Home / MotoGP / Marquez: Chcę najszybszego, nie łatwiejszego motocykla

Marquez: Chcę najszybszego, nie łatwiejszego motocykla

Marc Marquez przyznał, że jego priorytetem podczas prac nad nowym motocyklem jest aby maszyna była jak najszybsza – bez znaczenia, czy będzie łatwa w prowadzeniu – jak wcześniejsze konstrukcje Hondy – czy trudna – jak motocykl z 2019 roku. Na razie Hiszpan jest bardzo zadowolony z postępów, mimo że czasy okrążeń odbiegały od najlepszych wyników.

„Jeśli motocykl będzie łatwiejszy, to pomoże wszystkim zawodnikom na Hondzie, ale moim celem jest mieć najszybszy motocykl. Nie ma znaczenia, czy będzie trudny czy łatwy w prowadzeniu – chcę móc wygrywać. Nie liczy się, czy muszę w trakcie jazdy naciskać bardziej czy mniej. Ale oczywiście staramy się pracować nad podwoziem, aby w łatwiejszy sposób udawało się uzyskiwać konkurencyjne czasy okrążeń.” – powiedział Marquez po testach w Walencji.

Kliknij, aby pominąć reklamy

„Jestem bardzo zadowolony z testów, poczyniliśmy pierwsze kroki nad motocyklem na 2020 rok. Pierwsze kroki jeśli chodzi o silnik, trochę ewolucji w podwoziu, staramy się to wszystko zrozumieć. Są pozytywy i negatywy, jak zawsze. Ale ogólnie to były dobre testy i za pięć dni będziemy już w Jerez, gdzie myślę, że jeszcze lepiej poznamy maszynę. Charakter nowego motocykla jest mniej więcej taki sam. Koncentrowałem się głównie na tym prototypie, bo wierzę, że ma potencjał, ale wszystko jest jeszcze świeże. Trzeba sporo zmodyfikować. Najlepszy czas okrążenia uzyskałem właśnie na tym prototypie. Kontynuowałem więc jazdę na nim.” – dodał mistrz świata.

Marc Marquez tłumaczy też niezbyt szybki początek jazd w wykonaniu swojego brata, Alexa. „Jechałem za nim przez jeden przejazd. Dogoniłem go, zostałem jedno okrążenie z tyłu i nie jeździ tak źle. W tym momencie problemy ma tam, gdzie Honda ma najsłabsze punkty, czyli w ostatniej fazie hamowania. To wtedy zwykle przytrafiały się moje upadki, to wtedy Cal (Crutchlow) najczęściej upada, to jest krytyczny punkt.”

Źródło: crash.net

Kliknij, aby pominąć reklamy

AUTOR: Paweł Krupka

Fan sportów motorowych każdego rodzaju - w szczególności Formuły 1, poprzez wyścigi motocyklowe, rajdy samochodowe, a na żużlu kończąc. Na portalu MOTOGP.PL regularnie od 2009 roku.

komentarzy 30

  1. Jeśli się jest Marciem Marquezem to można powiedzieć wszystko.

    • Jeśli się jest Kasią Kowalską również można powiedzieć wszystko. :) Myślę, że każdy może powiedzieć co chce i wielu zawodników nie szczędzi słów tj. Crutchlow, Zarco, A. Espargaro i wielu wielu innych, także nie trzeba być „Marciem” żeby mieć dar mocy mówienia wszystkiego :)

      • Droga Alicjo, chodziło mi także o to, że jeśli MM coś mówi to TRZEBA się z tym liczyć. A jeśli mówią to ci których wymieniłaś to niech mówią – ich wypowiedzi przeminą a wypowiedź MM zawsze będzie WAŻNA i ISTOTNA. To jedna z najwybitniejszych postaci w historii MGP :-))

        PS. piszę to jako wierna, oddana i nieprzejednana zwolenniczka Valentino Rossiego. Jednak nie mogę być obojętna wobec klasy Marca Marqueza.

