Home / MotoGP / Marc Marquez już nie wierzy w poprawienie Hondy

Marc Marquez już nie wierzy w poprawienie Hondy

Marc Marquez uważa, że motocykl Hondy nie zmniejszy straty jeśli chodzi o szybkość do najgroźniejszego rywala w MotoGP – zespołu Yamahy. Hiszpan akceptuje obecną sytuację i będzie starał się wyciągać z obecnego pakietu tyle, ile to możliwe. Przykład mieliśmy w ostatni weekend, kiedy to #93 nie był w stanie włączyć się do walki o zwycięstwo pomiędzy Valentino Rossim na Yamasze i Danilo Petruccim na Ducati. Zajął trzecie miejsce.

Marquez przyznał po wyścigu, że nie naciskał zbyt mocno, bo nie chciał ryzykować. Rossi i Petrucci pojechali na całego, walcząc o zwycięstwo. W przypadku Marqueza, podkręcanie tempa często kończyło się upadkami. Marquez jest obecnie czwarty w generalce MotoGP, ale traci tylko 11 punktów do lidera, którym został Andrea Dovizioso. Hiszpan był w stanie obronić się przed atakami asa Ducati w samej końcówce.

Kliknij, aby pominąć reklamy
„Nie oczekuję dużych zmian jeśli chodzi o Hondę przed przyszłym rokiem. Mam nadzieję, że będę sobie radził z tą sytuacją w najlepszy możliwy sposób. Zobaczymy, czy kolejny rok będzie dla nas dobry.” – powiedział Marquez, wybiegając nieco w przyszłość. Będzie to ostatni sezon przed wygaśnięciem kontraktu z Repsol Hondą.

Hiszpan – jak i inni zawodnicy Hondy – narzekają na słabe przyspieszenie od ponad półtorej roku. Taka sytuacja zmusza ich do podejmowania ryzyka na hamowaniu. Wyjaśniało by to także aż 13 upadków w pierwszych ośmiu wyścigach sezonu 2017.

Podczas gdy Yamaha na ostatnie testy przywiozła nowe ramy, Honda stoi w miejscu. „Mieliśmy testy w Montmelo, ale nie sprawdzaliśmy nic nowego, bo nic nie mieliśmy. Będziemy mieć coś latem, w Brnie, zobaczymy czy uda nam się coś poprawić.” – powiedział Marquez, dodając, że od wyścigu w Holandii Yamaha poprawiła się.

„W piątek jechałem za Valentino i od razu zdałem sobie sprawę, że używa nowej ramy, ponieważ jechał inaczej. Zyskali coś na wejściach w zakręty. To w tym obszarze mieliśmy przewagę. Teraz jesteśmy na takim samym poziomie. To prawda – zrobili krok naprzód, ale my wciąż wierzymy w siebie.” – zakończył zawodnik Repsol Hondy.

Kliknij, aby pominąć reklamy
Źródło: motorsport.com

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 29

  1. Mam wrażenie, że prawdziwy dramat to dzieje się, ale w Suzuki.

  2. Jak na standardy do których przez lata przyzwyczaiło HRC, to co się obecnie z nimi dzieje faktycznie wygląda słabo, choć nie jakoś dramatycznie źle. Zresztą obecnie każdy wyścig to loteria. Mam jednak wrażenie, że jeśli Honda w przyszłym roku nie pozbiera się na 100%, a Lorenzo nadal będzie miał pod górkę z Ducati + potencjalna emerytura Rossiego. To karuzela transferowa na sezon 2019, może być jeszcze ciekawsza niż to co mieliśmy w zeszłym roku.

  3. Jak na to, co Honda prezentowała w 2013-2014 to faktycznie przeciętnie, ale nadal dysponują jednym z lepszych motocykli w stawce.

  4. A ja tam w jego „narzekania” nie wierze. Niby narzeka, a wyścigi i mistrzostwa i tak wygrywa.
    Lorenzo, Dovizioso czy Rossi też w tym sezonie narzekali, by po chwili wskakiwać na podium.

    • Właśnie miałem napisać, że Marquez często robi nam takie zasłony dymne i pewnie tak samo jest w tym przypadku. Nawet w Assen Cal czy Jack pojechali przyzwoicie, teraz jeszcze Sachsenring – które rok w rok jest bastionem Hondy (przynajmniej tej repsolskiej)

      • Chłopaki, to nie są zasłony, on naprawdę mówi jak jest. Znam Marqueza i ręczę za niego ;)

        On serio ma problemy, widzę jak jeździ, jak ma problemy z trakcją, jak broni się przed wywrotkami – no kurde, no… Nie widzicie tego?

