Tuż po bardzo dobrym weekendzie na obiekcie Misano World Circuit, fabryczny zespół Yamahy zdecydował się przeprowadzić kolejne, jednodniowe testy maszyn z silnikiem o pojemności 1000cc zgodnych z przyszłorocznymi przepisami.
Pomimo drobnych opóźnień w pierwszym wyjeździe M1-ki w specyfikacji 2012 na tor, wszystko jest z nią w jak najlepszym porządku. Początkowo bowiem producent z Iwaty miał z nią problemy na hamowni, ale już pierwsze próby pokazały, że o konkurencyjność tego motocykla nie ma co się martwić. Podczas testów na czeskim torze Brno Hiszpan Jorge Lorenzo był nieznacznie wolniejszy od jeżdżącego na Hondzie Casey’a Stonera, czym wielu było mocno zaskoczonych.
Tym razem producent spod znaku trzech skrzyżowanych kamertonów postanowił wypróbować swoją nową maszynę na włoskim torze Misano World Circuit. Sprawy nie ułatwiał jednak fakt, że w nocy przed poniedziałkowymi próbami padało i nawierzchnia była mocno zanieczyszczona. Wyżej już wspomniany „Por Fuera” oraz jego zespołowy kolega z ekipy Yamaha Factory Racing spędzili cały dzień na tymże obiektem starając się przekazać inżynierom jak najwięcej informacji, które pomogą w dalszym rozwoju M1-ki.
Obrońca tytułu mistrzowskiego raz jeszcze był szybszym z tej dwójki, a podczas sześćdziesięciu pokonanych okrążeń uzyskał czas 1’33.7. To o 0.2sek szybciej aniżeli nowy rekord toru ustanowionego przez Lorenzo w niedzielnym wyścigu, który to notabene wygrał. Warto przypomnieć, że podczas prób w Brnie Jorge przegrał z #27 o zaledwie 0.085sek, ale Hiszpan pojechał o blisko sekundę szybciej na jednym okrążeniu niż w odbywającym się dzień wcześniej wyścigu.
„Tu było nieco trudniej niż w Czechach, bowiem tor Brno jest bardzo szybki, podczas gdy Misano jest nieco wolniejszy. Tym samym różnica w czasach pomiędzy tymi notowanymi na 800-tce i 1000-cu jest znacznie mniejsza. Ciężko też od razu znaleźć odpowiedni styl jazdy na tej maszynie. W ciągu kilku godzin dokonaliśmy sporego postępu, a w motocyklu drzemie duży potencjał. Jestem bardzo podekscytowany przed przyszłym sezonem, tym razem sporo pracowaliśmy nad elektroniką by poprawić się na hamowaniach,” komentował 24’latek z Majorki. „Przede wszystkim jednak dopasowywałem się do stylu jazdy na tej maszynie, a także dostosowania jej nieco do mnie.”
Drugi z zawodników tej ekipy – Ben Spies pokonał natomiast siedemdziesiąt cztery cyrkulacje włoskiej trasy. Szósty na mecie wyścigu o Grand Prix San Marino Amerykanin tak jak jego team-partner urwał z niedzielnego czasu dwie dziesiąte sekundy. Dla #11, tak jak i dla Lorenzo, był to drugi dzień jazdy na przyszłorocznym motocyklu. Jedną cyrkulację „BigBen” przejechał w czasie 1’34.3, a więc o trzy dziesiąte wolniej aniżeli jego zespołowy kolega.
„Rozpoczęliśmy jazdę na tej samej maszynie co w Brnie, sukcesywnie jednak dokonując zmian i pracując nad elektroniką,” rozpoczął 27’latek z Memphis, mający jednak swój dom także i we Włoszech nieopodal jeziora Como. „Misano to znacznie bardziej wymagający fizycznie tor, jest dość krótki więc wiele tu unoszeń przedniego koła i uślizgów tyłu. Motocykl ten dostarcza sporo frajdy, ale też jeździ się nim ciężej aniżeli na 800-tce. Jechałem na M1-ce całkiem szybko, osiągając kilka całkiem dobrych czasów. Zgromadziliśmy sporo danych dla inżynierów i czekamy teraz na kolejny krok naprzód przed kolejnymi próbami. Myślę, że następny sezon będzie naprawdę fajny, nie mogę się już doczekać jazdy na 1000-cach,” zakończył były Mistrz serii World Superbike.
W trakcie sezonu 2011 fabryki mogą zaliczyć łącznie osiem dni testowych nowych motocykli. Jak na razie Yamaha wykorzystała cztery – po dwa dla Lorenzo i Spiesa.