Home / MotoGP / Kto wygra tym razem? Zapowiedź GP Katalonii

Kto wygra tym razem? Zapowiedź GP Katalonii

Już za kilka dni odbędzie się szósta runda tegorocznego cyklu Motocyklowych Mistrzostw Świata. Tym razem zawodnicy walczyć będą o jak największą ilość punktów w Gran Premi Cinzano de Catalunya. Zważywszy na ostatnie wyniki tamtejszych wyścigów, mieJuż za kilka dni odbędzie się szósta runda tegorocznego cyklu Motocyklowych Mistrzostw Świata. Tym razem zawodnicy walczyć będą o jak największą ilość punktów w Gran Premi Cinzano de Catalunya. Zważywszy na ostatnie wyniki tamtejszych wyścigów, miejmy nadzieję na ciekawe widowisko…

Tor Montmelo, położony dwadzieścia kilometrów od stolicy Katalonii – Barcelony, został dodany do kalendarza mistrzostw w 1992 roku, kiedy to aż do sezonu 1995 włącznie, odbywające się tam wyścigi rozgrywały się pod nazwą Grand Prix Europy. Dopiero w 1996 nazwę zmieniono na GP Katalonii, pod którą to ma miejsce do dnia dzisiejszego. Obiekt ten jest szybki i wymagający, a jego prosta start-meta licząca 1.047 km jest jedną z najdłuższych ze wszystkich torów, na jakich walczą zawodnicy w tym roku. Na niej kierowcy na maszynach o pojemności 800cc osiągają prędkości powyżej 325 km/h. Ostre hamowania przed takimi zakrętami jak „La Caixa” po krótszej, tylnej prostej czy przed pierwszym wirażem, a także szybkie łuki sprawiają, że odpowiednie wyważenie podwozia jak i trwałość przedniej gumy są bardzo ważne. Zawodnicy jednak, pomimo tego, że bardzo lubią ten obiekt, wciąż skarżą się, iż pomimo modyfikacji w 2005 roku, posiada on liczne uskoki spowodowane testami oraz wyścigami wielu serii, jak chociażby F1.

Bridgestone przygotowuje coś specjalnego
Jedyny producent dostarczający opony dla klasy MotoGP, do Barcelony przywiezie coś specjalnego. Jak już pisaliśmy wcześniej, tor ten posiada aż osiem prawych zakrętów i tylko pięć lewych, dlatego i gumy w każdym z nich pracują nieco inaczej. Z tego więc powodu Bridgestone do Montmelo zabiera twarde i extra twarde tylne opony, z czego w obu rodzajach lewa strona wykonana będzie z miękkiej kompozycji. „Katalonia będzie dla nas ważnym momentem, bowiem po raz pierwszy użyjemy asymetrycznych gum,” stwierdził Hiroshi Yamada, menadżer japońskiego producenta do spraw sportu. „Planowaliśmy coś takiego już od zeszłego roku, kiedy to zostaliśmy wybrani na jedynego dostawcę opon.” Wszystko to ma pomóc w lepszej przyczepności przez całe okrążenie. Warto przypomnieć, że z powodu wprowadzenia nowego przepisu, gumy na nadchodzące Grand Prix Holandii, zawodnicy będą musieli wybrać jeszcze w niedzielę, na maksymalnie dwie godziny po zakończeniu wyścigu o GP Katalonii.

Stoner: Bycie liderem teraz nic nie znaczy
Nieco ponad tydzień temu Australijczyk wygrał swój pierwszy wyścig od czasu pamiętnego GP Kataru, które miało miejsce w poniedziałek. Od tamtej chwili minęło już nieco czasu, a przerwanie passy siedmiu triumfów Rossi’ego na torze Mugello z pewnością da w ten weekend Casey’owi Stonerowi dodatkowego kopa. Jak sam jednak mówi — co było, już nie jest i nie pisze się w rejestr. „Te mistrzostwa są ekstremalnie trudne i konkurencyjne, a nawet takie zwycięstwo jak we Włoszech, mimo, że było wspaniałe, musimy zostawić za nami i skupić się na kolejnych zmaganiach.” Póki co, 23’latek z Kurri-Kurri powrócił na czoło tabeli generalnej, co jednak jak sam przyznaje: „Bycie liderem tabeli na chwilę obecną nie znaczy kompletnie nic. Moi rywale są bardzo inteligentni i dojrzali, by wygrywać wyścigi, więc musimy być skoncentrowani i robić co w naszej mocy, by znów znaleźć się na najwyższym stopniu „pudła”. A jeśli będzie to niemożliwe, chcemy wiedzieć, że wywalczyliśmy tak dużo punktów, ile tylko się dało.” Dla przypomnienia warto dodać, że Casey wygrał w Barcelonie w sezonie 2007, kiedy to wywalczył tytuł mistrzowski, a po walce z Valentino rok temu był trzeci.

