Home / MotoGP / Lorenzo: Trzeci tytuł byłby spełnieniem marzeń

Lorenzo: Trzeci tytuł byłby spełnieniem marzeń

Rozpoczynający się już za niecałe dwa tygodnie sezon będzie szóstym dla Jorge Lorenzo w barwach fabrycznego zespołu Yamahy w MotoGP. Hiszpan bronić będzie tytułu mistrzowskiego, ale dobrze wie, że czekające go zadanie nie jest proste. Na fali wyraźnie jest jego główny zeszłoroczny rywal Dani Pedrosa, po drugiej stronie garażu teamu Yamahy pojawił się Valentino Rossi, a do MotoGP przeszedł Marc Marquez. Co o tym wszystkim sądzi #99? O tym już poniżej…

Przed nami jeszcze jedne zimowe testy, a potem rozpocznie się już prawdziwe ściganie. Jesteś zadowolony z dotychczasowej pracy inżynierów Yamahy?
Tak, inżynierowie w Japonii wykonali naprawdę świetną pracę, zwłaszcza jeśli chodzi o nową ramę. Pozwala mi ona w lepszym podnoszeniu motocykla na wyjściach z zakrętów. Teraz naszym głównym celem jest poprawa silnika, a jeśli nam się to uda, będziemy jeszcze szybsi.

Czego wciąż brakuje M1-ce, aby być motocyklem idealnym?
Prawdopodobnie naszym najsłabszym punktem jest teraz silnik. Pracujemy krok po kroku nad nowymi komponentami i mamy nadzieję, że pozwolą nam one poprawić naszą prędkość i przyspieszenie. Musimy się poprawić na wyjściach z zakrętów, gdzie trochę tracimy w stosunku do naszych rywali. Tak czy inaczej, jest znacznie lepiej aniżeli w 2011 roku.

Bardziej niż wcześniej, nadchodzący sezon zapowiada się niezwykle emocjonująco. Co sądzisz o twoich najgroźniejszych rywalach, o Valentino, Pedrosie i Marquezie, po dotychczasowych testach?
To naprawdę mocni zawodnicy z dużym doświadczeniem. Wszyscy mają mnóstwo tytułów mistrzowskich! Zwłaszcza Valentino, przecież jest 9-krotnym mistrzem świata i na dodatek wygrał ponad 100 wyścigów, więc jest on niezwykle mocnym i kompletnym zawodnikiem. W trakcie wyścigu jest w stanie szybko zmienić swoją strategię. Pedrosa jest szybki nie tylko na jednym kółku, ale także dysponuje równym, mocnym tempem na dystansie całego wyścigu. Marquez przychodzi natomiast z Moto2, z mnóstwem energii, do tego jeździ agresywnie i według mnie posiada on wszystko, czego potrzebuje, aby być szybkim już od samego początku swojej przygody w MotoGP.

Rok temu twoim najgorszym wynikiem było drugie miejsce. Czy to był klucz do osiągnięcia sukcesu?
Jeśli chcesz być Mistrzem Świata, przede wszystkim musisz jeździć równo. Jest praktycznie niemożliwym, aby się przewracać i wywalczyć tytuł. Jednym z kluczy do sięgnięcia po mistrzostwo jest, jeśli to możliwe, ukończenie wszystkich wyścigów. W minionym sezonie wszystkie wyścigi ukończyliśmy na podium, poza Assen i Walencją, gdzie już mieliśmy zapewniony tytuł. W trakcie mojego pierwszego sezonu w MotoGP, w 2008 roku, nie jeździłem zbyt równo. Przewracałem się i łapałem kontuzje, i ostatecznie zrozumiałem, że trzeba to zmienić.

Jaka jest różnica pomiędzy Jorge Lorenzo, obecnym Mistrzem Świata, a zawodnikiem i osobą z końca sezonu 2010?
W sumie minęły tylko dwa lata, a więc nie aż tak dużo czasu! Ludzie zwykle nie zmieniają się zbyt mocno przez tak krótki okres, ale ja zawsze staram się poprawiać, zarówno jako człowiek jak i zawodnik. Jako kierowca, w 2010 zaliczyłem praktycznie idealny sezon, notując rekord w ilości punktów, ale w tym samym czasie motocykl dawał mi sporą przewagę w stosunku do rywali. W poprzednim sezonie z kolei maszyna nie dawała mi tak dużej przewagi i był on zdecydowanie trudniejszy. Na szczęście stąpałem twardo po ziemi i starałem się być jak najsilniejszy w trudnych sytuacjach.

Gdy wywalczyłeś pierwszy tytuł w MotoGP, w 2010 roku, zmieniłeś swój numer na #1. Teraz zdecydowałeś się pozostać przy #99. Dlaczego?
Po zdobyciu pierwszego mistrzostwa w MotoGP zmieniłem numer na „jedynkę”, byłem tym niezwykle podekscytowany. To był pierwszy raz, gdy mogłem jej używać na moim motocyklu MotoGP. Na koniec sezonu numer #1 nie przyniósł mi szczęścia, chociaż finiszowałem drugi, co nie jest oczywiście złym wynikiem. Wywalczyłem jednak dwa tytuły z #99, fani znają mnie znacznie lepiej z tego numeru i zdecydowałem, że w tym roku przy nim pozostanę.

