Jorge Lorenzo promuje w ostatnim czasie swoją kolejną książkę „Czego dowiedziałem się przed trzydziestką” („Lo que aprendì hasta los 30” – wydaną w języku hiszpańskim). Podczas prezentacji tytułu #99 był pytany o ostatnie wydarzenia w MotoGP i swoją sytuację w zespole fabrycznym Ducati. Hiszpan przyznał, że nie chce opowiadać się po żadnej ze stron jeśli chodzi o odnowiony konflikt między Markiem Marquezem i Valentino Rossim.
„Przyszedłem porozmawiać wyłącznie na temat mojej książki. Kontrowersje pomiędzy Marquezem i Rossim po prostu mnie nie dotyczą. To sprawa między nimi. Tak czy inaczej, takie rzeczy w wyścigach się zdarzają. Często ktoś się nie zgadza, ktoś ma inne zdanie niż reszta. Jestem pewny, że to, co stało się w Argentynie, już wkrótce będzie tylko historią i anegdotą.” – powiedział Jorge Lorenzo.
Lorenzo opowiadał również, jak wiele poświęcił, aby lepiej dostosować się do motocykla Ducati. Desmosedici wymaga w końcu zupełnie innego stylu jazdy. „Umiejętność jazdy tym motocyklem jest obsesją. To z tego powodu zmieniłem sposób mojego przygotowania, zmodyfikowałem dietę i liczbę godzin mojego treningu. Na razie te wysiłki nie zostały nagrodzone wynikami, ale nie mam wątpliwości, że w końcu będę w stanie wygrywać. To tylko kwestia czasu.”
„Celem są zwycięstwa i jeśli to możliwe, tytuł mistrzowski. Ten sezon rozpoczął się źle, ale mistrzostwa są długie i jak już widzieliśmy, wszystko w MotoGP jest możliwe.” – dodał Hiszpan.
Ducati chce przedłużenia kontraktu z Jorge Lorenzo, jednak z pewnością nie jest już skłonne zapłacić mu tyle, co dwa sezony temu. #99 wie, że nie może liczyć na podobną umowę, ale z pewnością nie będzie chciał jeździć za „półdarmo”. „Świetnie zdaję sobie sprawę, że moja wartość spadła i jest mniejsza niż dwa lat temu, ale świat wie, co potrafi zrobić Lorenzo na motocyklu. No i jestem jedynym zawodnikiem, który był w stanie zdobyć tytuł w erze zdominowanej przez Marca Marqueza.”
Pytano go także o niedawne komentarze, w których Lorenzo przyznawał, że Dovizioso starał się „podkopywać jego morale”: „W rzeczywistości nic między nami się nie zmieniło. Powiedziałem to co powiedziałem w tamtym wywiadzie, odpowiadając na pytanie, które dotyczyło konkretnych sytuacji z przeszłości. Aby zrozumieć tę odpowiedź, trzeba wiedzieć dokładnie, co działo się kiedyś.”
Źródło: gpone.com
Fajnie, że Lorenzo nie miesza się w sprawę Rossi-Marquez, ma za to plusa!
Co do tytułu w erze Marqueza: Rossi też pokonał wtedy 93, wcześniej Stefan Bradl pokonał 93 w Moto2 :D
Chciałbym zobaczyć wygrywajacego Lorenzo, lecz po cichu liczę, że te wyścigi będzie wygrywał dla Suzuki, co by włączyć czwartą fabrykę do walki o zwycięstwo :)
A ja liczę na ewentualne zwycięstwo Suzuki jeszcze w tym sezonie :). Przy odrobinie szczęścia i nabraniu opanowania przez Rinsa wszystko jest możliwe. Więc postawiłbym raczej pytanie kto pierwszy Lorenzo czy Suzuki? :)
Zastanawia mnie jak to jest, że Vinales na Suzuki tak rozwalił stawkę na Silverstone w 2016? On czy Suzuki? Z jednej strony teampartner Aleix Espargaro cudów tam nie zdziałał, a z drugiej strony Vinales rok później na Yamasze już tam nie wygrał :D
Trzymam kciuki za Lorenzo, by zaczął wreszcie wygrywać (z kilku dobrych powodów). To jest IMHO najmądrzejszy (obok lisiego Doviego) z motocyklistów w stawce. Gdy się przeanalizuje jego wypowiedzi, to widać, że facet niemal zawsze widzi szerszy kontekst sytuacji, złośliwym dowcipnym skrótem myślowym potrafi celnie podsumować wydarzenie.