  2. To by było na tyle, jeśli ktoś jeszcze miał wątpliwości, że motocykl Hondy jest robiony tylko pod Marqueza. Skądinąd podejście skuteczne, dające rezultaty, więc po co miałoby się je zmieniać? Hondzie nie zależy na opiniach, wrażeniu, hasłach, uśmiechach i przyjacielskiej atmosferze, ale tylko wyłącznie na wygranych wyścigach i mistrzostwach.

    • W debiutanckim sezonie motocykl nie był zrobiony pod Marqueza i i tak wygrał mistrzostwa.
      A pod kogo mają robić ten motocykl?
      Pod średniego Pedrose czy nie radzącego sobie Lorenzo?
      Marquez zdobyl tytuł kierowców i praktycznie sam mistrzostwo zespołowe.

      • Pedrosa nie był średni. Był drugim najlepszym zawodnikiem świata.

      • W debiutanckim sezonie Marquez miał o tyle łatwiej, że miał w zasadzie 1 rywala do tytułu (Jorge, który w dodatku złapał kontuzję), bo Doctor wracający na Yamahę i Dani (owszem, po tegorocznym sezonie zupełnie inaczej się patrzy na jego wyniki) się nie liczyli. Albo inaczej, Dani się liczył do połowy sezonu, bo w międzyczasie Marquez zaczął swój koncert. Honda ma kurę znoszącą złote jajka, więc robią tak, jak kura chce. Marc urządził sobie komfortowe gniazdko, w zespole ma brata, który nie będzie mu przeszkadzał. Mam nadzieję, że Alex spisze się lepiej niż Jorge, ale i tak dla Marca będzie tłem (w najlepszym przypadku będzie zabezpieczał tyły na podium). Ten sezon dobitnie pokazał, ile może zrobić jeden zawodnik. Potrójna korona, rywale byli jedynie chmurkami na horyzoncie. Więc Honda nie ma za specjalnie wyjścia, tańczy do melodii Marqueza. Ta melodia, mam wrażenie, bardzo się radykalizuje, (skoro tak mu dobrze idzie i sam zdobywa wszystko, to po co zmieniać kierunek rozwoju). Super, tylko z każdym rokiem motocykl jest trudniejszy, a Marquez jest tylko jeden i pozostali zawodnicy nie potrafią nim jeździć. Wystarczy, że Petrucci się otrząśnie, a Dovi utrzyma poziom, Yamaha zacznie z lepszym pakietem, w Suzuki Rins przestanie glebić, a Mir pokaże pazury…I Honda zacznie walczyć o zespołowe podium, a nie o zwycięstwo. Wtedy się może coś zmieni. Wiem, duuużo gdybania, ale życzyłabym sobie drugiego sezonu 2015 (nie glebienia MM, bo w eliminowaniu słabych stron jest świetny to raz, a dwa mu tego nie życzę) w postaci świetnych pakietów dla pozostałych zespołów. To chyba jedyna droga, żeby pokonać Marca.

  3. Teraz wiadomo dlaczego jest mistrzem świata. Nie ma być latwo i przyjemnie, bo to nie są niedzielne zawody w trakcie rodzinnego pikniku…
    Marek, zyskałes mój szacunek jako facet z charakterem… jako zawodnik już dawno go mialeś….

    • Hmmm. Można i tak interpretować słowa Marqueza. Ja z kolei zinterpretowałem je tak: „nie obchodzi mnie jakie są opinie o tym motocyklu innych zawodników, motocykl może się źle dla nich prowadzić, ale dopóki jego charakter służy mojemu stylowi jazdy to nie będzie zmiany kierunku rozwoju”, a nie, że „zdobędę mistrzostwo nawet na motocyklu z jedną tarczą hamulcową i ramą z makaronu”. Charakter to Marquez ma – dominatora, mistrza, który dąży do wygranej korzystając z tego, że może osiągnąć to na swoich warunkach, korzystając z wszystkim dostępnych możliwości i szans, a jeśli można to zrobić omijając niepotrzebny trud i przeciwności to tym lepiej.

