Home / MotoGP / Kontuzja de Punieta podobna do tej Rossiego

Kontuzja de Punieta podobna do tej Rossiego

Ósma runda Motocyklowych Mistrzostw Świata, która odbywała się na torze Sachsenring, nie potoczyła się najlepiej dla Randy’ego de Punieta. Po obiecującym początku, Francuz nie dość, że wyjechał z Niemiec bez ani jednego punktu, to na dodatek złamał nogę.

 

Pierwszy trening wolny był naprawdę ciężki dla 29’latka, gdyż uzyskał on ósmy czas. Podczas pierwszej sesji miał on jednak sporo pracy do wykonania, gdyż, między innymi, HRC dostarczyło mu nowy pakiet elektroniki do sprawdzenia. Mimo tego był on dość zadowolony, a sobotniego poranka, pomimo wycieczki poza tor, spisał się jeszcze lepiej. Wywalczył on bowiem piąty rezultat, poprawiając swój piątkowy wynik o cztery dziesiąte sekundy.

 

W sesji kwalifikacyjnej zawodnik ekipy Honda LCR miał naprawdę sporego pecha. Zajmował bowiem czwarte miejsce w tabeli czasów, a rozpoczynając swoje kolejne pomiarowe okrążenie, wyleciał w żwir. Wszystko przez Jorge Lorenzo, któremu w jego Yamasze M1 wybuchł silnik, a on sam nie zjechał od razu na pobocze. Przez to z motocykla z numerem #99 wyciekł olej, na którym to z toru wyleciał po chwili najpierw Ben Spies, a tuż po nim #14.

 

Wywrotka była tak niefortunna, że zahaczył on nogą o leżącą już na ziemi Yamahę Amerykanina. Randy’ego zabrano więc do centrum medycznego, gdzie nie stwierdzono na szczęście żadnych złamań. Najbardziej obawiano się czy 29’latek z Maisons Laffitte nie uszkodził, kontuzjowanej rok temu, prawej kostki. Po przeprowadzeniu serii zdjęć rentgenowskich potwierdzono jednak, że ma on małe pęknięcie na prawej kości piszczelowej.

 

Ostatecznie do wyścigu de Puniet startował z siódmego pola, jednak spod świateł nie ruszył on najlepiej, przez co spadł na jedenastą pozycję. Zaczął przebijać się do przodu, jednak na dziewiątym okrążeniu zaliczył on high-side’a na wyjściu z czwartego zakrętu. Na leżący na ziemi motocykl z numerem #14 wjechali Aleix Espargaro i Alvaro Bautista, a Mika Kallio, próbując go ominąć, przejechał po lewej nodze Francuza. Okazało się, że zawodnik Hondy ma złamaną lewą kość piszczelową i strzałkową, a więc jest to niemalże identyczna kontuzja do tej, jakiej nabawił się nieco ponad sześć tygodni temu Valentino Rossi. Jedyna różnica jest taka, że Włoch złamał prawą, a nie lewą, nogę.

„Nie mogło mi się przytrafić nic gorszego! Zaliczyłem zły start z trzeciego rzędu, jednak udało mi się powrócić na dziewiąte miejsce, a moje tempo było całkiem niezłe. Byłem w stanie napierać, by walczyć o szóstą pozycję pomimo bólu w kostce po wywrotce w kwalifikacjach. Niestety przewróciłem się na wyjściu z czwartego zakrętu, a jeden z zawodników, próbując mnie ominąć, najechał na moją lewą nogę. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak, a po serii prześwietleń odkryliśmy, co się stało,” stwierdził wczoraj zawodnik ekipy Honda LCR.

 

Niedługo po wywrotce Randy wraz z doktorem Claudio Costą udał się do szpitala Hartmannsdorf. Jeszcze wczorajszego wieczora przeprowadzono operację, w trakcie której Randy’emu wstawiono w lewą nogę specjalny pręt. Do wyścigów nie powróci on jednak prędko, bowiem opuści on minimum trzy rundy. Najwcześniej znowu wskoczy on na swoją RC 212V na początku września podczas Grand Prix San Marino.

 

„W incydencie, jaki miał miejsce wczoraj podczas wyścigu o Grand Prix Niemiec na torze Sachsenring, przypadkowo brał udział Mika Kallio, zawodnik teamu Pramac Racing. Zarówno Fin jak i cały zespół są w przyjaznych stosunkach z Randym de Punietem i całą ekipą Honda LCR, dlatego też życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia i mamy nadzieję, że już wkrótce znowu zobaczymy go na torze. Wracaj szybko Randy!,” tak właśnie brzmi oficjalne oświadczenie wydane przez satelicki zespół Ducati dzisiejszego pranka.

 

29’latek z Maisons Laffitte radził sobie w tym roku rewelacyjnie, zawsze dojeżdżając do mety w czołowej dziesiątce, a ponadto w sześciu z siedmiu wyścigów finiszował on w TOP7. Jego najlepszym tegorocznym wynikiem było czwarte miejsce zdobyte dwa tygodnie temu na katalońskim torze Montmelo, jednak ta wspaniała passa zakończyła się w chwili wywrotki podczas zmagań w Niemczech.

 

Jak podaje serwis GPOne.com, w zastępstwie za Francuza w trakcie nadchodzących zmagań o Grand Prix USA na jego motocyklu pojawić się może Roger Lee Hayden. Chociaż Amerykanin nie jeździł dotychczas na RC 212V, ma spore doświadczenie jeśli chodzi o zmagania na obiekcie Laguna Seca. Występował tam wcześniej w serii AMA Superbike, a trzy lata temu wystartował tam z dziką kartą w kategorii MotoGP. Reprezentując barwy teamu Kawasaki Racing dojechał on wówczas do mety na bardzo dobrym, dziesiątym miejscu.

 

W tym roku brat Mistrza Świata klasy królewskiej z sezonu 2006 ściga się w serii Superbike, w niekonkurencyjnym zespole Pedercini Racing. Warto też przypomnieć, że Roger wystartuje w tym roku z dziką kartą w kategorii Moto2 przy okazji zmagań na słynnym torze w Indianapolis.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
139 zapytań w 1,126 sek