I to prawda, to jedyny Mistrz Świata w erze Marqueza, choć przypomnę, ten tytuł zdobył w roku, w którym również i Rossi pokonał MM93. To niby nie jest istotne…ale…
Zapomniał dodać że ten tytuł z 2015 ma na spółkę z MM.bez pomocy 93 g..no by zdobył.a zamiast pisać książki,niech się lepiej jazda zajmie,bo niedługo nawet Pramac go nie zechce.
Teorie spiskowe, jak ta w/w lub o płaskiej Ziemi i Reptilianach, proszę pisać w notesie, a ten chować do szuflady. Pozdrawiamy, Moderacja.
Po końcówce poprzedniego sezonu nie mam już takich złudzeń jak wielu innych – Lorenzo niczego nie robi bez jakiegoś celu i planu, manipuluje wszystkimi wokoło i wykorzystuje co się da dla swoich własnych celów, zwykle chorobliwie ambicjonalnych. Właśnie dzięki temu artykułowi zrozumiałem czemu Lorenzo od tygodnia rozgrywa scenkę „krzywdzi mnie Dovizioso”, kilkukrotnie dorzucając różne małe paszkwile co do zespołu i motocykla. Bez tej pożywki dla mediów mogłoby się okazać że NIKOGO nie interesuje temat jakieś śmiesznej para-książki a wręcz dziennikarze mogliby trochę zapomnieć o tym wielkim mistrzu… Zabawne jest też to że Lorenzo zawsze w tych swoich gierkach zostawia sobie opcję do wyjścia z twarzą – takie „to nie chodzi o obecną sytuację, ale…”, „nikt mi nie pomógł w mistrzostwie”, „chodziło mi o coś zupełnie innego”, „ja tylko chciałem podholować kolegę”, „w odpowiednim momencie bym go przepuścił”, itp itd.
Chciałbym go wreszcie zobaczyć pracującego na motocyklu bo jak na razie niewiele robi poza budowaniem wokoło siebie dziwacznej atmosfery.
Kolego, chyba mylisz sie trochę. Po pierwsze Lorenzo wcale nie dogryza Doviemu od tyg. Tylko tydzień temu udzielił wywiadu, a to media cały czas o tym piszą. Po 2 są to słowa wyrwane z kontekstu i nigdzie nie znalazłem ani pytania, ani całej wypowiedzi, ani nawet sytuacji do której odnosił sie Jorge. A po 3 możliwe, że tlumaczenie też trochę zmienilo sens wypowiedzi.
’elektryczerz’
55 1140 2004 0000 3102 7683 3832
Jeszcze do 'elektrycerza’ i tamten temat uważam za zamknięty-nie ma sensu dyskutować
http://motogen.pl/Argentyna-tor-Termas-de-Rio-Hondo-to-druga-runda-motocyklowych-mistrzostw-swiata-MotoGP-sezonu-2018,28439.html
Odnośnie Lorenzo to gość wie co mówi wystarczy przewalić kilka kartek
Każdy kto oglądał wyścig (2015) to wie że zdobył tytuł dzięki kaprysowi MM wbijając szpile VR
Uzasadnione śą póżniejsze wypowiedzi VR
A Rossiemu do tytuły w 2015 zabrakło 4 punków w Aragon (dał się ograć Pedrosie) i 3 punktów w Australii (Iannone). I to były punkty w zasięgu…Wtedy Walencja byłaby formalnością…
http://www.motogen.pl/Co-naprawde-wydarzylo-sie-podczas-drugiej-rundy-MotoGP-w-Argentynie,28448.html
Ktoś kto w artykule pisze tak:
„Rossi wylądował na trawie wywracając swoją Yamahę”, jest albo idiotą albo jajcarzem albo dziennikarzem GW ;)
Tak, Rossi sam wywrócił swoją Yamahę i wcześniej sam sobie wrzucił pod koła skórkę od banana, co ją miał na tę okoliczność, czyli spotkania z dziewicą torów, dżentelmenem poboczy, szarmanckim łosiem Markiem M, ukrywającym skromnie swoje ciągle niedocenione w kanarkowym świecie nazwisko za zasłoną ciągle jeszcze nieśmiałe rosnących włosów na brodzie (słownie trzech!!!), przygotowaną w lewym rękawie.
Argentyna potwierdziła narodziny już nie tylko papieża ale świętego! Świętego Marka patrona wszystkich pojazdów bez hamulców.
