Choć dla oglądających GP Australii i niebezpieczne zderzenie Marca Marquez i Johanna Zarco mogło się wydawać, że to Hiszpan zajechał drogę i zahamował tuż przed Francuzem, to właśnie zawodnik Tech3 Yamahy udał się po wyścigu, by przeprosić rywala za wjechanie w tył jego motocykla. Zarco upadł przy szybkości 280km/h, po upadku na trawę na szczęście bezpiecznie wytracił szybkość i „pozbierał się” o własnych siłach. Marqueza też incydent też kosztował „jedynie” odpadnięcie z wyścigu.
„Poszedłem do niego by powiedzieć „przepraszam”, ponieważ kompletnie zniszczyłem tył jego motocykla. Powiedział mi, że najważniejsze, iż nic sobie nie zrobiłem. Jako dwaj kierowcy wyścigowi i sportowcy w zupełności się nawzajem rozumiemy. To był incydent, jechaliśmy bardzo szybko i zabrakło miejsca z lewej strony. Był blisko Jacka (Millera) i wracał na linię wyścigową, ale ja też tam byłem. Więc zderzyliśmy się.” – wyjaśniał po wyścigu Johann Zarco.
Obaj zawodnicy ocenili ten wypadek jako incydent wyścigowy. Również dyrekcja wyścigu nie podjęła żadnych działań. Jak tłumaczył się Zarco? Jego zdaniem, jechał on po prostu w strumieniu aerodynamicznym za innym zawodnikiem, kiedy Marquez wjechał przed jego motocykl. Wyhamowanie w takiej sytuacji stało się niemożliwe.
„Zdążyłem tylko powiedzieć „o cholera”. W momencie kiedy przytrafia się wypadek, zdajesz sobie sprawę, że jest dla ciebie po wyścigu. ale przez umysł przebiegają też inne myśli. Najważniejsza jest taka, że starasz się po prostu przetrwać, i wstać o pełni sił.” – dodał zawodnik Tech3 Yamahy, który walczy o miano najlepszego zawodnika prywatnego. Dziś miał szanse na odrobienie strat.
„Jestem bardzo rozczarowany, że nie ukończyłem wyścigu, i że nie zdobyłem większej ilości punktów niż Danilo (Petrucci) i (Cal) Crutchlow, mimo że ten drugi nie wystartował. Ale z drugiej strony, myślę też o straconej szansie na podium, a może i na zwycięstwo. Jestem bardzo szczęśliwy, że Maverick wygrał wyścig, wykonał naprawdę dobrą robotę. Ja też nie byłem daleko. Mogłem też podobnie rozegrać ten wyścig. Miałem swoją szansę i to dlatego tak naciskałem na początku, aby jej nie stracić.”
Zarco spadł na siódme miejsce w klasyfikacji generalnej MotoGP, zrównując się punktami z Andreą Iannone. W klasyfikacji zawodników niezależnych cztery oczka traci do Danilo Petrucciego, a 15 do Cala Crutchlowa. Brytyjczyk wciąż pozostaje na czele mimo kontuzji.
Źródło: crash.net
Fot. Tech3 Yamaha
Obwinianie jednego, czy drugiego jest głupie, nierozsądne – ile można już czytać w tych internetach, że „ten z tyłu powinien uważać”, czy „ale przepisy mówią co innego” (gdy 90% pisząca to zdanie nie ma pojęcia co jest w przepisach, a co nie).
Całościowo chyba więcej stracił Marquez, obstawiłem, że wygra wyścig, ale w końcu mamy rok parzysty, w latach parzystych Marc Marquez nie wygrywa w Australii ;)
A Zarco wyborem opon chyba wykluczył siebie z walki o podium.
Nie rozumiem przeprosin Zarco, obydwoje popełnili błąd i tyle. Szkoda bo byłoby ciekawiej w w walce o podium.
Może to taki nadmierny szacunek dla mistrza? Jednak to co innego w jechać w zawodnika z końca stawki, a co innego w aktualnego mistrza świata, złote dziecko, jednego z największych tego sportu itp. Niektórzy są skromni.
Zarco od początku jechał nie to że agresywnie ale dawał z siebie chyba więcej niż mógł i to mi sie podobało MM w pewnym momencie jakby sie 'zagubił’, zamyślił o czymś innym czy co i spadł o kilka pozycji
Marquez nie widząc Zarca odbił trochę w lewo żeby lepiej wejść z prawy zakręt i tyle a Zarco mógł w sumie przeiwdzieć że go nie widzi a zbliżają sie do punktu hamowania Myśle że to niczyja wina
Szkoda że odpadli
„Jestem bardzo szczęśliwy, że Maverick wygrał wyścig, wykonał naprawdę dobrą robotę. ”
Wcale nie musiał tego mówić, gościu ma po prostu klasę. Rzadko kiedy zawodnicy cieszą się ze zwycięstwa kierowcy od tego samego producenta.
Jak się nie jeździ w pierwszym fabrycznym zespole, to warto otwierać sobie drzwi, a nie je zamykać;)
Zarco na tej focie wygląda jakby wrócił po jakiejś tygodniowej tułaczce i właśnie ubrał sie w kombinezon :)
Takie powinno być GP. Klasa zawodników. Bez intryg plucia itp.
faktycznie wyglada jak na kacu po tygodniwym melanzu
Albo w tym zbiorniczku na plecach miał coś z prądem
Tak na serio Zarco to wielki talent i niezle by mieszał w czołówce gdyby tylko miał sprzęt Pechowo dla niego sie to wszystko układa odkąd wszedł do królewskiej kategorii Moim zdaniem jest szybszy od Vinalesa
Niedoceniony gość i tyle