Tylko przez krótki czas Marc Marquez pogodził się z drugą pozycją w deszczowym GP San Marino. Hiszpan, gdy podążań za Danilo Petruccim, nie chciał za mocno ryzykować, ale gdy zastanowił się nad sytuacją, jaka panuje w mistrzostwach, ambicja wzięła górę.
„Starałem się kontrolować cały wyścig, kontrolować siebie, ponieważ byłem w stanie jechać trochę szybciej – ale powiedziałem: „W porządku, musisz być cierpliwy.” Zobaczyłem, że wytworzyła się luka przed Dovim. Chwilę potem pomyślałem, że pozostanę na drugiej pozycji – ale potem na ostatnim okrążeniu powiedziałem sobie: „Spróbuję!”.” – powiedział Marc Marquez, który teraz ma 199 punktów – tyle samo co Andrea Dovizioso. Obaj mają też po cztery zwycięstwa, ale Marquez przoduje w tabeli dzięki większej ilości drugich pozycji (trzy do jednej).
Awaria motocykla w GP Wielkiej Brytanii była bardzo kosztowna dla Hiszpana, który stracił prowadzenie, ale także inicjatywę w mistrzostwach świata. Wyścig w GP San Marino wiązał się z ogromną presją także z innego powodu – Marquez zaliczał upadki w kwalifikacjach i rozgrzewce. W wyścigu był już bezbłędny.
„Te mistrzostwa są naprawdę zacięte, pięć punktów na koniec mogą znaczyć bardzo wiele. Po Silverstone to zwycięstwo jest bardzo ważne, nie tylko dla mnie, ale i dla zespołu.” – dodał zawodnik Repsol Hondy tuż po zakończeniu wyścigu.
Źródło: motorsport.com
To tylko pokazuje jak szybko adoptuje się do sytuacji…nowe DNA…
Bez przesady, nie róbmy z niego przybysza z kosmosu, boga czy nadczłowieka, bo mu odbije:P a poza tym ojciec kazał mu myśleć, to grzeczny synuś się posłuchał:D
No i jakie przeciwieństwo Petrucciego. I za to MM uwielbiam zawsze! <3 Tylko tacy co walczą i nie odpuszczają się liczą w walce o więcej. Super, że nie zawsze słucha tej Hondy ;p
A Assen 2016, Kasiu? :D
Ale że co? ;p Chodzi Ci polerst, że MM odpuścił wtedy w walce z Millerem czy co? :P
No tak :D w 2015 nie odpuszczał w ogóle i źle na tym wyszedł