Jak uważa Marc Marquez, w tym roku Andrea Dovizioso będzie trudniejszym do pokonania rywalem niż rok temu. Jak na razie obaj wygrali po jednym wyścigu. Zawodnik Ducati przegrał jednak w Argentynie jeszcze z Valentino Rossim. Mimo to Dovizioso uznał ten wynik za sukces – z tego względu, że tor Termas de Rio Hondo był zawsze dość problematyczny dla włoskiego producenta.
Podczas jednej z imprez sponsorskich w Sao Paolo, Marquez przyznał, że podium Dovizioso oznacza, że ten rok dla Włocha może być dużo lepszy niż ubiegły. „Zwycięstwo w Argentynie przyszło bardzo, bardzo łatwo, ale cały sezon nie będzie tak wyglądał. Dovizioso to mój najtrudniejszy do pokonania konkurent. Przez dwa ostatnie bardzo dobre sezony nabrał dużego doświadczenia. Yamaha z Valentino nie jest aż tak równa, ale mogą być szybcy.” – powiedział Hiszpan.
„Ciekawe jest to, że rok w rok mówimy o tych samych nazwiskach. Zeszły rok w czołowej trójce kończyliśmy razem z Valentino i Dovim. Teraz znowu tam jesteśmy.” – dodał zawodnik Hondy. „Myślę, że Dovizioso cały czas poprawia swoje słabe strony. Miał trzy lub cztery tory, gdzie w dwóch ostatnich latach było mu trudniej i kosztowało go to wiele punktów. Pracował wiele nad tym i teraz jest lepszy, bardziej stabilny.”
„To sprawia, że jest groźniejszy w walce o mistrzostwo, bo może mniej stracić. W Argentynie zdobył już trzecie miejsce, stanął na podium. Ja robiłem to przez kilka ostatnich lat – uczyłem się, jak najlepiej minimalizować straty. Musieliśmy nauczyć się to robić na trudnych dla nas torach, a atakowaliśmy tam, gdzie było trzeba. Ten rok taki właśnie będzie. Musisz mieć szybkość, ale jednocześnie zachować zimną krew i nie zaliczać wpadek na żadnym torze.” – skomentował lider generalki.
Źródło: motorsport.com
Oby oby oby tak było i walka trwała do końca co da nam wszystkim świetne wyścigi i wiele emocji !!!
Jak na razie to fakty mówią zupełnie co innego – i Dovi który niewiele mówi o walce o tytuł chyba jest najlepszym dowodem. Jeżeli Ducati przegrywa tak sromotnie i bez walki na „nielubianych” torach (wliczam już Austin – i chciałbym być mile zaskoczony…) to niezależnie od tego co się stanie w środkowej części sezonu to i tak stracą tytuł w końcówce sezonu bo tam jest sporo wyścigów w których będą cierpieć i przegrywać nawet z Suzuki czy chorą Yamahą…
Nie ma tok przyznawać tytuły po 2 wyścigach
Jak na razie to nic się nie zmienia względem zeszłego sezonu. A ostatnia wygrana MM nikogo nie zdziwiła to było oczywiste ze tak będzie . Kolejny pewnie tez wygra MM. Ale nie jest na wszystkich torach taki szybki. A z jego sprawdzaniem limitów żeby się kontuzji nie nabawił.
Ciężko jest mówić o walce o tytuł po dwóch wyścigach. Można jedynie spekulować, z kim Marquez o ten tytuł będzie walczył.
Dovi miał dwa mocne sezony, chociaż, zwłaszcza w tym ostatnim, trudno mówić o wyrównanej walce. Ja osobiście mam nadzieję, że w tym sezonie Mistrza poznamy dopiero w Walencji.
Pamiętajcie, że spory udział w tym, kto może wygrać tytuł, ma Michelin. Niby mieli nie zmieniać konstrukcji opon w trakcie sezonu, ale wystarczy szantażowanie bezpieczeństwem i już może nam się na przodzie troche pozmieniać – jak to chyba w 2017 było? :)
Po dotychczasowych wyścigach nie słyszałam jeszcze jakichś szczególnych lamentów na temat opon, chyba, że coś przegapiłam?
Jeśli mowa o sezon 2019, to też nie słyszałem, ale wiesz – dopiero dwie rundy, czas jeszcze jest :)