Tradycyjnie jak przed każdym weekendem Grand Prix, tak i przed rundą w Malezji czołowi zawodnicy MotoGP pojawili się na konferencji prasowej. O oczekiwaniach pięciu kierowców klasy królewskiej co do nadchodzącej rundy i nie tylko przeczytacie już poniżej!
Już dziś dowiedzieliśmy się, że podczas całego weekendu w Malezji na torze próżno będzie wypatrywać Daniego Pedrosy, który w miniony piątek złamał lewy obojczyk w trzech miejscach. Szanse na mistrzostwo Hiszpanowi i tak przepadły, jednak postara się on wystartować za tydzień na Phillip Island. Jeśli zatem Jorge Lorenzo w najbliższą niedzielę wywalczy co najmniej sześć „oczek”, to do końca sezonu mógłby nawet nie punktować, a i tak korona tego najlepszego byłaby jego.
Zanim zawodnicy udali się na konferencję prasową, wielu z nich wzięło udział w wyścigu na go-kartach. Na imprezie tej pojawił się między innymi Valentino Rossi i jego przyjaciel Alessio „Uccio” Salucci, jednak Włosi nie odnieśli w nim większych sukcesów. Ostatecznie górą okazał się Marco Melandri, który na mecie wyprzedził Mikę Kallio oraz Dominique Aegetera.
Dla „Por Fuery” tor położony nieopodal Kuala Lumpur jest naprawdę szczęśliwy, bowiem to właśnie tu w sezonie 2007 wywalczył swój drugi tytuł w klasie 250cc. W kategorii MotoGP nigdy nie stanął tu jednak na podium, a w ubiegłym sezonie, z powodu zbyt późnego wyjechania z pit-lane, finiszował jako czwarty po starcie z ostatniego pola. W ten weekend chciałby on dojechać do mety co najmniej w TOP3, jednakże nadrzędnym celem #99 jest zapewnienie sobie mistrzostwa. „Tak, to może być dla mnie specjalny weekend, ale również ważny dla mojego teamu, mojej rodziny i wszystkich osób, które mnie wspierają. Jesteśmy więc podekscytowani, ale musimy pozostać skupieni. Chcę rozpocząć wyścig z pewnością siebie i dobrymi ustawieniami. Nie chcę zbytnio myśleć o punktach do klasyfikacji generalnej, ale cieszyć się wyścigiem, być może najważniejszym w mojej karierze,” komentował lider klasyfikacji generalnej.
O ile sam 23’latek z Majorki głównie skupiał się na nadchodzącym weekendzie, o tyle dziennikarze z całego świata nie dawali za wygraną i wciąż powracali do jego zeszłotygodniowej walki z Valentino Rossim. Ostatecznie to Włoch okazał się lepszy, a Hiszpan drugi raz z rzędu musiał pogodzić się z tym, iż przegrał podium na ostatnim okrążeniu. „Co się stało w Japonii? O tak, podpisałem dwuletni kontrakt z Yamahą, co było oczywiście niezwykle miłe,” ironizował #99. Kiedy jednak żurnaliści nie dali za wygraną, w końcu zawodnik Fiat Yamahy odpowiedział: „Jesteśmy tu, by wywalczyć w ten weekend coś ważnego, a to co miało miejsce w przeszłości nie ma znaczenia. Mam tylko nadzieję, że nie przydarzy się to w przyszłości,” dodał Jorge.
Kiedy Lorenzo bardzo krytycznie wypowiadał się na temat jazdy Valentino Rossiego w Motegi, on sam twierdził, iż była to wielka walka pomiędzy dwoma czołowymi zawodnikami. Nie jest tajemnicą, że Yamaha udzieliła Włochowi reprymendy twierdząc, iż biorąc pod uwagę sytuację w mistrzostwach, „The Doctor” nie powinien tak ostro walczyć z liderem klasyfikacji generalnej. „Walka z Jorge na Twin Ring Motegi była świetna i niezwykle zabawna. Od zawsze uwielbiam takie bitwy i chociaż dobrze wyglądała ona w telewizji, z pokładu motocykla wyglądała nawet lepiej! Była niezwykle agresywna, ale nic więcej,” komentował 31’latek z Tavullii. Po owej walce rozpoczęły się plotki, że z powodu tej bitwy nadchodzący weekend na Sepang będzie ostatnim dla #46 w barwach Yamahy. On jednak stanowczo zaprzeczył twierdząc, że: „Jestem w dziewięćdziesięciu dziewięciu procentach pewien, że pojadę do Australii, a jeśli bark nie będzie mnie mocno bolał – dokończę sezon.” Czyżby więc jednak operacja kontuzjowanego ramienia miała się odbyć dopiero w listopadzie?
