Jorge Lorenzo na prezentacji zespołowej Repsol Hondy wyjaśnił, dlaczego doszło u niego do złamania lewego nadgarstka. Przypomnijmy, że nowy nabytek japońskiego zespołu musiał przejść operację dosłownie w przeddzień prezentacji po tym, jak przewrócił się na treningu. Lorenzo opuści pierwsze przedsezonowe testy.
„To był mój pierwszy dzień jazdy na motocyklu, na jednym z włoskich torów off-roadowych. Pierwszy błąd popełniłem, gdy nie sprawdziłem odpowiednio toru. W niektórych miejscach było sporo ciężkiego błota. Trudno to było zauważyć. Nawierzchnia wyglądała idealnie, ale zamiast być sucha, to pokrywało ją błoto. Kiedy wjechałem w takie miejsce, przednie koło się uślizgnęło. To był naprawdę głupi upadek.” – powiedział Jorge Lorenzo.
„Niestety, mój nadgarstek nie był jeszcze zupełnie wyleczony po upadku w Tajlandii w zeszłym roku, więc nie miałem idealnej jego ruchomości. Z pewnością wywołało to nieco większy nacisk na kość łódeczkowatą i doszło do jej złamania.” – skomentował #99.
Już w poprzednich testach po sezonie 2018 Lorenzo jeździł z nie do końca zaleczonym urazem. Teraz, przed nowym sezonem będzie podobnie. Dodatkowo Hiszpan opuści testy w Malezji.
„Oczywiście, idealnie byłoby odbyć testy w Sepang, ale rozumiejąc sytuację i nie mając wiele czasu, zdecydowaliśmy się poczekać te 34 dni na testy w Katarze.” – powiedział Lorenzo.
„Nie sądzę, bym był wtedy gotowy na 100%, prawdopodobnie będzie to 80-85%. A w wyścigu o GP Kataru – na 90-95%. Oczywiście nie spodziewałem się takiego upadku, to wielka szkoda, bo to bardzo pechowy incydent. Ale teraz musimy jak najlepiej popracować z fizjoterapeutami i sprzętem. Mamy plan, by to zrobić.” – skomentował Jorge Lorenzo.
Na testach w Malezji Jorge Lorenzo zostanie więc zastąpiony przez testera HRC, Stefana Bradla. Niemiec już wczoraj odbył pierwsze testy, bowiem jeździł w Jerez de la Frontera.
Źródło: motorsport.com
Fot. Honda