Jack Miller przyznał, że mimo iż nie wiadomo, kiedy w końcu ruszy sezon MotoGP, stara się utrzymywać jak najlepszą formę, jeżdżąc na rowerze i biegając. Zawodnik Pramaca przebywa w Australii, gdzie cierpliwie oczekuje, gdy pandemia koronawirusa zostanie opanowana i będzie możliwa organizacja wyścigów.
„Nie zamierzam kłamać, to test twojej motywacji, kiedy nie wiesz, kiedy dokładnie wrócisz do startów, nie znając daty. Przez całą zimę dbałeś o formę, przygotowując się, odbyłeś treningi, a teraz nagle wszystko stanęło. Czujesz, jakbyś utknął w czyśćcu.” – powiedział Jack Miller.
„Mój program treningowy nie zmienił się. Wciąż jeżdżę na rowerze, wciąż biegam, ustaliłem sobie moment, kiedy wcześnie rano zrywam się z łóżka, i w którym do niego wracam. Tu (w Australii) jest łatwo, bo jest ciepło. To zdecydowanie pomaga.” – dodał zawodnik Pramac Ducati.
„Łatwo będzie stracić motywację, trenować mniej, zyskać kilka kilogramów, kiedy tego nie chcesz. Zdecydowanie chciałbym tego uniknąć, ponieważ w przeszłości miałem problemy ze zrzuceniem wagi, jeśli jej nabrałem.” – ocenił Australijczyk. „Dużo pracowałem nad tym aspektem mojej jazdy, więc będę robił co się da. Nie chcę potem musieć starać się bardzo mocno, by wrócić do formy, w jakiej już byłem.”
Źródło: motorsport.com
no ma problem… nie lubię palanta :)