Podczas konferencji prasowej na obiekcie Sepang International Circuit tradycyjnie już pojawiło się pięciu zawodników Motocyklowych Mistrzostw Świata. Oto co mieli oni do powiedzenia przed rozpoczynającą się już jutro rundą.
Zanim przejdziemy do relacji z konferencji, zacznijmy może tylko od krótkiego przypomnienia, kogo nie zobaczymy w ten weekend. Oczywiście wielkim nieobecnym zmagań w Malezji będzie v-ce lider klasyfikacji generalnej Jorge Lorenzo, który rok temu właśnie tutaj zapewnił sobie tytuł mistrzowski. Za Hiszpana w ten weekend w barwach zespołu Yamaha Factory Racing startować będzie 30’letni Japończyk Katsuyuki Nakasuga. Do ścigania w tej ekipie po odpuszczeniu wyścigu w Australii powraca także Ben Spies. Do stawki klasy królewskiej powróci także i, wciąż jeszcze kontuzjowany, Hiszpan Hector Barbera
Zaledwie kilka dni po wywalczeniu swojego drugiego tytułu Mistrza Świata w klasie MotoGP, Casey Stoner jako obecny lider klasyfikacji generalnej pojawił się na konferencji. Do Australijczyka dołączyli jego team-partner z ekipy Repsol Honda – Andrea Dovizioso, rodak #4 – zawodnik Ducati Marlboro – Valentino Rossi, jeżdżący na satelickiej Yamasze M1 Amerykanin Colin Edwards oraz jedyny reprezentant zespołu Rizla Suzuki – Hiszpan Alvaro Bautista.
Zacznijmy zatem od #27, który wygrał w tym roku już dziewięć wyścigów, a do jedenastu ruszał z Pole Position. Nie dziwi więc, że już na swoim domowym obiekcie Phillip Island Mistrz Świata sięgnął po tytuł. W ostatnich dwóch rundach nie zamierza on jednak zwalniać tempa i w niedzielę na Sepang chce powalczyć o kolejne zwycięstwo. W ubiegłorocznym cyklu zmagań podczas malezyjskiego wyścigu Casey upadł już w ostatnim zakręcie pierwszego okrążenia, ale w MotoGP wygrał tu w sezonach 2007 i 2009, a w 2008 był szósty.
„Jestem teraz nieco bardziej zrelaksowany, ale zobaczymy jak jutro będę się czuł będąc w boksie. Jak będzie mi się pracowało i jak wszystko się potoczy, ale mam nadzieję, że będzie łatwiej, bo spadł mi spory kamień z serca,” komentował 26’latek z Kurri-Kurri. „Wiedzieliśmy podczas ostatnich rund, że jeśli tylko popełnimy jakiś błąd, Jorge automatycznie odrobi do nas punkty, więc sprawa tytułu była szeroko otwarta. Zdobycie więc mistrzostwa kilka rund przed końcem sezonu to miłe uczucie, a teraz możemy tylko cieszyć się wyścigami.” Podczas zimowych testów Stoner był bardzo szybki więc nie dziwi nikogo fakt, iż liczy na udane zmagania. „Mam nadzieję, że pogoda nie będzie strasznie wymagająca. Fajnie wrócić na tor, na którym zawsze dobrze nam szło i liczymy, że podobnie będzie tym razem.”
Tymczasem drugi z zawodników zespołu Repsol Honda dzięki finiszowaniu na trzecim miejscu na obiekcie Phillip Island umocnił się na trzeciej lokacie w klasyfikacji generalnej. Teraz Andrea Dovizioso ma przewagę czterech punktów nad czwartym Danim Pedrosą, będącym notabene jego team-partnerem. W tym roku Włoch już sześć razy stawał na podium, a tor Sepang wymienia w gronie jednego swoich ulubionych. Wszystko dlatego, że to tu w 2008 roku wywalczył swoje pierwsze podium w klasie MotoGP, finiszując na trzecim miejscu. Po nieukończeniu malezyjskich zmagań dwa lata temu, w ubiegłym sezonie wywalczył tu drugą pozycję, przegrywając nieznacznie z Valentino Rossim. W ten weekend #4 chce raz jeszcze finiszować co najmniej na „pudle”.
„Walka odbywa się w jednym zespole, a wszyscy wiedzą, jak dla mnie ważne jest finiszowanie przed nim,” mówił 25’latek z Forli na temat swojej walki w „generalce” z #26. „Ukończenie sezonu na trzecim miejscu to byłby mój najlepszy rezultat przed odejściem od Hondy. Jestem bardzo zdeterminowany, by wywalczyć to trzecie miejsce, a zakończenie sezonu na drugiej pozycji byłoby jak spełnienie snów, chociaż będzie niezwykle ciężko,” komentował dalej „Dovi”, którego strata w tabeli do poprzedzającego go Jorge Lorenzo na dwie rundy do końca wynosi aż czterdzieści osiem punktów. „Ten tor jest świetny, a walka tutaj w MotoGP jest rewelacyjna. Mam nadzieję, że będę mógł w ten weekend walczyć o triumf.” Na koniec Andrea wypowiedział się o swoim przyszłorocznym wyzwaniu: „Z pewnością to była ciężka decyzja, Honda jest niezwykle mocna. Ja chcę jednak walczyć o mistrzostwo, a na chwilę obecną nie mam takiej możliwości, więc spróbuję w inny sposób.”
