Home / MotoGP / Lorenzo o problemach wyścigu i kolizji z Zarco

Lorenzo o problemach wyścigu i kolizji z Zarco

Jorge Lorenzo nie jest zadowolony z dzisiejszego wyścigu na torze Motegi w Japoni. Dodatkowo Hiszpan skrytykował debiutanta Johanna Zarco po tym, jak panowie się zderzyli. Wbrew pozorom uderzenie było silne. „To nie był pierwszy raz, kiedy tak postąpił.” – powiedział karcąco fabryczny zawodnik Ducati.

Jorge Lorenzo po bardzo dobrym starcie do wyścigu MotoGP prowadził przez pewien czas i dość długo utrzymywał się w czołówce. Majorczyk dojechał do linii mety na szóstym miejscu ze stratą do lidera w osobie kolegi zespołowego Andrei Dovizioso wynoszącą 24 sekundy. Hiszpan nie był z tego powodu zadowolony, a incydent z Zarco dodatkowo go rozgniewał.

„Pod koniec sesji rozgrzewkowej padało naprawdę mocno. Nie miałem zaufania do mojej maszyny ani wyczucia tylnej opony. Musiałem mocno ograniczyć moje tempo. Zmieniliśmy ustawienia motocykla, żeby więcej masy skoncentrować na tyle i w ten sposób zyskać więcej przyczepności. Jednak od drugiego okrążenie znowu nie czułem przyczepności.”

„Inni zawodnicy szybko mnie dogonili. Kiedy mnie wyprzedzali zauważyłem, że w środku zakrętu mieli więcej pewności siebie. Byłem spięty i bardzo wolny. W połowie wyścigu starałem się pracować nad manetką gazu, żeby podczas uślizgów podnieść temperaturę opon. W ten sposób moje tempo trochę się poprawiło, lecz byłem zauważalnie wolniejszy niż Márquez i Dovizioso.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Straciłem 24 sekundy do zwycięzcy. To wstyd, gdyż myślałem, że tym razem mogę walczyć o zwycięstwo.” Nie tylko on. Sam Marc Márquez uważał swojego rodaka za głównego pretendenta do zwycięstwa w dzisiejszym wyścigu. „Zamiast tego byłem bardzo wolny. Przy takiej ilości wody na torze ustawienia i mój styl jazdy nie umożliwiły mi bycie szybszym. Następnym razem musimy dociążyć motocykl.” – powiedział zadumany.

Pięciokrotny Mistrz Świata miał jeszcze inny problem. „Do tego Michelin zabrał nam przednią miękką oponę. Wykorzystałem po tym średnią mieszankę. To wpłynęło na mój wyścig, ponieważ hamuję łagodniej od Márqueza i Dovizioso. Moim głównym problemem było jednak tylne koło.”

Po przekazaniu swoich odczuć i obserwacji z wyścigu na językach wszystkich znalazł się temat kolizji Lorenzo z Johannem Zarco. „Widzieliście, co się stało. To nie był pierwszy raz, kiedy tak postąpił.” Podobną krytykę wystosował pod adresem Francuza wcześniej sam Valentino Rossi, co możecie przeczytać TUTAJ. „Kiedy walczy ze sobą dwóch lub trzech zawodników dochodzi do takich sytuacji.”

„Ale on robi to dalej, jakby grał na PlayStation. Myśli, że obok niego nie ma żadnego innego zawodnika. Zachowuje się bardzo agresywnie. Problem jest taki: Poszedłem do jego boksu, ale on niczego nie zrozumiał. On się nie zmieni. Może ktoś inny musi mu to wyjaśnić inaczej, żeby następnym razem był spokojniejszy. Nic do niego nie dotarło. Trzeba być z nim ostrożnym. On potrzebuje więcej spokoju.”

Kliknij, aby pominąć reklamy

Źródło: Speedweek.com; opracowanie własne

AUTOR: Paweł Zglejc

Fan motocykli i wyścigów motocyklowych od 2006 roku dzięki takim zawodnikom jak Troy Bayliss, Nicky Hayden, Casey Stoner i James Toseland.

komentarzy 8

  1. Hejt za krytykowanie Zarco za 3, 2, 1…

    A nie, moment. Bo to nie Rossi narzekał.

