Kilku upadków i zaskakujących wydarzeń podczas sesji kwalifikacyjnej klasy MotoGP przed wyścigiem o Red Bull U.S. Grand Prix nie brakowało. Po Pole Position, drugi raz w tym roku, sięgnął Jorge Lorenzo.
Sobotniego popołudnia na obiekcie Laguna Seca panowały znacznie lepsze warunki do jazdy aniżeli rano. Świeciło bowiem słońce, temperatura nawierzchni wynosiła czterdzieści jeden stopni Celsjusza, podczas gdy termometry znajdujące się wokół tegoż toru wskazywały dwadzieścia dwie „kreski”. Dodatkowo wiatr wiał z prędkością 6 km/h, a wilgotność wahała się w granicach czterdziestu trzech procent.
W dziesiątej sesji kwalifikacyjnej tego sezonu najszybszy był tymczasem Jorge Lorenzo, który przecież w FP3 zaliczył potężnego high-side’a i przez kilkanaście minut wszyscy myśleli, że to dla niego koniec weekendu w Stanach Zjednoczonych. W QP jednak Hiszpan wcale nie zwalniał tempa, ostatecznie z czasem 1’21.202 sięgając po swoje drugie w tym roku, a trzecie z rzędu na torze w Kalifornii, Pole Position. Dodatkowo pomimo tego, że „Por Fuera” jest mocno poobijany, to przejechał on aż trzydzieści pięć okrążeń (najwięcej z całej stawki) i prezentuje najlepsze tempo wyścigowe. Zespołowy kolega #1 z teamu Yamaha Factory Racing nie zaliczy końcówki kwalifikacji do udanych. Na sześć minut przed końcem sesji Ben Spies wylądował bowiem na deskach w trzecim zakręcie, przez co ostatecznie do wyścigu ruszy z czwartego pola. Tak czy inaczej #11 był najszybszym z Amerykanów i jutro powalczy o swoje domowe podium.
W pierwszej linii zobaczymy tymczasem, obok 24’latka z Majorki, dwóch reprezentantów teamu Repsol Honda. Szybszym z nich, rzutem na taśmę, okazał się być Casey Stoner. Drugi na mecie ubiegłorocznych zmagań na torze położonym nieopodal Monterey Australijczyk nie miał jednak przez całą sesję najlepszego tempa. Problemy ze znalezieniem odpowiednich ustawień jego Hondy RC 212V na twardych oponach sprawiły, że jednak jutro raczej może mieć on problemy by powalczyć o zwycięstwo. Dokładnie 0.111sek za #27, i 0.183sek za liderem, kwalifikacje ukończył Dani Pedrosa. Dla Hiszpana celem był start z pierwszej linii i tak się stanie podczas wyścigu. Wydaje się też, że #26 tak jak tydzień temu na Sachsenringu, może być czarnym koniem i kto wie, czy jutro nie włączy się do walki o zwycięstwo…? Andrea Dovizioso tymczasem ustawi się na starcie na końcu drugiego rzędu. Wszystko dlatego, że Włoch do lidera stracił 0.529sek zajmując szóste miejsce. #4 dodatkowo jako ostatni pobił barierę 1’22 i jako ostatniego oddzieliła go od Lorenzo mniej niż… sekunda!
Właściwie do udanych sesję kwalifikacyjną na torze Laguna Seca zaliczyć może Marco Simoncelli, któremu ostatecznie udało się wywalczyć piąte miejsce. Chociaż to gorsza lokata startowa od tych, jakie ostatnio uzyskiwał Włoch, to i tak nie jest źle. #58 nadal jeszcze w pełni nie wjeździł się w ten obiekt, na którym debiutował w ubiegłym sezonie. „SuperSica” od lidera oddzieliło niecałe pół sekundy, ale i tak był on szybszy o 1.241sek od swojego team partnera. Dla Hiroshiego Aoyamy, drugiego z zawodników ekipy San Carlo Honda Gresini, kalifornijski obiekt jest jednak zupełnie nowym. Z każdą kolejną sesją Japończyk się poprawia, a w QP zajął czternaste miejsce.
Zadowolony po kwalifikacjach może być też i Valentino Rossi, który pierwszy raz od dłuższego czasu rozpocznie wyścig z trzeciej linii. Włoch już „rano” zaliczył pewne postępy, jego zespół donosił, że wie w którym kierunku pracować. W sesji kwalifikacyjnej 32’latek z Tavullii rzutem na taśmę wskoczył jednak z dziesiątej na siódmą lokatę, tracąc dokładnie 1.033sek do zdobywcy Pole Position. Pecha sobotniego popołudnia w Kalifornii miał jednak drugi z zawodników zespołu Ducati Marlboro. Jeden z miejscowych kierowców – Nicky Hayden być może mógłby i startować nawet z drugiej linii, gdyby nie upadek na osiemnaście minut do końca sesji w zakręcie numer dziewięć. Pomimo tego Amerykanina od „The Doctora” oddzieliło tylko 0.036sek, dzięki czemu zamknie on trzeci rząd.