Czytaj dalej >>
Jako trzeci podczas konferencji prasowej wypowiedział się Valentino Rossi, który zajmuje obecnie zaledwie siódme miejsce w klasyfikacji generalnej. Jego strata do piątego Bena Spiesa wynosi jednak siedemnaście punktów i Włoch ma nadzieję, że uda mu się pokonać Amerykanina. Plany „The Doctora” nieco pokrzyżowały jednak dwie ostatnie rundy, gdzie mając szanse kolejno na podium w Japonii i piąte miejsce w Australii, przewracał się on. Dawno już nie było sytuacji, by #46 nie ukończył dwóch wyścigów z rzędu. Z Malezją ma jednak związanych kilka miłych wspomnień, w tym ubiegłoroczny triumf – jego ostatni z Yamahą. W ten weekend, już na Ducati, może być jednak naprawdę ciężko, tym bardziej, że podczas tutejszych zimowych testów był on zaledwie jedenasty.
„Tutaj, na Sepang, jazda zawsze jest przyjemnością, kocham ten obiekt i zawsze mi tu dobrze szło. Podczas przedsezonowych testów nie byłem tu zbyt szybki, więc mamy nadzieję, że w ten weekend będziemy w lepszej formie,” mówił Włoch, któremu zimą jazdy utrudniała jednak wciąż niedoleczona kontuzja barku. „Nadal walczymy o piąte miejsce w tabeli, obecnie jestem siódmy, co jest mniej więcej moją normalną pozycją w tym sezonie. Niestety straciłem ważne punkty w ostatnich dwóch wyścigach z powodu upadków. Walka o pozycję numer pięć nie jest jednak jeszcze zakończona,” kontynuował 32’latek z Tavullii, który na koniec wypowiedział się na temat swojej niedoleczonej jeszcze kontuzji palca, której nabawił się w Japonii. „Niestety na Phillip Island musiałem brać sporo leków przeciwbólowych, ponieważ ból przeszkadzał mi w jeździe. Palec nadal jest nieco spuchnięty, ale mam nadzieję, że w trakcie kilku następnych dni będzie z nim lepiej.”
Colin Edwards tymczasem w klasyfikacji generalnej jest najszybszym spośród zawodników jeżdżących na satelickim motocyklu. Amerykanin w tabeli zajmuje dziewiąte miejsce z dorobkiem stu dziewięciu punktów. Nie dziwi więc, że w trakcie dwóch ostatnich rund #5 chce wywalczyć jak najwięcej „oczek”. Chociaż przed nami jeszcze dwie rundy, „Texas Tornado” i tak wywalczył już więcej punktów niż w poprzednim cyklu zmagań. W ubiegłym sezonie natomiast 37’latek z Houston nie dojechał do mety w wyścigu na Sepang, więc tym bardziej liczy na dobry wynik, a dodatkowo weźmy pod uwagę fakt, że już w listopadzie kończy on jazdy w ekipie Herve Poncharala.
Jak wiadomo, w 2012 roku Amerykanin ścigać się będzie w jednej z ekip CRT – Forward Racing. Potwierdziło się też, że w ramę Sutera wstawiony zostanie silnik z BMW. „Od początku podpisywałem umowę na jazdę na takim motocyklu i cieszy mnie współpraca z tymi facetami. Czekamy jednak na pierwsze testy. Prawdopodobnie nie będziemy konkurencyjni w pierwszym wyścigu, może w ostatnim też nie, ale damy z siebie maksimum byśmy byli jak najszybsi. Nasz sport ma swego rodzaju marzenie i wizję. Każdy chce zobaczyć bardziej konkurencyjną klasę MotoGP, by wyścigi były tak zacięte jak Moto2. Ktoś musi to zacząć,” potwierdził Colin Edwards, wciąż jeszcze zawodnik zespołu Monster Yamaha Tech3.
Na sam koniec na konferencji prasowej wypowiedział się Alvaro Bautista, który wciąż czeka na decyzję Suzuki co do startów w przyszłym sezonie. Ostatnie rundy, chociaż zakończone bez punktów, mimo wszystko były udanymi dla Hiszpana. W Japonii miał on realne szanse na czwarte miejsce, a niecały tydzień temu w Australii na piąte. W obu przypadkach jednak #19 lądował na deskach, udowadniając jednak przy okazji producentowi z Hamamatsu, że jest naprawdę szybki. Biorąc pod uwagę fakt, że na Phillip Island GSV-R zawsze spisywało się słabo, to wszystkich zastanawia jak „SuperBautiemu” pójdzie na Sepang, gdzie zwykle dobrze sobie radził.
„Suzuki jest teraz bardziej konkurencyjne w każdych warunkach i na każdym obiekcie. W Australii GSV-R zawsze miało problemy, a tym razem mieliśmy tam niemalże idealny weekend, jednak nie udało mi się dojechać do mety. Byłem trzeci na starcie, a w wyścigu walczyłem o piąte miejsce,” mówił 26’latek z Talavera de la Reina, który dzięki nieobecności w wyścigu na Wyspie Filipa swojego rodaka Jorge Lorenzo, po raz pierwszy w karierze zawodnika MotoGP ruszył do wyścigu z pierwszej linii. „Tutaj, w Malezji, w poprzednim sezonie wywalczyłem piąte miejsce, a tym razem naszym celem jest bycie jeszcze bardziej konkurencyjnymi.”
Pierwszy trening wolny klasy MotoGP podczas rundy o Grand Prix Malezji odbędzie się już w nocy z dziś na jutro o godzinie 4:10…