Jorge Martin musi stworzyć „symbiozę” z Aprilią
Jorge Martin w latach 2021-2024 ścigał się na motocyklu Ducati. Hiszpan zwieńczył ten czas tytułem mistrzowskim. Ostatecznie „fabryka” wybrała Marca Marqueza, a nie jego, na zespołowego partnera Pecco Bagnai. Dalszą historię już wszyscy znamy – przejście do Aprilii i nowe wyzwanie, upadek w przedsezonowych testach na torze Sepang oraz koszmarny sezon 2025, naznaczony licznymi kontuzjami i wynikającymi z tego absencjami.
Nieudany sezon 2025 i związane z nim kontuzje mają jednak jedno źródło – „Martinator” od początku nie czuł się dobrze na motocyklu Aprilii. Hiszpan próbował jeździć maszyną nowego pracodawcy podobnie, jak starego. Konsekwencją tego były niefortunne wywrotki, zakończone bolesnymi urazami.
Przystępując do współpracy z Aprilią w 2025 roku, Jorge Martin był gwiazdą, na którego barkach miała tworzyć się wspaniała historia zespołu z Noale. Sezon 2026 to jednak zupełnie inna pozycja startowa – pałeczkę lidera przejął bowiem Marco Bezzecchi, który zaliczył najlepszy sezon w karierze. Warto dodać, że bardzo mocne momenty zaliczyli kierowcy satelickiej ekipy Trackhouse. Ai Ogura oczarował fanów i ekspertów na początku sezonu, natomiast Raul Fernandez na koniec.
Na temat obecnej sytuacji Jorge Martina wypowiedział się Fabiano Sterlacchini, dyrektor techniczny: „Pod koniec sezonu mamy wiele postojów i jazd próbnych, więc musimy zacząć od nowa w 2026 roku, stopniowo, w bardziej „budowlanym” stylu. To całkiem jasne, że obecny scenariusz znacznie różni się od tego z początku 2025 roku. Nasz motocykl udowodnił nam, że może być konkurencyjny, nawet z więcej, niż jednym zawodnikiem”.
Sterlacchini daje do zrozumienia, że teraz to Jorge będzie musiał dostosować się konstrukcji Aprilii, a nie odwrotnie. Musi więc znaleźć „symbiozę” z RS-GP, tak jak uczynili to Bezzecchi i Fernandez: „Uważam, że musimy z Jorge stworzyć alchemię między jego stylem jazdy a motocyklem. Musi dostosować swój styl jazdy, tak jak uczynili to Marco (Bezzecchi – przyp. red.) i Raul (Fernandez – przyp. red.)”.
Fabiano podkreśla, że dopełnią wszelkich starań, aby Martin znalazł tempo na motocyklu Aprilii: „Musimy dalej pracować nad motocyklem. Chcemy rozwiązać problem Jorge, który póki co nie nie może dostosować swojego stylu jazdy do naszej maszyny”.
Jedno jest pewne – Jorge Martin stracił „status gwiazdy”. Hiszpan nie będzie już priorytetem w kwestii rozwoju motocykla Aprilii. Ma bowiem godnego przeciwnika w osobie Marco Bezzecchiego oraz czyhających na jego fotel Raula Fernandeza i Aiego Ogury. Czy „Martinator” odzyska dawny blask z Aprilią? Przekonamy się za kilka miesięcy. Rok 2026 może się jednak okazać sezonem prawdy dla Hiszpana.
Źródło: crash.net




Ciężko stworzyć symbiozę z kimś kto publicznie ogłasza, że nawet nie przeprosi…
Ciekawe czy teraz (w sensie 2027) jakiś producent chciałby Martina, czy zamiast niego nie wolałby zainwestować w innego zawodnika, np. z Moto 2?🤔
@Witek Przecież się dogadał z Hondą 😉 Pytanie czy to ma jakiś swój termin ważności.
@saruto Ale nie wiemy. Plotki mówiły o 2026, a wiemy, że do tego nie dojdzie. Czy było coś później? Tego nawet w plotkach nie było. Honda byłaby głupia, gdyby miała twarde ustalenia na tak daleko. Już nawet pomijam, że Martin jest znacznie mniej warty w pensji, ale Honda może zamiast niego próbować powalczyć o Acostę, Quartararo, a może i Marqueza.
…bo zły to ptak co własne gniazdo kala- jak mnie on zaimponował jak przeszedł do aprili, ale to tym co odstawił to to że go trzymaja to….