W wyścigu MotoGP na torze Motegi nie zobaczymy Jonasa Folgera. Niemiec, który zabłysnął w domowej rundzie na Sachsenringu, ulegając jedynie Markowi Marquezowi, wrócił do ojczyzny na badania medyczne. Zawodnik Tech 3 Yamahy już od wielu tygodni czuł się osłabiony. Stan zdrowia w Japonii pogorszył się na tyle, że konieczna jest diagnoza lekarska.
„Przyjechałem do Japonii i byłem mocno umotywowany przed tymi trzema wyścigami, ale czułem się naprawdę osłabiony po rundach w Misano i Aragonii. Gdy już tu byłem, moja energia nie pozwalała mi nawet opuścić hotelu. Niestety, nie było mnie na kilku imprezach Yamahy, za co przepraszam.” – powiedział.
„Spotkałem się z Herve (Poncharalem) w nocy i wspólnie zgodziliśmy się, że lekarze powinni mnie zbadać. Po spotkaniu z doktorem Charte w Clinica Mobile doradzono mi natychmiastowy powrót do Niemiec na serię badań krwi. W przeszłości miałem wirusa Epsteina Barr i możliwe, że znowu się uaktywnił, ale nie będę pewny do czasu badań w Monachium.” – dodał. Wirus, o którym mowa, może skutkować mononukleozą. Jest to jeden z najpowszechniej występujących u ludzi wirusów, ale większość osób przechodzi zakażenie bezobjawowo.
Źródło: motogp.com, Wikipedia
Fot. Krystian Polak / MSFoto.pl
Biedne delikutasne Ci chlopcy w motogp :)
przypomnij mi proszę piłkarza, który by grał cały mecz 3 tygodnie po złamaniu nogi (kość piszczelowa i strzałkowa)…
Ha ha ha.
O piłkarzach to już w ogóle się nie wypowiadamy bo to inna liga „jęczy buł”.
Żel z włosów deszczyk zmyje, lub wiaterek zawieje i ból a po przerwie trzeba wyjść ponownie na boisko „z błyskiem na ząbkach” ;)
ps.
Jak zwykle moja subiektywna opinia!
To nie tylko Twoja opinia o piłce nożnej ;). Teatrzyk lalusiów i tyle, dobrze, że są inne sporty.
W przypadku piłkarzy nogi są najbardziej obciążanymi kończynami. Jeśli sprawy mają się dobrze, to po pół roku można grać w piłkę.
Powstrzymajmy się od złośliwych komentarzy dotyczące innych gałęzi sportu i narodowości sportowców.
Sam nie lubię piłki nożnej, chciałbym delegalizacji tego sportu, zburzenia stadionów i na ich miejscu wybudowania torów wyścigowych, lecz zwyczajnie tego nie piszę. :P
A widzisz, przez to, że siedzimy cicho i nigdzie o tym nie wspominamy, to te stadiony nadal stoją ;).
Jak będziecie planować jakąś rebelię w celu obalenia stadionów, to dajcie znać, chętnie dołączę ;)
Pamiętam jak Stoner w którym z wyścigów dojechał na 3 miejscu i zwymiotował do kasku bo okazało się że ma nietolerancję laktozy. Ale nie zszedł z motocykla, nie przerwał wyścigu, nie płakał, nie skarżył się tylko dojechał na 3 miejscu. Co prawda później ledwo stał na nogach i nie wyszedł do wywiadu po wyścigu ale i tak zyskał wówczas ogromny szacunek. Pokazał że nie można być „miętkim” gdy uprawia się ten sport. Folger to tester a nie zawodnik – zawsze tak mówiłam i podtrzymuję. Jestem pewna że gdyby spotkało to Zarco to on by nie odpuścił startu bo jest czystej krwi zawodnikiem wyścigowym i twardzielem. Nie bagatelizuję dolegliwości Folgera ale uważam, że chyba lekko przesadza. Medycyna obecnie nie takie rzeczy potrafi ogarnąć w miarę skutecznie.
Kasiu, ale zdajesz sobie sprawę że Stoner też kilka wyścigów wtedy opuścił? I znaleźli się tacy którzy mu to wypominali.
Wtedy Stoner jeszcze przed opuszczeniem kilku wyścigów liczył się w walce o mistrzostwo, a Folger nie ma nic do stracenia.
Poza tym jak ja nie lubię tego porównywania kierowców gdy ktoś decyduje się opuścić daną rundę z uzasadnionego powodu. Nie wszyscy mają taki sam organizm, a zarzucanie komuś że robi się „delikatny” to lekka przesada. Co ma Folger zrobić? Pojechać i ukończyć na szarym końcu? Na to samo wyjdzie jak opuści rundę, podkuruje się i wróci w pełni sił.
lubię wszechwiedzących czar ! :D ;P