny bo to 'śmiech na sali’
Ważne jest to czy będzie w stanie wykorzystać na maxa jego osiągi
Wjeżdzi sie troche ,przyzwyczai ,zacznie gubić na kółku 1sek.lub 2 i wtedy zacznie narzekać
A ja uważam, że ktoś, kto nie wygrał jeszcze nawet wyścigu w moto 2, nie powinien awansować do kategorii królewskiej.
A jeżeli ktoś nie jeździł w Moto2? :) Idąc tą drogą, to w MotoGP nie mogliby startować niektórzy obecni zwycięzcy wyścigów czy zdobywcy podium.
Zwycięzcy w MotoGP bez Moto2: Cal Cruchlow, Jack Miller
Gdyby nie to że Dorna ma kłopot z WSBK, to faktycznie moto2 powinna być priorytetem w planowaniu zmian. Skoro zawodnicy otwarcie podważają sens istnienia tej serii, skoro wygrywanie w niej nie ma wpływu ani na awans do motoGP ani nie jest awansem z moto3 to po co w ogóle się maltretować taką serią wyścigową… Ale w tej chwili wydaje mi się że kwestia wsbk jest o wiele większa i ważniejsza bo tam nadal nie wiadomo do końca jak ją zdefiniować i gdzie powinna ona się znajdować żeby nie kolidować z motoGP a jednocześnie nie być w tak agonalnym stanie jak teraz.
A moim zdaniem powinna zniknąć moto 2 i zastąpić ja wsbk a moto 3 powinny jeździć 300 które podbijają rynek. Wpłynęło by to dobrze na oglądalność i na koniunkturę na rynku nowych motocykli kto za ręka w górę? ✋
Jak wszyscy, to wszyscy!
Chciałbym, żeby MotoGP faktycznie poszło w stronę CRT i był nakaz używania silnika z drogowego motocykla, a ramy prototypowe :D
A żeby WSBK poszło w stronę BSB, jeśli chodzi o specyfikację motocykli :D
Wreszcie jakaś sensowna propozycja ;) i w każdej klasie powinien być zakaz elektroniki, która ułatwia jazdę.
Sam zakaz kontroli trakcji wystarczy myślę ;D
Wtedy by się ładnie wywracali ;) ale przynajmniej ktoś na słabszym sprzęcie mógłby namieszać
Mir na pewno w przyszłym sezonie namiesza i to szybciej niż mu się teraz wydaje. To ogromny talent.