Choć Nicky Hayden nie spisuje się w tym roku najlepiej, wciąż wierzy, że będzie inaczej. Amerykanin jest jednym z tych zawodników, na których znacząco odbił się zakaz testowania pomiędzy rundami Grand Prix, i jak sam przyznaje: „W tym roku naprawdę odczuwam przepis o zmniejszeniu ilości testów. I choć wiem, że każdy jest w tej samej sytuacji, mi jest szczególnie trudno.” „Kentucky Kid” ma nadzieję, że podczas prób po weekendzie w Barcelonie uda naprawić mu się kilka problemów. „Miejmy nadzieję, że po rundzie w Katalonii wykonamy dobrą robotę, co pozwoli mi zrobić krok do przodu.” 27’latek z Owensboro rok temu w GP na otrze Montmelo, po starcie z trzeciego pola, w wyścigu był dopiero ósmy. Warto zauważyć, że już w piątek rano zarówno Hayden jak i Stoner zostaną uhonorowani w „Alei Mistrzów” za ich wcześniej wywalczone tytuły. Ich tablice znajdą się koło tych z nazwiskami Michaela Schumachera, Lewisa Hamiltona czy Pedrosy.

Obaj są szybcy w Hiszpanii — ale który będzie lepszy?
Rok temu zakończył udział w GP Katalonii tak naprawdę zanim na poważnie go rozpoczął. Jorge Lorenzo upadł bowiem już na początku drugiego wolnego treningu (teraz w piątek zawodnicy mają tylko jedną sesję), co zakończyło się wstrząśnieniem mózgu, poważnymi otarciami 4 i 5 palca prawej ręki jak również stratą kawałka skóry przy ścięgnie, przez co potrzebny był mały przeszczep. „Teraz jedziemy do Katalonii, na tor, który bardzo lubię, a który zarazem znajduje się najbliżej mojej rodzinnej Majorki. Zawsze byłem tam szybki, nawet wtedy, gdy przyjechałem tam po raz pierwszy. Wówczas, będąc w 125-tkach, wywalczyłem pierwszy raz start z drugiego rzędu!” Choć szło mu dobrze, to nie było najlepiej. Na torze Catalunya tylko raz wygrał i raz stał na drugim stopniu podium. „Po Le Mans i Mugello wiemy, że wszystko może się zdarzyć, dlatego musimy pozostać skoncentrowani i zachować spokój. Moim celem jest zaliczenie lepszego weekendu niż rok temu i zapomnienie o tym, co wówczas się stało.” Rok temu we Włoszech „Por Fuera” nie ukończył zmagań, a w tym był drugi. Liczy, że los odwróci się także w Hiszpanii. Warto przypomnieć, że podczas rundy w Jerez de la Frontera, #99 przed własnymi kibicami starał się dogonić trzeciego Stonera, co zakończyło się upadkiem na cztery kółka do mety, i to przed własnymi kibicami.

Valentino Rossi po weekendzie w Mugello może czuć się zawiedziony. Po raz pierwszy od sezonu 2002 nie wygrał przed własną publicznością! Wszystko to najprawdopodobniej przez twardą oponę z przodu motocykla, która potrzebowała więcej czasu na rozgrzanie się. To przekreśliło szanse Włocha nie tylko na triumf, ale także na drugie miejsce. „Barcelona to, po Mugello i Phillip Island jeden z moich najbardziej ulubionych torów, a ja po prostu kocham tamtejsze ściganie. Już raz wygrałem w tym roku w Hiszpanii i mam nadzieję na kolejny triumf w tym kraju,” stwierdził zawodnik Fiat Yamaha Team, który obecnie zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, tracąc dziewięć punktów do liderującego Stonera. „The Doctor” aż ośmiokrotnie plasował się w Katalonii na najwyższym stopniu podium, a podczas dwóch ostatnich wizyt na torze Montmelo dwukrotnie był drugi. Oznacza to, że Włoch dojeżdżał w czołowej trójce katalońskich zmagań nieprzerwanie od 1997 roku! Nieźle. „Mugello było rozczarowujące, ale wywalczyliśmy sporo punktów, co będzie niezwykle cenne, bowiem wkraczamy w bardzo ciężką fazę sezonu. Ustawienia mojej M1-ki wciąż nie są idealne, ale mam nadzieję, że Barcelona będzie dobrym miejscem na znalezienie ostatecznych rozwiązań, ponieważ w poniedziałek mamy testy.” #46 liczy też na dobrą pogodę, bowiem po dwóch ostatnich wyścigach, podczas których zawodnicy zmieniali motocykle z oponami typu „wet” na te obute w „slicki”, sądzi, iż takie zmagania po prostu mu nie „leżą”. Wszystko wskazuje jednak na to, że przez trzy dni zawodnicy będą się ścigać w pięknym słońcu.

