Jorge Lorenzo przyznał, że oferta zostania zawodnikiem testowym to jedynie jedna z jego opcji na przyszłość. Jak się spekuluje, to Yamaha zgłosiła się do Hiszpana, by ten pomógł w rozwoju motocykla. #99 jest ostatnim mistrzem świata na motocyklu M1.
Lorenzo rozwiązał dwuletnią umowę z Hondą i przeszedł na zawodnicza emeryturę, ale jak widać, nie zamierza wycofywać się zupełnie ze świata wyścigów.
„To jedna z możliwości, jakie mam wyłożone na stół. Jednym z powodów, dla których zdecydowałem się zakończyć karierę, było cieszenie się większą ilością wolnego czasu. Teraz mam go pod dostatkiem, więc mogę robić rzeczy, na które nie mogłem sobie pozwolić przez ostatnich 18 lat.”
„Jeśli ktoś złoży mi propozycję dołączenia do projektu, który nie wymaga tak wiele czasu, to przynajmniej się z nim zapoznam.” – powiedział Jorge Lorenzo.
Źródło: motosan.es
„Jednym z powodów, dla których zdecydowałem się zakończyć karierę, było cieszenie się większą ilością wolnego czasu.”
Myślę, że ten cytat (i nie tylko ten) powinien wszystkim napinaczom wyjaśnić, gdzie ślimak się stołuje ;p
Tzn tym którzy mówili, że Lorenzo przez stan zdrowotny musi odejść, i generalnie że on umiera, a kręgosłup mu wisi jedynie na owłosieniu (na plecach) itp
Tj, mam nadzieję, że jak jeszcze były jakieś wątpliwości, to Lorenzo je skutecznie rozwiał.
Po tym cytacie który przytoczyłeś, wnioskujesz że twierdzenia o wpływie stanu jego zdrowia na decyzję o emeryturze, były błędne?
Jestem naprawdę pod wrażeniem, bo wygląda na to, że nie istnieje sprawa o której nie wiedziałbyś więcej, niż osoby w nią zaangażowane.
fidell33, jak zwykle cynizm ponad merytorykę – Cały Ty ;)
Ale cieszę, się, że odnotowałeś (mam nadzieję, że nie tylko Ty) co trzeba – będę spać spokojnie.
Thx
Heh, zabawna sprawa:)
W krótkim czasie, jeden po drugim, zjawiają się i znikają użytkownicy piszący w podobny sposób, o podobnych poglądach, w podobny sposób odnoszący się do osób o innym zdaniu i zawsze święcie przekonani o tym, że tylko oni mają merytoryczne argumenty. To zapewne przypadek;)
A w tej konkretnie sprawie, to widzę, że podział jest jasny:
– na tych merytorycznych, którzy ewidentnie widzą drugie dno i śmieją się, że napinacze dali się zrobić w balona.
– na tych napinaczy, którzy są na tyle nierozsądni żeby wierzyć zawodnikowi, bo w końcu „ten człowiek w życiu słowa prawdy nie powiedział”:)
YW
Ale to do mnie?
Zobacz, właśnie odpisałem mariuszowi, mówiąc, że mogłem nie mieć racji – czyli Twój opis nie zgadza się z moją osobą :)
Poza tym, za dużo generalizujesz – to szkodzi zdrowiu, trochę jak słodycze.
Czas na dietę? ;)
A w tej konkretnej sprawie… Znów mnie mylisz, bo to nie się śmiałem, że ktoś się dał nabrać, a inny jegomość – sprawdź sobie, z zauważysz co trzeba.
Ja tylko tłumaczyłem, jak to należy widzieć, bez wyśmiewania się – widzisz różnicę?
A my razem z tamtym jegomościem tu na scenie nie występujemy, więc jego ścigaj i na nim się mścij.
Dziękuję:)
Mniej więcej, takiej odpowiedzi się spodziewałem i się nie zawiodłem.
Proszę uprzejmie, do usług Monsieur :)
Mniej więcej na taką odpowiedź zapracowałeś, więc nie mogłem Cię zawieść, udzielając innej, przecież.