Joan Mir został wykluczony z niedzielnego wyścigu MotoGP w Argentynie z powodu urazu głowy i kręgosłupa szyjnego. Mir, który zajął ostatnie miejsce w kwalifikacjach, upadł na pierwszym okrążeniu sobotniego wyścigu sprinterskiego, raniąc swoją kostkę i uderzając głową o asfalt.
Został przetransportowany do miejscowego szpitala na badania, a następnie powrócił do centrum medycznego na torze dla dalszej oceny. Hiszpan został uznany za niezdolnego do udziału w wyścigu po badaniach medycznych w niedzielę:
„Po porannym badaniu medycznym Joan Mir został uznany za niezdolnego do startu w GP Argentyny przez personel medyczny MotoGP i toru z powodu urazu czaszki i kręgosłupa szyjnego” – czytamy w oświadczeniu Repsol Honda. „Podczas badań tomografii komputerowej i ultrasonografii w szpitalu Santiago del Estero potwierdzono fizjologiczną lordozę szyjną, a Mir nadal odczuwał nudności i zawroty głowy. Mir wróci do Europy, aby kontynuować swoje leczenie i być w pełni przygotowanym do GP Ameryk, które odbędzie się 14-16 kwietnia.”
Nieobecność Mir’a oznacza, że na linii startowej pozostanie tylko 17 kierowców. To kolejny cios dla ekipy Repsol Honda, bowiem Marc Marquez, również jest nieobecny w Argentynie z powodu urazu ręki, który doznał w zeszłotygodniowym Grand Prix.
Mir ma pecha w tym seonie,Repsol Honda ma kolejny trudny początek sezonu.
To nie pech, tylko Repsol Honda. Najgorszy motocykl w stawce.
Czy najgorszy, to nie wiem, ale z pewnością najtrudniejszy. I to chyba nie jest niespodzianką. Do pewnego czasu tylko MM potrafił wykorzystywać >100% potencjału tego motocykla. Honda położyła Lorka, PE, teraz JM, wszystko wskazuje, że i AR nie będzie miał lekko. Wcześnie CC średni sobie radził, TN i AM również bez fajerwerków. Jedynie DP potrafił zbliżyć się do poziomu MM. Tak to jest jak zadziera się z diabłem :)