Runda w Katalonii kluczowa dla Suzuki
Pomimo bardzo obiecujących wyników podczas zimowych testów, od początku sezonu ekipie Rizla Suzuki idzie nieco poniżej oczekiwań. Najlepszym finiszem ów zespołu było piąte miejsce wywalczone nieco ponad tydzień temu w Mugello. „Będziemy mieć kilka nowych części z Japonii, co powinno mieć pozytywny wpływ na wyniki GSV-R, więc wszyscy jesteśmy podekscytowani,” stwierdził dopiero ósmy w klasyfikacji generalnej, z dorobkiem 38 punktów, Loris Capirossi. Rok temu Włochowi nie poszło w Katalonii najlepiej, a tak on sam wspomina zeszłoroczny weekend: „Po uderzeniu przez innego zawodnika wywróciłem się i nabawiłem kilku kontuzji. Chcę to jednak zostawić za mną. Wiemy, że musimy ciężko pracować, szczególnie na długich prostych, ale w Mugello znów się czegoś nauczyliśmy, co na pewno nam pomoże.” Tym zawodnikiem, który wjechał w „CapiTrexa” był de Angelis, a #65 odnowiła się wówczas kontuzja nadgarstka, co wykluczyło go z dwóch kolejnych rund.

„Mam nadzieję, że w ten weekend aktualizacje maszyny spiszą się równie dobrze co w fabryce. Nie wiemy jednak, czy użyjemy ich w wyścigu, czy poczekamy do testów,” mówił z kolei Chris Vermeulen. Australijczyk w „generalce” jest dziewiąty i traci zaledwie jedno „oczko” do swojego zespołowego kolegi. Rok temu w GP Katalonii „Krzyś” był siódmy, ale jak sam wspominał, gdyby lepsze kwalifikacje — mogłoby być lepiej. „Liczę, że w tym roku moja pozycja startowa odzwierciedlać będzie tempo wyścigowe, czego nie udało mi się uzyskać rok temu,” dodał #7. Warto wspomnieć, że prawdopodobnie już w ten weekend poznamy dalszy skład zespołu Rizla Suzuki. Na miejsce jednego z zawodników tejże ekipy chętny jest między innymi Alvaro Bautista.

Czy Pedrosa da radę?
Choć Hiszpan będzie się ścigał w ten weekend przed własną publicznością, nie obędzie się bez zastrzyków przeciwbólowych. Przed rozpoczęciem sezonu Dani Pedrosa dwukrotnie przeszedł operację lewego kolana, jak również raz przedramienia. W Mugello jednak, cudem unikając potężnego high-side’a, uszkodził prawe udo. W wyścigu zaliczył z kolei upadek, jednak obyło się bez dalszych kontuzji, jednak na chwilę obecną wykluczyło go to z walki o pozycję lidera w klasyfikacji generalnej. „Naprawdę bardzo czekam na moje domowe Grand Prix, chociaż przygotowania do niego nie były łatwe. W zeszłym tygodniu tylko odpoczywałem, co było naprawdę nudne. Jednak we wtorek poszedłem do lekarza, a wyniki prześwietlenia były całkiem pozytywne,” mówił #3, który rok temu rozgromił swych rywali w Katalonii. Dwa lata temu był z kolei trzeci, a w klasach 125cc i 250cc wielokrotnie plasował się w swym domowym wyścigu na podium, niejednokrotnie na jego najwyższym stopniu. Na początku każdego dnia 22’latek z Sabadell przyjmować będzie specjalny zastrzyk, który pomoże mu lepiej czuć się na motocyklu. Jak jednak sam mówi: „Oczywiście nie będę czuł się komfortowo na maszynie, ale jestem pozytywnie nastawiony. Pomimo tego, motywacja przed moją domową rundą nie zmieniła się. Chcę uzyskać jak najlepszy wynik dla wszystkich fanów, którzy będą mnie wspierać,” dodał Dani.

