Już 25 razy na deskach w tym roku leżał Marc Marquez. To zdecydowanie najbardziej „owocny” pod tym względem sezon Hiszpana w królewskiej klasie. Marquez do perfekcji jednak opanował sztukę szukania limitów motocykla i tego, jak szybko może pojechać, ponieważ te upadki już nie przytrafiają mu się podczas wyścigów. Przynajmniej nie tak często jak kiedyś.
Marquez należy do czołówki „upadkowiczów” w tym roku – jest liderem, jeśli chodzi o zawodników, którzy nie są debiutantami (a kto znajduje się na czele listy całego MotoGP, chyba nie trzeba wyjaśniać). A jak często Marquez upadał w poprzednich latach?
Jako debiutant w 2013 roku Marquez przewracał się 15 razy. Tylko jeden raz stało się to w wyścigu. Było to na Mugello, w GP Włoch. Wcześniej Hiszpan upadł przy ogromnej szybkości na prostej. Jakimś cudem #93 wyszedł z tego wcześniejszego bez większego szwanku. Rok zakończył jako mistrz świata.
W 2014 roku Marquez dzielił i rządził w MotoGP. Wygrał 10 razy z rzędu i zaliczył najmniej upadków, bo jedynie 11. Nie miał też presji wyniku, bowiem jego przewaga szybko urosła do bezpiecznej. Po raz pierwszy przewrócił się w wyścigu w Misano. Potem to samo stało się na Phillip Island, gdzie był już pewny tytułu.
W sezonie 2015 przewracał się wciąż niewiele – 13 razy, jednak zdecydowanie więcej było tych przypadków podczas wyścigów, co okazało się fatalne w skutkach jeśli chodzi o walkę o mistrzostwo. W sumie nie ukończył aż sześciu grand prix i był to jego zdecydowanie najgorszy rok w MotoGP.
W roku 2016 zobaczyliśmy odmienionego Marka Marqueza. Po aferze z Valentino Rossim Hiszpan zmienił podejście i przystąpił do sezonu z celem odzyskania tytułu. Przewracał się w sumie 17 razy, ale w drodze do mistrzostwa tylko jeden upadek przytrafił się w wyścigu. Stało się to na Le Mans, w pamiętnym synchronicznym upadku z Andreą Dovizioso. Potem były jeszcze wywrotki na koniec sezonu, ale Marquez był już wtedy pewny mistrzostwa świata i sam zapowiadał wtedy, że pojedzie na 100 procent, bez kalkulacji.
No i dochodzimy do sezonu 2017 – Marquez zaliczył do tej pory aż 25 upadków. To największa ich liczba w całej karierze w MotoGP. Dwa razy stało się to w wyścigach – najpierw na początku sezonu w Argentynie, a potem ponownie na Le Mans. #93 stracił jeszcze później pewne punkty na Silverstone, gdy jego Honda zepsuła się.
Marquez jest o krok od mistrzostwa świata. Ma 21 punktów przewagi nad Doviziso. Co ciekawe, jeśli zdobędzie tytuł, to zostanie pierwszym od 1998 roku zawodnikiem, który sięga po mistrzostwo, mając przynajmniej trzy nieukończone wyścigi. Finał sezonu już za niespełna dwa tygodnie w Walencji.
Źródło: motogp.com
Że skubaniec się nie boi tak ciągle 'przeginać’ szukając tych limitów w treningach
To prawda. Sam się nad tym zastanawiam czy on w ogóle nie czuje strachu i respektu do tego motocykla? Po każdym zawodniku widać zaraz po upadku jakąś blokadę (np.MV po upadku w Austin czy Dovi w Australii) a ten wstaje otrzepie się i jak gdyby nigdy nic ciśnie dalej.
wszystko jest co czasu, złapie konkretną kontuzję to zmieni podejście. Obecnie ma trochę szczęścia, że nie został uwikłany w kontakt ze sprzętem, jeżeli był to raczej nic poważnego. Oczywiście nie życzę mu tego, niech upada na swoich warunkach…
Już raz złapał konkretną kontuzję. Na tyle konkretną, że istniało bardzo duże prawdopodobieństwo zakończenia kariery zanim ta się tak na prawdę na dobre zaczęła. Tak więc ten etap też ma już za sobą.
On jest tak wysportowany i doświadczony że potrafi upadać!
Jedynie w wypadkach jak go ktoś ściągnie z toru bądź uderzył by w bandę, innego motocyklistę nie ma wpływu i czasu na reakcję w razie wypadku.
Zresztą co tu dużo gadać, skoro gość leży, jego motocykl również i w ułamku sekundy się ratują i jadą dalej!
Nikt tak nie potrafi!
Ja bym do tego dodał wszystkie obrony ktore same z siebie sie nie biorą. Ile trzeba sie razy wywalić zeby nauczyć sie tak obronić jak w ostatnim FP4 ? Troche tym wszystkim kusi los ale nie mozna tego nie lubiec oglądać :-)
Facet jest kompletnym zawodnikiem.
Nawet w upadkach do perfekcji doszedl.
Oby tylko zdrowie mu dopisywało.
Hello. Upadek przy ogromnej szybkości na Mugello był w treningach lub kwalifikacjach. Upadek w wyścigu był na wyjściu z zakrętu. Wolno nie było ale ten pamiętny nie był w wyścigu.
Dzięki, poprawione.
@ivar, @ja, @lukasso – po zastanowieniu przyznaję rację autorowi komentarza i innym, krytykującym decyzję o usunięciu komentarza po poprawce. Stosowny zapis znajdzie się w krótkim regulaminie, jaki znajdzie się po sezonie :) Zwracanie uwagi na błąd w tekście, po poprawieniu nie będzie podstawą do usuwania komentarza.
Super fajnie, że będzie stosowna regulacja ;)
Dzięki za przemyślenie!
Wreszcie decyzja normalna i godna z-cy red.naczelnego
(Osobiście nie wtrącałbym sie gdyby 'ivar’ prubował sie jakoś wymądrzać , byłby chamski czy coś ale po prostu normalnie zrobił poprawke w kom. i tyle nawet jej nie kierując w strone autora)