Luca Marini bez kontraktu. „Dajemy sobie czas”

Luca Marini nie ukrywa, że rozmowy z Hondą w sprawie przedłużenia kontraktu przebiegają spokojnie i bez pośpiechu. Choć przyszłość włoskiego zawodnika w MotoGP po sezonie 2025 nie jest jeszcze formalnie potwierdzona, sam zainteresowany podkreśla, że nie ma w tym temacie napięcia.
„Sytuacja jest dość spokojna.” – powiedział Marini. „Rozmawiamy z Hondą bez większej presji, bo chcemy, żeby wszystko było jasne i przejrzyste. Dajemy sobie czas, nie ma problemu. Zarówno z mojej strony, jak i z ich strony wszystko jest raczej klarowne i spokojne”.
W tej chwili Marini dochodzi do siebie po kontuzjach odniesionych podczas testów przed wyścigiem Suzuka 8 Hours. Mimo to, zawodnik aktywnie uczestniczy w negocjacjach z Hondą, która docenia jego precyzyjne podejście do rozwoju motocykla. Producent jednak ma ograniczone możliwości kadrowe – Joan Mir ma ważny kontrakt do końca 2026 roku, a miejsce po stronie LCR przeznaczone jest dla zawodnika z Azji, którym w tej chwili jest Somkiat Chantra.
Obecnie na rynku transferowym na sezon 2026 dostępnych jest niewielu zawodników. Oprócz Mariniego, kontrakty kończą się także Johannowi Zarco, Jackowi Millerowi i Franco Morbidelliemu. Tymczasem Honda planuje zatrzymać Zarco w zespole LCR, choć jego szanse na awans do zespołu fabrycznego są ograniczone z powodu spekulacji o możliwym przejściu Jorge Martina z Aprili.
Na tym tle wyróżnia się jeden z pierwszych potwierdzonych ruchów transferowych: Toprak Razgatlıoğlu, dwukrotny mistrz świata World Superbike, podpisał umowę z zespołem Pramac Yamaha. Marini skomentował ten transfer z uznaniem: „To świetna wiadomość. Myślę, że zasłużył na tę szansę. Potrafił robić różnicę w superbike’ach, zwłaszcza na tle swoich zespołowych kolegów”. Dodał również: „Na pewno jest jednym z najlepszych zawodników w tej serii i regularnie dostarcza emocjonujących pojedynków. Zasłużył na miejsce w MotoGP – zobaczymy, jak sobie poradzi z tym wyzwaniem”.
Według Mariniego, adaptacja Razgatlıoğlu w MotoGP może być utrudniona przez różnice w ogumieniu: „Yamaha to fantastyczny motocykl. Zmiana opon z Pirelli na Michelin będzie trudna, ale od 2027 roku wrócą Pirelli, więc od tego sezonu na pewno będzie szybki”.
Źródło: crash.net