W ubiegłym sezonie, finiszując na trzeciej pozycji, właśnie w Malezji 9’krotny Mistrz Świata wywalczył dziewiątą koronę tego najlepszego. Dodatkowo, spośród całej stawki MotoGP ma na tym obiekcie najbardziej imponujący rekord, ponieważ triumfował tu, w samej klasie królewskiej, aż pięciokrotnie. Poza ubiegłym sezonem, tytuł zapewnił tu sobie także w roku 2005, również jeżdżąc na Yamasze. „To jeden z moich ulubionych torów. Kocham ten obiekt, a jazda tu zawsze dostarcza mi ogromnej frajdy. Mam z tą trasą związanych wiele wspaniałych wspomnień, zarówno jeśli chodzi o wygrywanie wyścigów, jak i o zdobywanie tytułów. Zastanawiam się, jak wiele bólu w ramieniu będę tu odczuwał, ponieważ to trudny tor,” dodał Rossi. Dla jednego z serwisów przyznał on z kolei, iż po cichu liczy na to, że uda mu się tu powalczyć nawet o zwycięstwo.
Po trudnym początku sezonu, do dobrze znanej nam formy w końcu powrócił Casey Stoner, który ostatnio na Twin Ring Motegi wygrał swój drugi wyścig w tym sezonie, a zarazem z rzędu. Australijczyk dodatkowo triumfował w ubiegłorocznym Grand Prix Malezji, a teraz jest wyraźnie na fali i szykuje się do osiągnięcia w ten weekend hat-tricka. „Przyjechaliśmy tu z większą pewnością siebie po Motegi. Dobrze rozpoczęliśmy rundę w Japonii, jednak później nasze tempo nieco spadło z powodu problemów. Udało się jednak wywalczyć zwycięstwo, które było dla nas naprawdę ważne. Początek sezonu nie był najlepszy, nie byliśmy w stanie rywalizować z Danim i Jorge, jednak nadal będziemy ciężko pracować i zobaczymy, co się stanie w ten weekend,” przyznał 24’latek z Kurri-Kurri, który wciąż ma szansę na tytuł v-ce Mistrza Świata.
Po kilku słabszych rundach, w Japonii w końcu na podium powrócił Andrea Dovizioso, a tamten weekend był dla niego, jak sam przyznał, najlepszym w tym sezonie. Zawodnik teamu Repsol Honda, który raz jeszcze będzie jedynym reprezentantem owej ekipy, podczas ostatnich zmagań po raz pierwszy w MotoGP wywalczył Pole Position, co napawa go jeszcze większą pewnością siebie. „Przyjeżdżamy tutaj pozytywnie nastawieni po rundzie w Japonii, która była naszą najlepszą w tym roku. Zawsze dobrze mi tu szło, więc będzie to z pewnością ciekawy weekend. Istnieje spora szansa na walkę o podium, a może nawet i o zwycięstwo, na co oczywiście liczę. Mam nadzieję, że jeszcze bardziej się tu poprawimy, chciałbym powalczyć z Casey’em, bowiem jest on trzeci w klasyfikacji generalnej,” stwierdził z kolei Włoch, który do Stonera traci w tabeli dwadzieścia jeden punktów, a znajdującego się za nim Valentino Rossiego wyprzedza o zaledwie trzy.
Ostatnim z zawodników, który wypowiedział się na konferencji prasowej był Marco Simoncelli, drugi z najlepszych debiutantów w tym sezonie. Szóste miejsce, jakie Włoch wywalczył w Kraju Kwitnącej Wiśni było wyrównaniem jego najlepszej lokaty z tego roku, którą to zdobył na torze Sachsenring. Nic więc dziwnego, że po tak dobrej rundzie, #58 liczy na kolejny dobry wyścig. Warto pamiętać, że w dwóch ostatnich sezonach to właśnie on stawał na najniższym podium rundy w Malezji w klasie 250cc. „Weekend na Motegi był dla nas świetnym. Miałem dobre tempo podczas wszystkich treningów, kwalifikacji i rozgrzewki, a w trakcie samego wyścigu miałem równy rytm. W przeszłości na koniec wyścigu traciłem tempo, więc fakt, iż sytuacja taka nie miała miejsce w Japonii był niezwykle pozytywną rzeczą. Nie jesteśmy daleko za liderami, ale musimy jeszcze nieco popracować nad tym, by ich dogonić. Mam nadzieję, że do końca sezonu poprawię jeszcze moje wyniki, a zacznę to już tutaj w Malezji,” skomentował z kolei „SuperSic”,m obecnie dziewiąty w klasyfikacji generalnej.