Tylko trzy tysięczne sekundy wolniej od #46 pojechał natomiast Hector Barbera, który po upadku #69 przez ponad piętnaście minut był najszybszym z zawodników jeżdżących na Ducati. Na koniec jednak zawodnik ekipy Mapfre Aspar Team MotoGP musiał zadowolić się ósmym miejscem w kwalifikacjach ze stratą nieco ponad sekundy do lidera. Tym samym całą trzecią linię przed wyścigiem okupywać będą kierowcy Desmosedici. Szybki podczas kwalifikacji był także i Alvaro Bautista, jednak Hiszpan nie ustrzegł się błędu i wylądował na deskach. Na dwadzieścia pięć minut przed końcem sesji #19 przewrócił się, po uślizgu przodu, w trzecim zakręcie. Ostatecznie zawodnikowi ekipy Rizla Suzuki nic się nie stało, ale zajął on dwunaste miejsce, więc zamknie czwarty rząd.
Czytaj dalej >>
Dopiero dziesiąte i jedenaste pozycje przypadły duetowi zespołu Monster Yamaha Tech3. Lepszym okazał się, dość niespodziewanie, Cal Crutchlow. Dla Brytyjczyka przecież obiekt Laguna Seca jest zupełnie nowym. #35 i tak jednak był tylko o sekundę i jedną dziesiątą wolniejszy na jednym okrążeniu od zdobywcy Pole Position, co jest naprawdę bardzo dobrym rezultatem. Wolniejszym z tych dwóch zawodników był kolejny z „Jankesów” – Colin Edwards. Przed własnymi kibicami jednak „Texas Tornado” liczył na lepszy wynik w kwalifikacjach aniżeli środek czwartej linii i strata 1.318sek do lidera.
Nienajlepiej potoczyła się tymczasem sesja kwalifikacyjna dla obu zawodników zespołu Pramac Racing. Pomimo wywrotki już dwadzieścia pięć minut po starcie QP, szybszym z tego duetu był Randy de Puniet. Francuz tuż przed upadkiem zanotował czas 1’22.961, który ostatecznie uplasował go na piętnastym miejscu. #14 przewrócił się w piątym zakręcie i chociaż opuścił pobocze o własnych siłach, to do końca sesji nie wyjechał już na tor. Nie wiadomo też, czy przypadkiem 30’latek z Maisons Laffitte nie nabawił się jakiejś kontuzji. Dziewięć dziesiątych sekundy wolniej od Randy’ego pojechał tymczasem Loris Capirossi. Powracający do ścigania Włoch po złamaniu dwóch żeber i wybiciu barku na torze Assen, rozpocznie wyścig z szesnastego pola. Przy pechu rywali #65 może mieć jednak nadzieje na wywalczenie chociaż jednego punktu.
Stawkę uzupełnili, raz jeszcze, dwaj zawodnicy ekipy Honda LCR, którzy zajęli notabene dwie ostatnie lokaty. Szybszym z nich był rzecz jasna Toni Elias, którego od lidera oddzieliły praktycznie trzy sekundy. Ben Bostrom tymczasem, startujący z dziką kartą, raz jeszcze był ostatni. Strata #23 do Lorenzo wyniosła jednak nieco ponad cztery sekundy, a on sam względem FP3 poprawił się o dziewięć dziesiątych sekundy. Co ciekawe więc, strata 37’letniego Amerykanina do poprzedzającego go, etatowego zawodnika MotoGP „Tigera Toniego” wyniosła zaledwie sekundę!
Już o godzinie o 18:40 zawodnicy klasy MotoGP wezmą udział tymczasem, w trwającej dwadzieścia minut, sesji rozgrzewkowej. Podczas warm-upu będą mieli ostatnią szansę na przetestowanie poprawek ustawień swoich motocykli. Do wyścigu o Red Bull U.S. Grand Prix, który liczyć będzie trzydzieści dwa okrążenia, ruszą oni dokładnie o 23:00.
Wyniki sesji kwalifikacyjnej w USA:
1. Jorge Lorenzo (SPA) Yamaha Factory Racing – 1’21.202sek
2. Casey Stoner (AUS) Repsol Honda Team – 1’21.274sek
3. Dani Pedrosa (SPA) Repsol Honda Team – 1’21.385sek
4. Ben Spies (USA) Yamaha Factory Racing – 1’21.578sek
5. Marco Simoncelli (ITA) San Carlo Honda Gresini – 1’21.696sek
6. Andrea Dovizioso (ITA) Repsol Honda Team – 1’21.731sek
7. Valentino Rossi (ITA) Ducati Marlboro Team – 1’22.235sek
8. Hector Barbera (SPA) Mapfre Aspar Team MotoGP – 1’22.238sek
9. Nicky Hayden (USA) Ducati Marlboro Team – 1’22.271sek
10. Cal Crutchlow (GBR) Monster Yamaha Tech3 – 1’22.385sek
11. Colin Edwards (USA) Monster Yamaha Tech3 – 1’22.520sek
12. Alvaro Bautista (SPA) Rizla Suzuki MotoGP – 1’22.669sek
13. Karel Abraham (CZE) Cardion AB Motoracing – 1’22.893sek
14. Hiroshi Aoyama (JPN) San Carlo Honda Gresini – 1’22.937sek
15. Randy de Puniet FRA Pramac Racing Team – 1’22.961sek
16. Loris Capirossi (ITA) Pramac Racing Team – 1’23.876sek
17. Toni Elias (SPA) LCR Honda MotoGP – 1’24.156sek
18. Ben Bostrom (USA) LCR Honda MotoGP – 1’25.291sek