Na pozytywny wynik liczy także Andrea Dovizioso, rok temu czwarty na mecie w Hiszpanii. Włoch z zespołu Repsol Honda wielokrotnie, podobnie jak jego team-partner, plasował się na pudle w Montmelo. „To jeden z moich najbardziej ulubionych torów,” stwierdził 23’latek z Forli, który podczas ostatniego wyścigu we Włoszech prowadził nawet przez siedem okrążeń, ale na mecie był czwarty, podobnie jak dwa tygodnie wcześniej w Le Mans. „Kocham ten tor za długie, szybkie zakręty a uczucie, gdy „przepływasz” pomiędzy jednym a drugim jest niesamowite. Po zakończeniu ostatnich zmagań tak blisko zwycięzcy jestem zmotywowany i czuję, że zespół może wywalczyć w ten weekend niezły rezultat,” dodał #4 z zespołu Repsol Honda, który przyznaje, że coraz lepiej czuje się na swojej RC 212V.

Nowe podwozie dla Pramaca. Gibernau wraca do walki!
To może być przełomowy weekend dla zespołu Pramac Racing. Tor Montmelo jest jednym z tych, na których Niccolo Canepa jeździł już w przeszłości, jak chociażby w zeszłorocznych testach, na których to zresztą wywalczył przyzwoity czas. Dodatkowo Włoch w ostatnim Grand Prix, na własnej ziemi, zdobył świetne dziewiąte miejsce i ma nadzieję, że w Katalonii potwierdzi, iż nie była to tylko zasługa szczęścia. Średnie wyniki notował z kolei w Hiszpanii drugi zawodnik tejże ekipy – Mika Kallio. Najlepszym finiszem Fina na tymże obiekcie było trzecie miejsce w 2005 roku, jeszcze w klasie 125cc. Z kolei w 250-tkach w sezonach 2006 i 2008 nie ukończył zmagań, a w 2007 był szósty. #38 liczy, że uda mu się wywalczyć podobny wynik jak na początku sezonu. Tej dwójce może pomóc fakt, iż dostaną oni wahacze z włókna węglowego, który Stoner do swej dyspozycji ma od czasu przedsezonowych testów w Katarze. Ostatnio w Mugello Australijczyk używał jednak wersji podstawowej (aluminiowej). Oba mają swoje wady i zalety, a ich konkurencyjność zależy od toru, na którym odbywa się Grand Prix.

Po nieobecności w wyścigu o Grand Prix Francji oraz w GP Włoch, do walki wraca w ten weekend Sete Gibernau. Podczas drugiego treningu wolnego na torze Le Mans Hiszpan zaliczył upadek, w konsekwencji czego odnowiła mu się kontuzja obojczyka. „Z niecierpliwością czekam, kiedy wrócę na motocykl. Nie mogę obiecać, że będę w pełni sił, ale jestem zmotywowany, by wyjechać na pierwszy trening,” mówił weteran podczas niedawnej prezentacji nadchodzącego Grand Prix Katalonii. #59 z zespołu Grupo Francisco Hernando w latach 2003-2005 trzykrotnie plasował się na podium w swych domowych zmaganiach. Wcześniej nie było już tak dobrze, i trudno spodziewać się w ten weekend świetnych wyników w wykonaniu Sete. Ważne jednak, żeby po powrocie wywalczył jakiekolwiek punkty.

Muszą zrewanżować się za wynik z Włoch
Zespół San Carlo Honda Gresini ma wyraźne powody, by po GP Włoch odczuwać niedosyt, i to dość spory. Włoska ekipa wywalczyła tylko trzy punkt, i jak mówi sam szef tegoż teamu – Fausto Gresini: „Jestem bardzo rozczarowany rezultatami z Mugello i tak jak powiedziałem po wyścigu, wówczas sięgnęliśmy dna i teraz może być tylko lepiej.” Na dobry wynik liczy szczególnie #24, dla którego będzie to domowa runda. Toni Elias póki co nie ukończył ani jednych zmagań na Montmelo w klasie MotoGP! Z pewnością w odwróceniu losu pomogą mu nie tylko kibice, ale też fakt, iż stopniowo rozwiązuje on ze swoją ekipą problemy. Miejmy nadzieję, że 26’latek z Manresy w końcu pokaże, na co go stać. Na poprawę swej pozycji w klasyfikacji generalnej ma także nadzieję drugi zawodnik tegoż zespołu – Alex de Angelis. Reprezentant Republiki San Marino kilkukrotnie plasował się w Barcelonie na podium, jednak zeszłorocznych zmagań, podobnie jak Toni, nie ukończył. „Bardzo lubię ten tor, a w zeszłym sezonie wyścig układał się dla mnie bardzo dobrze, dopóki nie wyleciałem razem z Capirossim. Jedziemy tam z zaufaniem, optymizmem i spokojem,” stwierdził #15.

