Marquez bierze na siebie winę za kolizję z bratem

Bracia Marquez po raz pierwszy w sezonie zaliczyli kolizję. Stało się to na pierwszym okrążeniu. W efekcie doszło do urwania lotki w tylnej części motocykla sześciokrotnego Mistrza Świata MotoGP. Ubytek ten nie przeszkodził jednak fabrycznemu zawodnikowi Ducati sięgnąć po kolejne zwycięstwo.

Marc Marquez wziął winę na siebie za kolizję z Alexem: „Kontakt z Alexem był bardziej moją winą, aniżeli jego. W momencie otworzenia przepustnicy zaliczyłem uślizg tyłu. W związku z tym zamknąłem gaz, czego on się nie spodziewał. Z tego też powodu uderzył mnie, natomiast Morbidelli wyprzedził po zewnętrznej. To był więc bardziej mój błąd. Na szczęście obaj utrzymaliśmy się na motocyklach”.

Hiszpan zaprzeczył, że ubytek w tylnej części jego maszyny w jakikolwiek sposób wpłynął na osiągi: „Nie, nie. Straciłem jedynie najmniejszy bok siodełka. W związku z tym nic nie poczułem”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

32-latek bardzo ceni sobie komplet punktów w GP Kataru. Jest to bowiem tor, który nie pasuje do jego stylu jazdy: „Jestem na prawdę szczęśliwy. Szczególnie, że to dla mnie najważniejszy weekend sezonu. Tajlandia, Argentyna i Austin były dla mnie dobrymi torami. Ten obiekt był jednak pierwszym, w którym powiedziałem sobie „Ok, mogę tu mieć trochę problemów”. Wiedziałem również, że Pecco, Alex, DiGiannantonio i inni będą tutaj super szybcy”.

Marc podkreśla, że wiele pracował nad ustawieniami, aby spisać się możliwie jak najlepiej na torze Lusail. Poczynił postęp m.in. w prawych zakrętach, które sprawiają mu większe kłopoty: „Dużo pracowałem przez ten weekend. Zrobiłem duży krok w prawych zakrętach, co było niezwykle ważne”.

Marquez opisał również strategię, jaką obrał na wyścig. Postanowił bowiem na spokojnie rozegrać pierwszą połowę rywalizacji, nie zważając na innych. Wszystko po to, aby zachować ogumienie w dobrym stanie na drugą połowę rywalizacji. Bolączką katarskiego wyścigu było bowiem utrzymanie przedniej opony w optymalnym stanie: „Jak zauważyliście, w wyścigu obrałem inną strategię, aby odpowiednio zarządzać przednią oponą. Wiedziałem, że przez taką strategię dogoni mnie Pecco. Morbidelli jechał swoje, natomiast ja nie zwracałem na to uwagi. Po prostu kontrolowałem zużycie przedniej opony. Nie mogłem jechać na granicy swoich możliwości, gdyż ze względu na mój styl jazdy zbyt mocną obciążałbym przednią oponę. Na tym torze mieliśmy z tym duże problemy”.

Kliknij, aby pominąć reklamę

Dopiero w drugiej połowie wyścigu zaczął Hiszpan naciskać, robiąc różnicę m.in. na hamowaniach: „Kiedy Pecco mnie wyprzedził, powiedziałem sobie „Ok, teraz zaczynam wyścig”. Zacząłem wówczas naciskać bardziej. Przez ostatnie siedem okrążeń, kiedy wyprzedziłem Vinalesa, zwiększyłem siłę hamowania, naciskałem, mocniej skręcałem i starałem się w pełni wykorzystać przednią oponę. W tym względzie zrobiłem krok naprzód”.

Marc Marquez już po sprincie odzyskał prowadzenie w MŚ MotoGP. 32-latek ma w dorobku 123. pkt i o siedemnaście „oczek” wyprzedza swojego brata Alexa. Pecco Bagnaia traci do Hiszpana 26. pkt. Za dwa tygodnie wyścig o GP Hiszpanii na torze Jerez de la Frontera. Obiekt ten jest „słodko-gorzki” dla lidera tabeli – będzie startować przed własną publicznością, jednak to tu zahamowała jego kariera w 2020 roku. Czy ktoś zatrzyma zawodnika z numerem „93”? Pochwalcie się swoją opinią w komentarzach.

Źródło: crash.net

Kliknij, aby pominąć reklamę

Powiązane artykuły

5 komentarzy

  1. „Czy ktoś zatrzyma zawodnika z numerem „93”? Pochwalcie się swoją opinią w komentarzach.”

    Czy to poważne pytanie, czy chodzi o nabicie komentarzy? 93 może zatrzymać tylko 93 lub uraz. W następnym sezonie może będzie inaczej, ale w tym mamy najbardziej kompletnego zawodnika, który ma najbardziej kompletny motocykl i który mam wrażenie najbardziej chce wygrać mistrzostwo z całej stawki.

    1. @Witek czemu w przyszłym roku mialo by być inaczej 😃 wstępnie zakładałem że te 2 lata mamy z głowy coś po zmianach regulaminu może się namiesza.. ale teraz tak myślę to nie dopóki refleks pozwoli myślę do 36roku życia spokojnie potem niech AM73 coś wygra 😀

      1. @mavsheep Bo nie ma co gdybać o przyszły sezonie po ledwo 4 wyścigach tego.
        Ducati nie robi już postępów, więc w przyszłym sezonie też nie będzie, a konkurencją się poprawia. Może ktoś zaszalejemy z burzetem i zaskoczy motocyklem 26. Może Quartararo nagle ucieknie do Ducati. Może nie będzie sezonu 26. Scenariuszem można siedzieć i wymyślać, bo to jeszcze daleko.

Dodaj komentarz

Back to top button