Home / MotoGP / Lorenzo drugi, pechowy Spies szósty

Lorenzo drugi, pechowy Spies szósty

Nieco pecha mieli w dzisiejszym wyścigu na torze Twin Ring Motegi zawodnicy zespołu Yamaha Factory Racing. Ostatecznie jednak „Por Fuera” finiszował na drugim miejscu, a „BigBen” był siódmy.

W sesji kwalifikacyjnej Jorge Lorenzo wywalczył świetne wręcz, drugie pole startowe. Do zdobywcy Pole Position stracił on zaledwie ćwierć sekundy, ale dobrze wiedział, że na walkę o zwycięstwo nie ma szans. Tymczasem Ben Spies zajął w QP piąte miejsce i liczył na podium. Obaj jednak po starcie mieli sporego pecha… Po ruszeniu spod świateł, w pierwszym zakręcie, Hiszpan spadł na czwartą pozycję, podczas gdy Amerykanin utrzymał piątą lokatę. Wtedy to Valentino Rossi chcąc wyprzedzić #11 delikatnie uderzył w #1, a „odbijając się” zawadził o „BigBena”. Sam Włoch wywrócił się, a 27’latek z Houston wyjechał głęboko w żwir, po czym przewrócił się, ale momentalnie podniósł maszynę i wrócił do walki.

 

24’latek z Majorki jechał swoim tempem i wykorzystywał pecha rywali, dzięki czemu na szóstym okrążeniu wskoczył na drugie miejsce. Początkowo wydawało się, że bez problemu wyprzedzi Daniego Pedrosę i mu ucieknie, ale ostatecznie stało się inaczej i zaczął tracić dystans do swojego rodaka. Spies natomiast odrabiał straty, w połowie dystansu będąc już na dwunastym miejscu. Na dwudziestym okrążeniu Ben był już siódmy, gdyż chwilę wcześniej wyprzedził Colina Edwardsa. Na dwa kółka przed metą tymczasem #11 okazał się być lepszym od Nicky’ego Haydena, dzięki czemu na metę wpadł jako szósty.

 

W klasyfikacji generalnej Lorenzo jest drugi, a dzisiejsze drugie miejsce sprawiło, że ma czterdzieści punktów mniej niż Casey Stoner. Spies natomiast wciąż jest piąty z dorobkiem stu pięćdziesięciu sześciu „oczek”. Team Yamaha Factory Racing wśród zespołów jest drugi, mając trzydzieści osiem punktów mniej niż liderująca Repsol Honda. Wśród konstruktorów tymczasem producent z Iwaty także jest drugi, ale strata do pierwszej Hondy wynosi już sześćdziesiąt jeden „oczek”.

„Nie spodziewałem się aż tak strasznego wyścigu, wycieczki poza tor Stonera i kary przejazdu przez boksy za false-start dla Dovizioso. Sądziłem, że to będzie możliwe by walczyć z Pedrosą, ale on jechał coraz lepiej i lepiej, ale dziś jechał on jak natchniony. Jechał on na bardzo wysokim poziomie, zdecydował, że musi wygrać i nie byłem w stanie jechać tuż za nim. On zasłużył na ten triumf. Teraz wygranie jest praktycznie niemożliwe, są na to tylko małe szanse! Bardzo dziękuję całej mojej ekipie, która wykonała fantastyczną pracę nad motocyklem. Sprawili, że był on bardzo konkurencyjny. Bardzo dziękuję wszystkim japońskim fanom, którzy przybyli tu, aby nas wspierać,” potwierdził obrońca tytułu mistrzowskiego, który wygrał Grand Prix Japonii dwa lata temu.

 

Pomimo tylu problemów, Ben Spies był usatysfakcjonowany szóstą lokatą, chociaż mógł walczyć o podium. „To był dla nas słodko-gorzki wyścig, mieliśmy świetny start i dobrze spisujący się motocykl. Byłem na świetnym miejscu w trzecim zakręcie, ale zostałem uderzony z tyłu. Jedna ręka spadła mi z kierownicy, miałem sporo szczęścia, że nie upadłem od razu. Starałem się jak najbardziej wyhamować maszynę przed wywrotką. Kiedy wróciłem na tor wiedziałem, że jest kilku wolniejszych zawodników i możemy wywalczyć parę punktów. Opuściłem głowę i dałem z siebie maksimum, dzięki czemu pomału zacząłem doganiać jadącą przede mną grupę. To naprawdę pech, bo gdybym tyle nie walczył, mógłbym jechać tempem w granicach 1’46 i walczyć o podium. To są wyścigi, czasem jest do bani, ale nic nie możesz z tym zrobić. Nie zamierzam nikogo za nic obwiniać,” powiedział były Mistrz serii World Superbike.

 

Pozytywów w dzisiejszych wynikach szukali natomiast szefowie teamu Yamaha Factory Racing. Zajmujący się stroną garażu #1 – Wilco Zeelenberg był całkiem zadowolony. „Oczywiście chcieliśmy wygrać, ale Dani był poza zasięgiem. Był szybszy o kilka dziesiątych na każdym kółku. Na początku Jorge jechał tuż za nim, ale w połowie dystansu zaczął tracić coraz więcej i musiał zadowolić się drugim miejscem,” przyznał Holender. Tymczasem Massimo Meregali, pracujący raczej z #1 mówił: „Pomimo incydentu w trzecim zakręcie, Ben zaliczył dobry wyścig. Patrząc, co się dziś działo, myślę, że miał tempo by walczyć o podium. Takie wypadki się jednak zdarzają w wyścigach, ale szkoda, że tak się stało.”

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
138 zapytań w 1,072 sek