„Od kiedy skleiliśmy siedzisko poprawnie jest niesamowicie!” – Jack Miller kontynuuje rewelacyjne wejście w sezon 2019, potwierdzając wysoką formę na Desmosedici GP19 ostatnim miejscem na podium w GP Ameryk.
Jack Miller powrócił na podium w MotoGP pierwszy raz od wygranej w mokrym Assen, w 2016 roku. Podium na torze COTA jest jego debiutanckim w ekipie Pramac Ducati i pierwszym na suchym torze od Walencji w 2014, jeszcze, jako zawodnik Moto3.
„Bardzo dobrze jest tu wrócić. To był długi okres pomiędzy szampanami, to na pewno!” – powiedział Miller.
Przez cały weekend Jackass prezentował wysoką formę. Zakwalifikował się do wyścigu na 4. pozycji, był to najlepszy rezultat wśród wszystkich zawodników Ducati na torze w Austin.
Miller wskoczył pozycje wyżej po upadku Cala Crutchlowa. Pozostawał na 3. miejscu, aż minął go, jak się okazało późniejszy zwycięzca wyścigu, Alex Rins. Cały ten manewr zbiegł się w czasie z upadkiem Marca Marqueza, co dało Australijczykowi ponownie 3. pozycję.
Utrzymując się na 3. pozycji, przy 6. okrążeniach do końca wyścigu, Miller odskoczył na ponad 1 sekundę od zawodnika fabrycznego teamu Ducati – Dovizioso, który po tym wyścigu został liderem klasyfikacji generalnej MotoGP.
„Przez 10 ostatnich okrążeń wyścigu jechałem praktycznie sam” – powiedział Miller. „Miękka przednia opona nie była idealnym wyborem. Opuszczenie FP3, w związku z załamaniem pogody, okazało się być dla mnie kluczowe w podjęciu tej decyzji. W piątek jechałem z pośrednim przodem i nie czułem się komfortowo. Po rozmowie z tymi gośćmi (Rinsem i Rossim), wiem że oni mieli podobne problemy. Tył był idealny przez cały czas, więc starałem się nim zarządzać najlepiej jak potrafiłem.”
„Zobaczyłem Morbidellego jakieś 5 sekund za mną. Próbowałem kontrolować tę odległość. Potem zobaczyłem, że Dovi znalazł się przed nim, zaczął mnie bardzo szybko gonić. Tętno podskoczył mi do góry bardzo mocno. To był dobry wyścig.”
„Marc bardzo dobrze wystartował i naprawdę naciskał, Vale pojechał twardo za nim. Crutch i ja czuliśmy się na limicie, całkiem dosłownie. To było tak jakbyś jechał okrążenia kwalifikacyjne od startu. Naciskaliśmy naprawdę bardzo mocno. Nie chciałem i dać za daleko odjechać.”
„Myślę, że jednym z powodów, dlaczego Marc upadł, było to jak twardo jechał od samego startu. Zagotował przednią oponę, po czym próbował ją schłodzić, ale mu się nie udało. Miałem dużo szczęścia, że przydarzyły się, aż dwa upadki, ale nadal bardzo się cieszę.”
Miller, który w tym roku przesiadł się ze starego GP17 na najnowsze GP19, w tym sezonie kwalifikował się w czołowej piątce we wszystkich 3. rundach tego sezonu. Szanse na dobry wynik w Katarze zostały zaprzepaszczone w momencie, gdy wyrzucił siedzisko za siebie, lecz następnie dojeżdżał 4.i 3. miejscu.
„Od kiedy skleiliśmy siedzisko poprawnie jest niesamowicie!”- żartuje. „Zobaczymy, co będziemy w stanie pokazać w Europie”.
Miller jest aktualnie na 6 pozycji w klasyfikacji generalnej, tylko jeden punkt za Danilo Petruccim, który od tego roku jeździ w fabrycznej ekipie Ducati. Dobre wyniki Jacka mogą jednak mocno osłabić pozycję Petruxa i skłonić do przemyślenia włodarzy z Włoch, czy należy mu się nowy kontrakt.
źródło: crash.net
Z całego serca kibicuje Jackowi Millerowi myślę że gdyby nie ten problem z siedzeniem w Katarze mógłby być nawet w TOP 5
nie przepadam za gościem, ale prawda jest taka, że poza Dovim tylko on pokazuje potencjał na Ducati
Ja też niespecjalnie go lubię, ale w przyszłym sezonie wieszczę zamianę jego miejsc z Petruxem :)