Nienajlepiej zakończyła się ostatnia sesja treningowa klasy MotoGP przed jutrzejszym wyścigiem o Red Bull U.S. Grand Prix dla v-ce lidera klasyfikacji generalnej – Jorge Lorenzo.
Hiszpan ostatecznie trening ten zakończył na pozycji numer trzy, tracąc do lidera Casey’a Stonera zaledwie 0.049sek. Kilka ostatnich minut sesji „Por Fuera” spędził jednak w boksie, by na sam koniec wyjechać tylko po to, by po pokonaniu jednego okrążenia wykonać próbny start. Wtedy jednak #1 zaliczył potężnego high-side’a w piątym zakręcie. Po tej wywrotce długo nie podnosił się on ze żwiru, by po kilku chwilach jednak wstać o własnych siłach.
Po przeprowadzeniu badań w Clinica Mobile, poza kilkoma siniakami, nie stwierdzono u 24’latka z Majorki żadnych poważnych urazów. Dzięki temu bez problemu może on startować zarówno w dzisiejszych kwalifikacjach jak i jutrzejszym wyścigu. Jak okazało się też niedługo później, po wykonaniu próbnego startu kontrola trakcji w jego Yamasze M1 została odłączona i przez to nie zapanował on nad maszyną w piątym zakręcie.
„Nie chciałem zakończyć treningu w taki sposób. Nie jestem jeszcze pewien dlaczego się przewróciłem, muszę poczekać aż dostanę video z tej wywrotki od Dorny i wtedy wszystko przeanalizujemy, bo nie jechałem zbyt szybko. Tak czy inaczej jestem trochę poobijany, boli mnie biodro, ale na szczęście nie stało mi się nic poważnego. Tradycyjnie więc w kwalifikacjach dam z siebie maksimum. Poza tą wywrotką, poranny trening nie był zły, co prawda motocykl nadal musi być nieco lepszy na wejściach w zakręty, ale ogólnie jest nieźle,” potwierdził obecny Mistrz Świata, a zarazem drugi zawodnik w klasyfikacji generalnej klasy MotoGP.