Tech3 pnie się w górę
Ostatnie wyniki uzyskiwane przez zawodników zespołu Monster Yamaha Tech3 były przeciętne. W ostatnich dwóch wyścigach obaj kierowcy francuskiej ekipy wywalczyli łącznie 35 punktów. Colin Edwards we Francji był siódmy, dwa tygodnie później we Włoszech — szósty. Całkiem nieźle, zważywszy na fakt, że zawsze na początku mokro-suchych zmagań Amerykanin miał problemy. Póki co #5 zajmuje siódme miejsce w klasyfikacji generalnej z dorobkiem czterdziestu pięciu punktów. Warto wspomnieć, że „Texas Tornado” zarówno w sezonie 2006 jak i 2008 na mecie Grand Prix Katalonii plasował się na piątym miejscu. Drugi kierowca teamu prowadzonego przez Herve Poncharala – #52 coraz lepiej radzi sobie na oponach Bridgestone. James Toseland z wyścigu na wyścig pnie się coraz wyżej zarówno jeśli chodzi o same zmagania, jak i „generalkę”. „JT” w zeszłym roku, swym debiutanckim w MotoGP, spisał się równie dobrze co jego zespołowy „kolega”. Dwukrotny Mistrz Świata Superbike’ów minął metę na szóstym miejscu, tracąc pięć sekund do Edwardsa, a siódmego Vermeulena wyprzedzając o zaledwie 0.056sek.

Jeśli będzie padać — Marco znów namiesza!
Najlepszym zawodnikiem satelickim jest w klasyfikacji generalnej Marco Melandri. Włoch, dzięki drugiej pozycji zdobytej miesiąc temu w Le Mans, zajmuje szóste miejsce w „generalce”, a jego zespół Hayate Racing – siódme! Przypomnijmy, że na czarnej maszynie ściga się tylko #33, a team ten wyprzedza między innymi San Carlo Hondę Gresini czy Pramac Racing. Także we Włoszech „Macio” miał szansę, kto wie czy nie na podium, ale możliwości tej pozbawił go mały błąd. Dopóki tor był mokry i zawodnicy jechali na oponach typu „wet”, 26’latek z Ravenny w ciągu kilku okrążeń przebił się z piętnastego pola na pozycję numer… jeden! Po zjeździe do boksu szanse Marco na dobry wynik prysnęły, ale nie z powodu problemów z ZX-RR czy po prostu słabości tej maszyny. Przyczyną tego, że Włoch spadł aż na jedenaste miejsce był zły dobór opon. Zadecydowano, że Melandri jechać będzie na twardej gumie z przodu i pośredniej z tyłu, a tymczasem dokładnie odwrotne rozwiązanie mogło sprawić, że #33 znów byłby w czołówce, a kto wie, czy i nie na podium?

Co na to wszystko bwin.com?
Warto też na koniec dodać to, jak rozkładają się, na chwilę obecną, szanse poszczególnych zawodników na niedzielne zwycięstwo według bwin.com. Serwis ten, poświęcony rożnego rodzaju zakładom, płaci 1:2,5 za zwycięstwo Valentino Rossi’ego, natomiast 1:2,9 za to, że zatriumfuje Jorge Lorenzo. Najmniejsze szanse z czołówki, wg. tegoż serwisu na to, by stanąć na najwyższym stopniu podium mają Casey Stoner oraz Dani Pedrosa. Kurs za zwycięstwo któregoś z Australijczyka lub Hiszpana wynosi odpowiednio 1:4 i 1:6,25.

Tradycyjnie w Sportklubie
Podobnie jak to miało miejsce podczas dwóch ostatnich rund Grand Prix, tak i w ten weekend Fani nie będą mogli narzekać na brak relacji w TV z MotoGP. Stacja SportKlub pokaże na żywo wszystkie piątkowe i sobotnie treningi wolne, sobotnie kwalifikacje, niedzielne sesje warm-up jak i same wyścigi — wszystkich trzech klas.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
136 zapytań w 41,005 sek