Jeśli w sezonie 2013 sięgnąłbyś po tytuł, wyrównałbyś osiągnięcie Wayne Rainey’a jakim są trzy mistrzostwa. Czy działa to na ciebie motywująco?
Wayne to wielka legenda MotoGP, a zbliżenie się do jego ilości tytułów to dla mnie wielki honor. Zanim jednak do tego dojdzie, musimy wywalczyć to mistrzostwo! Wayne to mój dobry przyjaciel, a posiadanie na koncie trzech tytułów w klasie królewskiej byłoby czymś niesamowitym, byłoby spełnieniem marzeń. To byłoby znacznie więcej, aniżeli się tego spodziewałem!

Czy powrót Valentino do zespołu niepokoi cię, czy motywuje? Jak wyglądają teraz wasze relacje?
Prawdopodobnie nasze relacje są lepsze, aniżeli trzy lata temu. Teraz jesteśmy nieco starsi i dojrzalsi, szczególnie ja, bo kiedy przyszedłem do MotoGP miałem przecież zaledwie 20 lat. Nie musimy być przyjaciółmi, jako że wyścigi motocyklowe to nie piłka nożna czy koszykówka. Jeśli jednak relacje między team-partnerami są dobre, to jest to pozytywne nie tylko dla nas, ale i dla zespołu. Postaramy się pozostać spokojni i walczyć o podobne cele.

Co, według ciebie, Valentino wniesie do zespołu oraz jak może pomóc w rozwoju motocykla?
Tak doświadczony zawodnik jak Valentino, z tak specjalnym wyczuciem motocykla na torze, z pewnością pomoże to inżynierom Yamahy, ale także i mnie. Zawsze łatwiej jest sprawdzać nowe części, gdy można sprawdzić, czy moje odczucia co do tej czy innej rzeczy są takie same jak jego. Wiadomo, że gdy dwóch zawodników ma zupełnie odmienne odczucia do danej części, wówczas ciężko jest rozwijać motocykl. Na Sepang informacje, jakie dawaliśmy inżynierom, zarówno ode mnie jak i Valentino były bardzo podobne. To dodaje pewności siebie w szybszym rozwoju motocykla.

Casey Stoner odszedł na emeryturę, ale na jego miejsce przyszedł Marc Marquez. Kto będzie twoim najtrudniejszym rywalem w tym roku?
Ciężko jest mi przewidywać takie rzeczy, bo może rywale będą szybsi ode mnie! Nie wiem, co się wydarzy. Dani, Valentino, Marquez i ja jesteśmy faworytami, ale w trakcie sezonu może zdarzyć się wszystko. Ważne jest, by zimą wykonać jak najwięcej pracy, a także postarać się być jak najlepiej przygotowanym do sezonu, by rozpocząć go w najlepszy sposób z możliwych.

Pomijając Valentino, a biorąc pod uwagę Marqueza, zdaje się, że w nadchodzącym sezonie będziemy mieli „hiszpańską inwazję”.  Jak ważne jest dla ciebie bycie na koniec cyklu zmagań najszybszym zawodnikiem z Hiszpanii?
Myślę, że zawodnicy z tego samego kraju zawsze toczą między sobą cichą rywalizację. Każdy z nas chce być najlepszym Hiszpanem… to trochę jak osobna Liga, ale w tych samych Mistrzostwach. Oczywiście posiadanie w stawce tak wielu Hiszpanów, szybkich Hiszpanów nie ułatwia nam zadania. Dani, Marc, Alvaro… oni są niezwykle szybcy, a finiszowanie przed nimi nie będzie dla mnie czymś łatwym.

Czy przedłużenie umowy z Yamahą na kolejne dwa lata dodało ci motywacji w walce o ubiegłoroczny tytuł?
Bardziej niż motywację, podpisanie dwuletniej umowy dało mi spokój umysłu, którego potrzebowałem by w pełni skupić się na walce o tytuł mistrzowski. Pozwoliło mi to nie myśleć zbytnio o kontraktach.

Podpisałeś też umowę z nowym, osobistym sponsorem, jakim jest teraz dla ciebie Monster Energy. Dodatkowo ten producent napojów energetyzujących jest też oficjalnym sponsorem zespołu Yamaha Factory Racing. Cieszysz się z tego porozumienia?
Tak, bardzo się cieszę, że podpisałem kontrakt z Monster Energy i mogę być częścią rodziny Monstera. Cieszy mnie również, że Yamaha zawarła tą umowę i mam nadzieję, że wspólnie damy temu producentowi sporo powodów do świętowania.

Jakiś czas temu mogliśmy przeczytać w prasie, że rozważasz zakończenie kariery. Czy to prawda? Przewidujesz, że twoja kariera będzie tak „krótka” jak ta Casey’a Stonera, czy może tak „długa” jak ta Lorisa Capirossiego?
Szczerze mówiąc nie wiem, dlaczego takie informacje pojawiły się w prasie. Moim celem jest cieszenie się jazdą w MotoGP tak długo, jak to tylko będzie możliwe. W zeszłym roku podpisałem dwuletnią umowę z Yamahą, ale chciałbym z nią spędzić nawet jeszcze więcej sezonów. Jeśli uniknę kontuzji, chciałbym pozostać w MotoGP na wiele następnych lat.

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
160 zapytań w 1,409 sek