      • No też racja, ale Honda to agresywniejszy motocykl niż Yamaha np. :) Ducati swoją drogą, bo Dovi miał niezłą przygodę na Mugello w wyścigu. Każdy ma swoje problemy, i Honda, i Yamaha, i Ducati. No i własnie Marquez często mówi, że „byle podium”, a tu zwycięstwo. Wyniki motocyklistów Hondy z tego i zeszłego sezonu nie potwierdzają tego, że motocykl jest słaby. Da się wygrywać i przyjeżdżać wysoko, choć nie jest to dominacja Hondy jak w 2013-2014 :)

      • polerst, znam Twoją opinię i wiem, że będziesz chciał dowieść, że Honda nie jest słabsza, jest inna, i da się na niej wygrywać :) I będziesz mieć rację, nikt nie mówi, że się nie da :) Ale przecież nie o tym była mowa ;) Lorenzo mówi o problemach Ducati, Dovi niedawno mocno narzekał na problemy ze sprzetem (czy to tez zasłona?). Viniales mówi (ostatnio) o problemach Yamahy, Rossi narzekał również ostatnio (czy to też zasłona?). Kazdy mówi o problemach jakie ma z moto i o tym , co nie pozwala mu rozwinąć skrzydeł, ale to akurat Marquez niby sciemnia…? ;)

      • Jeśli chodzi o Doviemu, to ja nie wiem co on za zastrzyki brał, bo ja – mając grypę żołądkową – leżałem 2 dni w łóżku, nie wiedząc, czy zaraz zwymiotuję :D
        A co do motocykli – prawda pewnie po środku, a może chcą wszyscy przez to powiedzieć „maszyna jest dobra, ale nie chce presji, więc jest słaba”.
        W tym roku nie ma takiego motocykla, który byłby ponad stawkę, ponad średnią i może dlatego każdy narzeka ;)

    • Właśnie na tym polega wybitność Marqueza ;) I m.in. dlatego jest moim ulubiony fighterem (to ostatnio modne słowo tu ;)

  5. Jeśli przestał wierzyć w poprawę, to może nie będzie jeździł zachowawczo i zacznie mocniej atakować :).

  6. Dokładnie jak pisze 'fidell33′ MM nie raz narzekał a wygrywał wyścigi Poza tym to Honda-zawsze coś ma w zanadrzu

  7. Tak właśnie, już w niedzielę #93 może prowadzić w generalce!

  8. To włodarze Hondy są zachwyceni tą wypowiedzią. Na miejscu menago Lorenzo już bym ich zaczął bajerować na temat kontraktu od 2019.

    • Sorry bardzo, ale Lorek chyba jest już przegrany…
      najwyżej na kierowcę testowego do Yamahy i to
      też nie wiem, jeśli oczywiście w Ducati nie wyjdzie
      a tak w ogóle to od kiedy mu kibicujesz, czym Cię
      ujął jestem ciekaw??? pozdr!!!

      • Za dwa pierwsze zdania powinienem Cię potraktować tak jak się to robi na mojej dzielnicy. A kibicuję mu od 2007 roku czyli ostatniego roku w ówczesnej klasie 250 cm3. Ujął mnie swoim stylem jazdy i charakterem, który bardzo pokrywa się z moim. Bez pozdr

      • Sorki, że się wtrącę w dyskusję, ale widzę pewną sprzeczność w twojej wypowiedzi. Stylu jazdy Lorka nie oceniam, z resztą pięć razy majstra zdobył. Ale każdy to wie, że to płaczek i konfident. A ty porównujesz się do niego i grozisz koledze, który nic pod twoim adresem nie napisał. Więc przekornie sie zapytam, od kiedy to płaczek i konfident robi „porządek” na dzielni?

  9. @ Harnaś
    Wyszedłeś z domu ? Poza internet ? Powiedziałeś to w oczy Lorenzo ?
    Grożę ? Ja mówię jak jest. Jak Max Kolonko. Nie robie porzadku na dzielni bo nie jestem „je**nym dresem” tylko mówię jak postępują prawdziwi mężcyzni gdy ktoś się zachowuję nie tak jak trzeba. Jeśli uważasz, że Jorge to płaczek i konfident to jedź do Brna i powiedz mu to w oczy. No powiedz. ileś tysięcy ludzi pisze w „internetach” a ciekaw jestem, który cwaniak się odwazy na żywo. Konfident ? Bo miał podstawy żeby zgłosić największego w historii wyścigów motocyklowych ? Gościa, który uważa się za boga a był tak zrozpaczony, że zżynał telemetrie ? Gościa który jako jedyny w historii stawiał ścianę w boksie oddzielającą jego kolegę z zespołu ? Gościa który nie umiał się pogodzić, że kolega z zespołu był zwyczajnie szybszy a ludzie zaslepieni szli za nim ?
    Jestem tak jak Jorge impulsywny ale i o dobrym sercu i znakomicie to oddawały aureola i diabelskie rogi na numerem 99. Jeśli masz jakiś problem do mnie, to załatwmy to jak mężczyźni. Nie przez internet.