  2. Wbrew pozorom i wbrew krytycznej oceny występ Lorenzo trzeba uznać pozytywnie. Kolejne odrobione punkty do Zarco. Tak naprawdę to pokazuje że Jorge cały czas się uczy i próbuje poprawić swoje osiągi. Nie można zapomnieć też o tempie Ducati na mokrym torze które było naprawdę dobre.

    A co do Zarco… Chłop walczy o motocykl Rossiego i nie przebiera w środkach. Lorenzo podobne rzeczy mówił Sic58 i wtedy za wariata uznali Lorenzo… Dzisiaj odbiór jest taki że Zarco walczy o motocykl fabryczny.. i to może go zgubić tak jak zgubiło Simoncelliego

    • To wszystko prawda co piszesz, ale Lorenzo ma jeszcze jeden problem. Bardzo ciężko mu wrócić do dobrego tempa kiedy straci rytm. Chyba nie ma zawodnika, który wybity z rytmu traci tyle pozycji. I nie jest to sensacja bo styl Lorenzo to w końcu masło i młot.
      Biorąc pod uwagę to, że Lorenzo znowu nauczył się czegoś nowego i w sumie zajął solidne miejsce to tak, można mówić o pozytywach, ale oczekiwania chyba były większe. No i ta strata do zwycięzcy.

  3. Jestem rozczarowany bo miałem nadzieję na podium. Co do kolizji z Zarco to dla mnie był to bezpardonowy manewr, ale do zaakceptowania, co wcale nie znaczy, że mnie cieszy taka jazda. To, że da się w elegancki sposób walczyć na torze po raz kolejny udowodnił Dovizioso z Marquezem. Zarco po prostu taki jest i Lorenzo zamiast stawiać na edukowanie go najlepiej zrobi gdy po prostu zacznie mu uciekać (jak i reszcie stawki) tak jak to miał w swoim zwyczaju. Zostały jeszcze trzy wyścigi, mam nadzieję, że w końcu to się uda.

  4. Jeszcze jeden wniosek. Lorenzo na Ducati był na mecie przed jakimkolwiek zawodnikiem Yamahy. To też daje do myślenia.

  5. Wiele razy widziałam podobne „manewry” do tego jaki dziś zrobił Zarco w wykonaniu innych zawodników. MM też jeździ ostro i bezkompromisowo a o AI nie wspomnę. W innych klasach manewry są podobne. Tak się teraz jeździ i trzeba się z tym pogodzić Jeśli sędziowie nie ukarali Zarco za ten manewr to znaczy że nie miał on znamion faulu i Zarco został rozgrzeszony. Co nie jest zabronione jest dozwolone – to jest MotoGP, to jest twardy sport i są to „zdarzenia wyścigowe” i tyle. Myślę że nie ma co tu dalej bić piany – sędziowie nie zareagowali ani podczas ani po wyścigu – manewr dozwolony, czysty. Koniec. Kropka.

    • Inaczej ocenia się taki manewr na suchym, a inaczej w takich warunkach jak dziś. Wg mnie wyprzedzanie było bardzo ryzykowne i gdyby się nie powiodło to Lorenzo byłby w solidnych opałach.

  6. Trochę zawiła ta wypowiedz Lorenzo bo przecież jechał tutaj dużo szybciej w FP i na dodatek jeździł bardzo równo w bardzo podobnych warunkach – wiele mówi nawet to że sam przyznaje że celował w podium, co było uzasadnione wynikami w treningach. A w wyścigu amba :) – aż przykro było oglądać. Nawet aż sprawdziłem sobie czy w tym przypadku znajduje zastosowanie modna ostatnio teoria „niedogrzewania” opon w deszczu – ale do diaska nijak nie pasuje skoro Dovi i Lorenzo są prawie tej samej wagi, zupełnie inaczej niż w przypadku pary MM-Pedrosa. To gderanie o wyprzedzaniu można olać – włączył mu się tryb „starego” Lorenzo, lepiej o tym szybko zapomnieć.
    No wybitnie coś schrzanił, wynik pewnie wziąłby w ciemno kilka wyścigów temu bo jest na „swoim” miejscu – ale po sesjach treningowych był na pewno wśród kandydatów do podium.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
167 zapytań w 1,792 sek