Mi wystarczyło wyczytanie zdań że
1) „Rossi pojechał za szeroko” (teraz będzie bronienie manewru Marqueza???)
2) „Marquez za cel obrał sobie zwycięstwo za wszelką cenę w tym wyścigu i z pewnością udałoby mu się to, gdyby nie awantury z kilkoma zawodnikami po drodze” (co???)
3) Nadużywanie słowa „Mrówa” – ja wiem, że jego symbolem jest mrówka, czy nawet większa mrówka -> mrówa, ale po co o tym tyle wspominać? Szkoda czytać nawet ;)
Haha nie możecie przeżyć, że MM jest najlepszy i najbardziej waleczny! ;p A Rossi taki biedaczek no ;xd A prawdę powiedział Paweł Szkopek komentując WSBK – to co było między Marquezem, a Rossim to zwykły incydent wyścigowy i tyle w temacie! :)
Polecam się zapoznać też z wypowiedzią Schwantza (z którym osobiście zgadzam się w 100%), zanim taka Kasia, największa fanka wyrwanych słów Pawła Szkopka, tu nam powie, jaki ten manewr Marqueza był czysty.
Słowa Rossiego już pomijam, bo to też przesada, ale próba wybielenia manewru Marqueza przez jego „fanów” jest pełna hipokryzji, po Malezji 2015 pierwsi byli do narzekania, jaki to Rossi jest niebezpieczny. Owszem teraz i „fani” Rossiego są pełni hipokryzji, idąc w odwrotną stronę.
Wracając do mojej wiadomości, nie rozumiem tylko, z którą wiadomością się nie zgadzasz? Z moim zdziwieniem, że Rossi „pojechał za szeroko”?
Żeby było śmieszniej, teraz mówi się o tym, jak to Lorenzo rozwijał Yamahę, a w 2013 każdy go obarczał, że nie potrafi rozwinąć Yamahy… :D
Wywiad z Lorenzo jest dlugi, a cytat nawet z powyzszych skrotow mozna bylo wybrac inny. Nie moge sie oprzec wrazeniu, ze redakcja motogp.pl z coraz z mniejszym zaangazowaniem ukrywa niechec do Lorka i wrzuca cytaty, ktore wywolaja gownoburze. Troche szkoda, ze wszechobecna pudelkowatosc wkroczyla do motogp…
Teoria ciekawa, ale mijająca się z prawdą. Nie ma niechęci redakcji do któregoś z zawodników. Może poszczególni redaktorzy jednych lubią bardziej, a innych mniej, ale mnie osobiście nic nie wiadomo, żebym był „niechętny Lorkowi” :)
Aż mnie wzięło na ułożenie jakiegoś ośmiozgłoskowca :D
Lorek wznosi swoje ego
Chce zdeprymować Doviego
Mistrzem jest w erze Marqueza
Taka jego hipoteza
Pominął Bradla, Rossiego
Naszego mistrza włoskiego
Cytat wyrwany z kontekstu
Wnioskujemy z tego tekstu
Będzie wojna tam w Ducati
Choć są to illuminati
Jorge przejdzie do Suzuki
Znów będzie trochę nauki
Może zdobędzie tam tytuł
Potwierdzi sens swego bytu
Przyjdą też kiedyś przegrane
U kibiców przechlapane!
Tych Rossiego, nie Marqueza
Tamci tępią Vinalesa
Że psycha słaba i w ogóle
Znają go w każdym szczególe!
Czy Dovi fanom podoła?
„Przecież to zwykła pierdoła!”
Wniosek z tego jest taki
„Fani” to są często raki
Nie bierzmy tego poziomu
Na ból głowy Ibupromu…
#WierszeGP
@einarmschwinge wyzywam Cię na pojedynek #WierszeGP
Czy wy nie widzicie analogii Lorenzo w Yamaha konflikt z VR i częścią zespołu.
Teraz drugi sezon zaczyna się jeżdżenie po ludziach i zmiana współpracowników a to dopiero 2 wyścigi.
Mina DalIgnia bezcenna a przecież końcówka 2017 wyglądała obiecująco.
Mistrz mistrzem ale tym torem nie do jeździ do końca sezonu w Ducati i jeszcze pisze jakieś narcystyczne książki jaki to on zajebiszczy.
Już raz pisałem że Lorek za wiele nie ugra w tym sezonie, podtrzymuję swe słowa.
B dobrze, że jest k@sia90 bez jej obiektywności byłoby ,,nudno,,
Miłego dnia :)