    • Obawiam się że są to niedzielne zawody i w moim przypadku w rodzinnym towarzystwie.

  4. :) juz zaczyna sie tlumaczenie I obrona brata :)

  5. Lorkowi na 2020 mogliby jedynie zaoferować inną nakładkę na zbiornik, ewentualnie inny kształt siedzenia. Cała koncepcja, nie byłaby ani grama bardziej masełkowata. Honda 2020 to nie hybryda robiona dla 93 i 99, to sprzęt typowo pod MM jak widać. Dobrze ze Jorge spakował mandżur, nic tam po nim

  6. Słuchajcie, no moim zdaniem zasłużył sobie na to aby móc kombinować pod siebie z motocyklem. Co jak co, ale skoro odnosi sukcesy i chce je nadal odnosić, to wiadomym jest, że poprawia coś w motocyklu co mu się nie podoba żeby pobić rekordy. Po to są testy żeby zmieniać i ulepszać. Wcale nie dziwie się Hondzie, bo mają konkretnego zawodnika, który wie co chce jak chce i po co chce. Tak samo nie dziwie się MM, ze to wykorzystuje, bo gdybyście byli na jego miejscu, tez nie liczyłoby się dla Was jak ułatwić pracę innym zawodnikom tylko to jak sprawić żeby jezdziło się lepiej i zdobyć kolejny medal. Tym bardziej po tym sezonie gdzie zjadł wszystkich i w zasadzie sam zdobył potrójną korone.

  7. Mowi ze najlepsze czasy miał na prototypie wiec kontynuowal jazde i na tym sie koncentruje-cos w tym dziwnego? A to co ktoś inny Cal czy Alex testuja sprawdzają to ich sprawa Kazdy cos testuje sprawdza pod siebie i dla siebie rozwija co jest najlepsze Wybiorą silnik na koniec je zaplombuą i tyle

  8. W sumie Marc nie robi nic, czego nie robili by inni przed nim. Różnica jest tak, że potrafi on jak chyba nikt inny, radzić sobie z niedostatkami motocykla. Jego koledzy z fabryki nie mają nawet do niego startu, więc różnice między nimi są bardziej widoczne.
    Dopóki będzie wygrywał, to będzie wyjątkowym geniuszem i wszyscy będą się zachwycać.
    Z drugiej strony zdarzy się kontuzja czy jakiś większy problem, wyniki Hondy poszybują w dół i wtedy to na nim skupi się krytyka.

    W sumie i tak nie ma to znaczenia, bo niedługo wszystkich pogodzi Brad;)

    • zgadzam się, jako fan Rossiego lubię przypominać że jego wyniki na Repsol Hondzie były równie imponujące jak Marca, aczkolwiek na tamtej Hondzie jeździła praktycznie cała czołówka, to jest ta różnica. Muszę jednak powiedzieć że dźwięk tamtej Rc211v z silnikiem V5 to jeden z najlepiej brzmiących silników jakie słyszałem.

      • Mi chodzi bardziej o to, że każdy zawodnik który jest „pierwszym” w zespole, próbuje forsować rozwiązania dobre dla siebie. Nie jest w tym nic niespotykanego czy złego.
        Swego czasu, pamiętam że Doohan w wyborze silnika, kierował się tym czy Criville poradzi sobie równie dobrze jak on;)

        Nie to żebym porównywał osiągnięcia MM do innych, bo moim zdaniem z uwagi na inne warunki, porównania takie nie mają sensu.

        • Rozumiem co miałeś na myśli, to ja trochę odbiegłem od tematu :)
          oo, to ciekawe, ja aż tak daleko pamięcią nie sięgam, szacunek ;)

          ale z tym Binderem to byl żart? ;)

          • No ja wiem, że w tym momencie takie zapowiedzi są mało poważne i wiem, że Brad zawsze przegrywał z Oliveirą, ale osobiście uważam że chłopak ma zadatki na świetną karierę, a starty w zespole fabrycznym stawiają go w lepszej sytuacji niż Miguela.
            Pozostają do rozwiązania tylko takie małe detale jak forma KTM i dominacja Marca.

