Home / MotoGP / Konferencja prasowa przed GP Włoch

Konferencja prasowa przed GP Włoch

Wszystko wskazuje na to, że w ten weekend zawodnicy Motocyklowych Mistrzostw Świata nie muszą martwić się o pogodę, a dokładniej mówiąc o deszcz. Na Mugello ma cały czas być gorąco i świecić słońce, ale zanim to nastąpi, dzisiejszego popołudnia na tym obiekcie odbyła się tradycyjna konferencja prasowa.

Zacznijmy od lidera klasyfikacji generalnej, a więc Jorge Lorenzo. Choć w Assen został strącony z toru już w pierwszym zakręcie przez Alvaro Bautistę (przez co uszkodził lewą kostkę), a w Niemczech wywalczył drugie miejsce pomimo poruszania się o kulach, w tabeli ma on przewagę czternastu punktów. Póki co na swoim koncie #99 ma cztery triumfy i trzy drugie lokaty, a dodatkowo to właśnie on wygrał włoskie zmagania rok temu. Nie dziwi więc, że w ten weekend zawodnik Yamaha Factory Racing będzie jednym z głównych faworytów do odniesienia zwycięstwa i powiększenia swojej przewagi.

„Na Sachsenringu wyraźnie było widać, jak w tym roku ciężko walczyć z Casey’em i Danim. Wydaje się, że poprawili się oni w ostatnich dwóch rundach, znaleźli coś, co daje im nieco więcej ogólnej prędkości,” komentował 25’latek z Majorki. „My nie jesteśmy jednak w zbyt złym położeniu, pomijając wyścig w Niemczech. Liczymy, że w ten weekend wrócimy szybsi i mocniejsi. Naprawdę lubię tor Mugello, wygrałem tu w 2006, a także w poprzednim sezonie. Ten obiekt może pasować zarówno mi, jeśli chodzi o styl jazdy, ale także i Yamasze. Dodatkowo w tym roku nie tracimy zbyt dużo jeśli chodzi o prędkość maksymalną, ale zobaczymy jutro w jakim jesteśmy położeniu…” potwierdził „Por Fuera”.

Dzięki swojemu triumfowi na Sachsenringu, notabene trzecim z rzędu na tej trasie, Dani Pedrosa wysunął się na drugie miejsce w tabeli generalnej. Nie dziwi więc, że Hiszpan po odniesieniu pierwszego zwycięstwa od ubiegłorocznego Grand Prix Japonii, jest w ten weekend niezwykle zmotywowany. Rok temu na Mugello #26 powrócił po kontuzji obojczyka, ale już dwa lata temu to on był tutaj najlepszy. Dodatkowo, ma on coś do udowodnienia podczas włoskiej rundy, bowiem dziś oficjalnie ogłoszono, że przez dwa kolejne sezony nadal reprezentować będzie barwy zespołu Repsol Honda.

„Wygranie wyścigu było naprawdę świetne. Podobnie fajne uczcie towarzyszyło mi kiedy ogłosiliśmy z Hondą, że nadal będziemy razem współpracowali. Dla mnie to świetna wiadomość, bo jestem związany z Hondą od wielu lat. W zasadzie zawsze jeździłem dla Repsol Hondy. Dla nas kontynuacja współpracy to dobra rzecz i chcemy to robić jak najlepiej, także w drugiej fazie obecnego sezonu,” tłumaczył v-ce lider klasyfikacji generalnej, który do pierwszego Lorenzo traci tylko 14 punktów. Mugello to dla nas bardzo dobry tor, co prawda rok temu nie poszło nam tu dobrze, bo nie byłem do końca zdrowy, ale dwa lata temu wygraliśmy tu. Jesteśmy więc całkiem pewni siebie. Zazwyczaj Honda dobrze sobie tutaj radziła, a my liczymy na wykonanie dobrej roboty i zaliczenie udanego wyścigu.”

Casey Stoner tymczasem liczy na to, że uda mu się odrobić straty poniesione w Grand Prix Niemiec. Na dobrą sprawę jednak po wygraniu w Assen po upadku Lorenzo, a potem straceniu drugiej lokaty na Sachsenringu, w ciągu ostatnich dwóch rund Australijczyk i tak nadrobił do Jorge pięć punktów. Rok temu na Mugello pod koniec wyścigu dopadły go dziwne problemy z oponami i był trzeci, ale i tak liczy on na to, iż w ten weekend uda mu się powalczyć o czwarte zwycięstwo w tym sezonie. Po tym, jak poprzednia runda była dla #1 pierwszą nieukończoną od czasu ubiegłorocznego Grand Prix Hiszpanii, spadł on na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Do lidera traci jednak on 20 punktów.

