Marquez znów w Hondzie? „Nie wykluczam tego”
W wywiadzie udzielonym hiszpańskiemu dziennikowi AS, szef zespołu Hondy, Alberto Puig, odniósł się do coraz częściej pojawiających się spekulacji na temat potencjalnego powrotu Marca Márqueza do japońskiego producenta.
Choć nazwał te rozważania „absurdalnymi” w obecnych realiach, dodał jednocześnie: „Nie wykluczam tego. W teorii to piękna wizja, coś wyjątkowego. Ale trzeba wziąć pod uwagę wiek i wiele innych czynników. Teraz to trudne do wyobrażenia”.
Marc Márquez, obecny zawodnik fabrycznego zespołu Ducati, to postać ściśle związana z historią Hondy w MotoGP. Hiszpan zadebiutował w barwach tej marki w 2013 roku i spędził tam jedenaście sezonów, zdobywając sześć tytułów mistrza świata w najwyższej klasie. Jego rozstanie z Hondą nastąpiło w 2023 roku – w momencie, gdy zespół nie był już w stanie zapewnić mu konkurencyjnej maszyny, a sam zawodnik wciąż wracał do formy po serii poważnych kontuzji.
Podczas ostatniego Grand Prix Japonii Márquez po raz siódmy w karierze zdobył tytuł mistrza świata MotoGP, pierwszy od 2019 roku. W tym samym weekendzie Honda wróciła na podium w wyścigu MotoGP za sprawą Joana Mira, który zakończył rywalizację w Motegi na trzeciej pozycji. To pierwszy taki sukces fabrycznego zespołu Hondy od Grand Prix Japonii 2023, co może sugerować postęp w rozwoju motocykla RC213V.
Pojawiające się plotki o możliwym powrocie Márqueza do Hondy wpisują się w szerszy kontekst nadchodzących zmian w MotoGP. W sezonie 2027 w życie wejdą nowe przepisy techniczne, co już teraz wpływa na strategie kadrowe zespołów. Honda, która przymierza się do dużych ruchów na rynku zawodników, ma być jednym z kluczowych graczy przyszłego okienka transferowego.
W sezonie 2026 kończą się kontrakty zarówno Joana Mira, jak i Luki Mariniego, którzy obecnie tworzą duet fabryczny Hondy. Marc Márquez również ma umowę z Ducati do końca 2026 roku, co czyni go jednym z najbardziej pożądanych zawodników w perspektywie 2027. Według nieoficjalnych informacji głównym celem Hondy na ten sezon ma być Jorge Martin, aktualny mistrz świata z 2024 roku. Martin próbował wcześniej aktywować klauzulę odejścia z Aprilii, aby dołączyć do Hondy już w 2025 roku, lecz ostatecznie pozostał wierny włoskiej ekipie.
Równolegle Honda zakontraktowała Johanna Zarco do końca 2027 roku jako zawodnika satelickiego zespołu LCR. Coraz głośniej mówi się też o awansie Diogo Moreiry – brazylijski talent z Moto2 ma rzekomo podpisać trzyletni kontrakt z HRC i od przyszłego sezonu zadebiutować w klasie królewskiej. Japoński producent zabezpiecza więc nie tylko bieżące potrzeby kadrowe, ale i przyszłość – stąd też otwarte podejście Puiga do ewentualnego powrotu Márqueza.
Źródło: AS, crash.net




Teoretycznie, gdyby MM chciał sobie jeszcze pojeździć na starość, to Honda zawsze da mu miejsce. Jak nie w jednym zespole, to w drugim. Jednak Marquez wielokrotnie mówił i pokazywał, że on się ściga, aby wygrywać. Jeśli nie będzie w stanie to ciężko uwierzyć, aby nie zakończył kariery i nie poszedł odpoczywać.
Biorąc pod uwagę jego ambicje, nie zdziwiłbym sie, gdyby chcial zdobyć tytul z trzecim producentem. Akurat on ma taka możliwość chociaż przesiadka to zawsze ryzyko.
@Harnas Skąd weźmiesz trzeciego producenta?
Poza tym on jest rodzinny. Widziałaś jak się cieszył z ludźmi z Hondy? On nie potrzebuję więcej rodzin/zespołów, nie zapominajmy, że jeszcze Gressini też jest w jego sercu. Mimo tego jak jeździ, on nie jest robotem, który posiadam tylko ambicję, a całkiem emocjonalnym gościem. W tym tytule miał gdzieś, że wyrównał rekord Rossiego. Liczyło się dla niego, że wrócił, był w stanie. Jest wywiad kiedy płacząc opowiada o dziadku, któremu obiecałam, że to jego ostatnia próba powrotu.
Co oczywiście nie zmienia faktu, że następny puchar może chcieć pobić, aby przesuną się na pierwsze miejsce w tytułach GP i zrównać się z najlepszymi w tytułach na Ducati.
Szkoda, że odszedł. Bo w tym sezonie myślę, że na Hondzie walczyłby o MŚ.