            Za 2-3 lata Brad będzie wygrywał i tej wersji będę się trzymał;)

    • Myślę, że to, że Marquez potrafi radzić sobie z niedostatkami motocykla to za mało. On potrafi w jakiś sposób te niedostatki wykorzystać na swoją korzyść. Tak sobie tłumaczę ogromną różnicę między nim, a pozostałymi zawodnikami Hondy.
      Pytanie jednak co z czego wynika. Czy Honda tak po prostu ma i Marc umie sobie z tym doskonale radzić, czy wręcz przeciwnie, inspiruje inżynierów do takiego kierunku rozwoju. Nie bardzo chce mi się wierzyć, że Marc wsiada na nowy motocykl, zauważa problemy i puentuje to tym, że fajnie, że jak będzie mu się jeździło trudniej to będzie lepiej :)

    • Binder musi wreszcie Oliveirę pokonać, na razie ma 0:3 z niższych klas :D. Prędzej obstawiałbym, że Lecuona coś ugra

  9. I tak ma mówić MISTRZ!

  10. KRocket i fidell33 – wiadomo, że jak się zdarzy out Marqueza, to Honda jest głęboko w czarnym dole, jednak to są wiadome rzeczy, szczególnie dla Hondy, oni to wiedzą bardzo dobrze. To co mówicie, i ta świadomość Hondy i tak nic nie zmienia – bo niby co mogą z tą wiedzą zrobić? :) Jest jak jest i robią moto dalej i będą je usprawniać, a prace nad łatwiejszym prowadzeniem od tego sezonu ponoć już zaczynają, choć jak Marquez mówi, jest to raczej lekka ewolucja, więc widać, że nie jest źle z kierunkiem działań HRC w tym zakresie. Jak Stoner jeździł na Ducati, to też tylko on potrafił ogarnąć Czerwonego Konia, jak go zbrakło, to Ducati znalazło się w tym czarnym dole. Teraz, po latach pracy, Ducati nadal jest najmocniejsze, ale dorobiło się marki bardzo skutecznego motocykla dla już wielu, nawet nie tak mocno utalentowanych motocyklistów, a nie tylko dla wybrańca.

    HRC by się Was zapytało – będziemy rozwijać moto bezpośrednio dla innego zawodnika, „ale pokażcie nam, dla kogo naprawdę warto?” Wy powiedzielibyście, że „zostańcie przy swoim, bo widać, ze nieźle Wam idzie”.

  11. Panowie i panie chce wam tylko dyskretni przypomnieć ze od roku dwutysięcznego do obecnego Honda zdobyło mistrzostwo motogp z czterema rożnymi kierowcami a np. Yamaha tylko z dwoma. Czyli mogą zbudować motocykla który będzie zwyciężał z rożnymi kierownikami . Co według mnie ma się nijak do tego ze Honda bez Marquez jest w d….

    • no ma się nijak bo tamtych kierowców już nie ma, prędzej Mistrzem ma szansę zostać Quartararo, a nawet Vinales czy Nakagami albo A. Marquez? jeśli oczywiście #93 odejdzie do Ducati albo… Kawasaki ;)

  12. Jestem od dawna fanem MM. Chłopak jeździ na limicie przez cały sezon na każdym torze i dojeżdża na pierwszym lub drugim miejscu. I nie ma głupiego tłumaczenia, że tor nie sprzyja, ze obolały po wywrotce, że to nie jego dzień. Potrafi sobie radzić z motocyklem w każdych warunkach podczas wyscigu, mimo nie zawsze najlepszego tempa w treningach. A motocykl daje mu możliwości do wygrywania, to nie motocykl turystyczny że ma być łatwo ii przyjemnie. A co do Alexa, Honda i MM widzą w nim człowieka który z czasem przy dobrej współpracy będzie potrafił wykorzystać zalety motocykla. Konkutencja dla MM nie będzie na pewno. Pozdro

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
189 zapytań w 1,762 sek