„Zazwyczaj byliśmy całkiem szybcy na Mugello. Wywalczyliśmy tu kilka podiów i rok temu też wszystko poszło w porządku,” mówił obrońca tytułu mistrzowskiego. „Jesteśmy zadowoleni z naszego tempa, ale w poprzednim wyścigu we Włoszech mieliśmy pewne problemy z ciśnieniem opon, przez co na koniec nie zostało nam nic. Oby w tym roku było inaczej. W trakcie ostatnich dwóch rund dobrze pracowaliśmy i staraliśmy się robić wszystko, aby utrzymać opony do samego końca w jak najlepszym stanie. Mugello to z pewnością jeden z moich ulubionych torów. Generalnie cieszą nas nasze dotychczasowe wyniki i tempo, a jeśli uda się utrzymać taki rytm do końca sezonu, nie powinniśmy się martwić obecną stratą punktową.”

Nadzieję na utrzymanie swojej dotychczasowe, bądź co bądź dobrej dyspozycji, ma Andrea Dovizioso. Włoch, choć ściga się na satelickiej Yamasze, wywalczył trzy finisze na podium w ciągu ostatnich czterech rund. Za każdym razem były to co prawda trzecie lokaty, ale z każdą kolejną sesją #4 dokonuje kolejnych postępów. W naszej niedawnej rozmowie, której przebieg zaprezentujemy już wkrótce, Włoch posunął się nawet do stwierdzenia, że jeśli wszystko dobrze się ułoży, być może w tym roku powalczy o jakieś zwycięstwo. Nie wykluczał wówczas, ze stanie się to na Mugello i choć rok temu, na Hondzie, był on tu drugi, taki scenariusz wydaje się jednak mało prawdopodobny.

„Przyjechać na Mugello po wywalczeniu trzech podiów oznacza, że przyjeżdżamy tu z ogromną pewnością siebie. Z niecierpliwością czekam, aż znowu będziemy się tu ścigali, dodatkowo na nowym asfalcie. Wydaje się, że trasa ta będzie pasowała zarówno Yamasze, jak i mojemu stylowi jazdy na niej,” komentował czwarty w „generalce” „Dovi”. „Wygląda na to, że każdy lubi ten tor, więc będzie ciężko. Chcemy mieć jednak dobry wyścig i wydaje mi się, że mamy jeszcze możliwość poprawy. Prognozy mówią, że będzie gorąco, więc da nam to szansę pracy nad poprawą naszych osiągów na suchej nawierzchni.”

Jako ostatni zaś na konferencji wypowiedział się ten, który na malowniczo położonym obiekcie w Toskanii święcił najwięcej sukcesów – Valentino Rossi. W tym roku jednak, tak jak i poprzednim, Włoch nie jeździ już tak dobrze jak na maszynach japońskich producentów, więc w ten weekend walka o TOP6 to będzie dla niego maksimum. O dołożeniu kolejnego zwycięstwa na tej trasie, których ma już dziewięć na koncie, nie ma mowy. Tak czy inaczej zawodnik Ducati liczy na to, że uda mu się dokonać w ten weekend kolejnych postępów.

„W 2010 roku zaliczyłem tu naprawdę złą wywrotkę i złamałem nogę, ale poza tym mam z tą trasą związanych wiele wspaniałych wspomnień. Ten obiekt, i tu zgodzę się ze wszystkimi, jest naprawdę fantastyczny. Gdy dodamy do tego tą świetną atmosferę, jest niesamowicie,” potwierdził 33’latek z Tavullii, który w tym roku był drugi na torze Le Mans. „Z powodu tego, że zawsze jest tu mnóstwo fanów, znajdujących się blisko toru, naprawdę lubię tutejsze ściganie. Damy z siebie maksimum, byśmy byli szybsi. Na Sachsenringu nie było tak źle, zwłaszcza na koniec. Mogłem trzymać dobry rytm do ostatniego okrążenia i wyprzedzić kilku rywali.  Musimy rozpocząć więc w lepszy sposób i postarać się zmniejszyć stratę do liderów,” zakończył faworyt lokalnej publiczności.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
155 zapytań w 1,475 sek