  10. ’Adek’ Nie czytam i nie dostrzegam niczego co mogłoby Cie zgnoić Dopadła Cie flustrcja bo Lorenzo nie może się dogadać z motocyklem i z tego powodu sam szukasz 'zaczepki’ w sieci
    Wszyscy tutaj piszący są fanami MOTO i są też różnice poglądów-to normalne Ale ty przesadziłeś przekroczyłeś granice przyzwoitości i kultury dwoma ostatnimi zdaniami
    Jeśli masz godność to znikniesz ze strony a jeśli jej nie masz to myśle że teraz wszyscy będą Cie po prostu tutaj …’olewać’

    • Nie mam nic z tego, że Lorenzo wygra. Już o tym pisałem. Nie szukam zaczepki. Nie ja zacząłem tylko Mac, harnas i Seba. Czy przekroczyłem granice to już Twoja prywatna ocena. Nie ja wysyłam do lekarza, nie ja używam określenia „konfident” jako pierwszy, w końcu nie ja używam argumentów z czarnej dziury. Postaw się proszę na moim miejscu. Powtarzam raz jeszcze. Nie mam absolutnie nic z tego czy Lorenzo wygra lub przegra. Daruj mi ale nie będziesz mi mówił co mam robić. Ewentualnie administrator może mnie zbanować zgodnie z regulaminem. Wychodzi na to, że nie mam godności i olewajcie mnie. Nie szukam tu przyjaciół czy kolegów. Jestem tu by wyrażać swoje zdanie, a że jest nie jestem fanem VR46 to nie mój problem.

  11. A tak w ogóle to już dwa dni po wyścigu a tabelka generalna wciąż nie zaktualizowana

  12. Adek, nie wątpię, że zachowałeś się jak mężczyzna i powiedziałeś to wszystko VR prosto w oczy.

    Generalnie, wzruszyła mnie Twoja historia. Spójna i w ogóle.

  13. Ten jest dobry,tamten słaby. Panowie.gdybyście nie zauważyli,to jest Moto gp. Byle kto z końca stawki przyjeżdża do naszego Poznania,siada na byle g00wnie na zjechanych oponach i niszczy wszystkich.bez urazy oczywiście dla nikogo,obrazuje tylko sytuację.osobiście jestem fanem Valusia od 17 lat,zawsze wiernie, ale now wieszam psow na innych I potrafię przyznać że np styl jazdy Lorenzo ma dla mnie najładniejszy, a Marqez jest największym kozakiem w stawce. Ale to i tak My zdobędziemy tytuł:)10 i wystarczy hehe.pozdrawiam

  14. ten wątek komentarzy pokazuje to, że… najlepiej nie mieć swojego idola w stawce! to trochę tak, jakby grać u buka, a nie być obiektywnym, bo ma się swojego faworyta- jesteś z góry przegranym. otóż śledzę GP od 18 lat, od początku Biaggi był tym jedynym idolem, a Rossi rzecz jasna wrogiem nr 1. od kiedy ten bardziej impulsywny z tych dwóch Włochów odszedł ze stawki, myślałem że już śledzić dalszych poczynań stawki nie będę. przerzuciłem zatem sympatię na kogoś nowego, debiutanta w stawce, jeżdżącego w barwach LCR Stonera. jakież później było pozytywne zaskoczenie, że tak szybko stał się jednym z wiodących zawodników w stawce. a Biaggi? poszedł do WSBK. dzięki tej nowości poznałem lepeij drugą serię wyścigową, tym razem motocykli fabrycznych. co prawda wtedy zainteresowanie GP nieco spadło- wiadomo idol ważniejszy. ale przechodząc do sedna sprawy, bo teraz nie ma ani Biaggiego, ani Stonera w stawce, a co ja na to? śledzę dalej poczynania zarówno GP, jak i WSBK. przez ten czas „zaprzyjaźniłem” się także z niższymi klasami GP, do Superstocków i Superstocków wciąż ale przekonać się nie mogę. chodzi jednak o to, że teraz śledzę wyścigi z podziwem dla wszystkich Panów oraz Marii Herrery, owszem sympatie są czasami większe, innym razem mniejsze, ale jest szacun dla wszystkich. Pan Rossi co prawda wciąż nie jest kimś, za kogo trzymałbym kciuki, ale podziwiam za jego całokształt i chociażby za zwycięstwo w niedzielę, choć na Petruxa na pewno bym się ucieszył bardziej (syndrom kibicowania słabszym/nie faworytom)

    • Z ust mi to wyjąłeś, czytałam sobie komentarze i ręce i cycki mi opadły :-) Ale trochę rozumiem, emocje, idole, testosteron z panów aż bucha… Powiem szczerze, nie przepadam za Jorge, zagranie Vale bywają nieciekawe, a i Marquez nie zawsze jest całkowicie w porządku, inni zasodnicy też mają swoje wady i zalety… Ale to MotoGP i to wszystko nie przeszkodziło mi nigdy w kibicowaniu dowolnemu z nich, czasem nawet na stojąco kiedy emocje mnie rwały, bo akurat któryś jechał fenomenalny wyścig. No, ale może testosteronu mam niedobory :-D

Dodaj komentarz

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
184 zapytań w 1,504 sek