Marco Bezzecchi: „Po prostu przepraszam”

Marco Bezzecchi jest obecnie „wrogiem numer jeden” wśród fanów MotoGP, a szczególnie Marca Marqueza. Włoch spowodował wywrotkę Hiszpana, w konsekwencji czego świeżo upieczony Mistrz Świata MotoGP został wykluczony z rywalizacji przez kontuzję barku. Fabrycznego zawodnika Aprilii czeka „double-lap” w trakcie wyścigu o GP Australii. Włoch akceptuje karę i wyraża skruchę za swój błąd. Podkreśla jednak, że nie chce zmieniać swojego podejścia, jak zawsze dając z siebie wszystko.

W udzielonym wywiadzie „Bez” wspomina feralne GP Indonezji: „Nie spodziewałem się, że będę wtedy aż tak szybki (w tym zakręcie – przyp. red.). Niestety błędnie oceniłem ową sytuację. Starałem się uniknąć kontaktu, ale nie byłem w stanie. Lekko dotknąłem tylnej części motocykla Marca”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

MB72 sam cudem uniknął kontuzji. Uderzył jednak w „schodek” na początku żwirowej pułapki, co trochę go spowolniło. Dzięki temu utrzymał się dłużej na motocyklu Aprilii, wywracając się przy niższej prędkości. Włoch żałuje, że jego błąd przyniósł ze sobą tak poważne konsekwencje. Jednocześnie jeszcze raz przeprasza za owy incydent: „Oczywiście konsekwencje (tego wypadku – przyp. red.) były ogromne. W tym momencie była ogromna luka między asfaltem a żwirem. Niestety, w wyniku poślizgu Marc wpadł w żwir (z duża prędkością – przyp. red.) i odniósł kontuzję”.

Marco po raz kolejny przeprasza swojego rywala za spowodowanie jego kontuzji: „Nie miałem zamiaru się rozbić, ale potem, jadąc przez żwir, również się wywróciłem i odniosłem obrażenia. Po prostu przepraszam. Oczywiście, że nie chciałem tego zrobić. Nie chciałem zepsuć wyścigu sobie i innym. Ale takie są realia wyścigów i zwyczajnie takie rzeczy czasem się zdarzają”.

Bezzecchi naturalnie akceptuje karę „double-lap” za spowodowanie wypadku z udziałem Marca Marqueza. Dwukrotnie dłuższa pętla toru Phillip Island powinna kosztować Włocha nawet osiem sekund! Fabryczny zawodnik Aprilii podkreśla jednak, że nie zmieni swojego podejścia do walki: „Ostatecznie kara jest decyzją Dyrekcji Wyścigu. Szanuję ją i akceptuję. Ostatecznie zasłużyłem na nią. Czy jednak owa kara oznacza zmianę mojego podejścia do weekendu, z dodatkowym naciskiem na kwalifikacje? Oczywiście, że nie! Moja mentalność się nie zmienia. Jak zawsze dam z siebie wszystko!”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Marco Bezzecchi (254. pkt) traci zaledwie 20. pkt do trzeciego Pecco Bagnai (274. pkt), który przeżywa w ostatnim czasie kryzys formy. Kara „double-lap” z pewnością utrudni Włochowi walkę o drugie zwycięstwo w tegorocznym sezonie. Oby jednak, w pogoni za podium, nie dopuścił kolejnego błędu.

Źródło: gpone.com

Powiązane artykuły

7 komentarzy

  1. Przepraszam to za mało 2xLLP też! Czas ogarnąć głowę skoro w miejscu gdzie nie powinien jest za szybki i zdarza się to 3 raz tzn że może czas przesiąść się na rometa? Gość wykluczył zawodnika w dodatku legendę. Sam pojedzie dalej. Wiadomo będzie wrogiem nr 1 bo jest niebezpieczny na torze. Morbidelli kolejny makaron dostał kary opamiętał się a ten widać nie uczy się na błędach.

  2. Wrogiem numer jeden wśród fanów MotoGP- chyba trochę przesadzone stwierdzenie. Nie wszyscy fani MotoGP to piewcy talentu MM. Gdyby sytuacja dot. innego zawodnika, to po tych dwóch tygodniach nikt by o tym nie pamiętał, a sytuacja o której tu dyskutujemy uznaną jako jedna z wielu, która zdarza się na torach GP.

  3. Dodatkowe grillowanie Beza nie ma już większego sensu. Wie, że to jego błąd, dostał karę. W sytuacji kiedy Marc ma już zaklepanego mistrza jego brak w ostatnich wyścigach niczego nie zmienia ale co by się działo gdyby Marc był w walce o mistrza? Taka eliminacja zawodnika walczącego o mistrza była by odmieniana przez wszystkie przypadki i wtedy Bez mógłby przypomnieć sobie swoje własne słowa o wyrzuceniu z mistrzostw 🙂

Dodaj komentarz

Back to top button