Home / MotoGP / MotoGP powraca do akcji przy okazji malezyjskich testów

MotoGP powraca do akcji przy okazji malezyjskich testów

Po kilku tygodniach oczekiwań, stawka klasy MotoGP powraca na tor. Raz jeszcze testować oni będą na malezyjskim obiekcie Sepang i ponownie nie będzie można poznać rezultatów wszystkich zawodników. Tak czy inaczej, może być ciekawie…

Na początku miesiąca kierowcy klasy królewskiej zakończyli zimową przerwę testując właśnie na torze położonym nieopodal Kuala Lumpur. Powrót na ten obiekt był niezwykle emocjonalny dla wszystkich – cała karuzela Grand Prix pojawiła się tam bowiem po raz pierwszy od czasu tragicznego, październikowego wypadku Marco Simoncelliego. Ku pamięci Włocha, przez całe testy na poboczu zakrętu, w którym stracił on życie, leżał bukiet kwiatów.

Radykalnych zmian w motocyklach nie mamy się raczej co spodziewać, wszak od ostatnich prób minęły raptem cztery tygodnie. Ten czas jednak inżynierowie spożytkowali bardzo dokładnie – analizowali ogromne ilości zebranych danych, które mają pozwolić ich zawodnikom na szybsze pokonywanie toru. Jeśli zaś pojawił się pomysł na stworzenie nowych części, kierowcy otrzymają je najprawdopodobniej dopiero przy okazji kolejnych testów.

Swoją dyspozycję będzie chciała potwierdzić Honda, z nowo upieczonym tatą Casey’em Stonerem na pokładzie. Miesiąc temu Australijczyk nie jeździł co prawda pierwszego dnia z powodu naciągniętego mięśnia pleców, to jednak w trakcie dwóch pozostałych był najszybszy. Jego przewaga nad rywalami była naprawdę komfortowa – zaledwie trzech kierowców straciło do #1 mniej niż sekundę. Kiedyś ktoś powiedział, że kiedy zawodnik zostaje ojcem, automatycznie jest wolniejszy. Jeśli jednak spojrzeć na Andreę Dovizioso, który póki co największe sukcesy świętuje będąc właśnie ojcem małej Sary, kto wie, czy teraz obrońca tytułu mistrzowskiego – po urodzeniu się jego córki Alessandry Marii –  nie będzie jeszcze szybszy?

Zarówno jednak były kierowca Ducati jak i jego team-partner z ekipy Repsol Honda wcale nie będą odpoczywać przy okazji tych testów. Po wprowadzeniu nowych opon Bridgestone, które szybciej się nagrzewają, zawodnicy byli zadowoleni, jednak nie do końca. W przypadku Hondy RC 213V pojawiły się bowiem spore wibracje tyłu, zwłaszcza podczas wchodzenia w zakręty i jazdy do momentu otworzenia gazu na wyjściu z łuku. Jak jednak przyznał w wywiadzie dla MCN szef HRC – Shuhei Nakamoto, dla producenta z Kraju Kwitnącej Wiśni celem jest pozbycie się tego kłopotu do czasu startu sezonu w Katarze.

Niezwykle zadowoleni po pierwszych malezyjskich próbach, znacznie bardziej niż na tym samym etapie rok temu, byli obaj zawodnicy zespołu Yamaha Factory Racing. Zarówno jednak Jorge Lorenzo jak i Ben Spies nadal sporo tracili do Stonera, to mimo wszystko tempo Hiszpana wydawało się być całkiem porównywalne z tym Australijczyka. Powracający do numeru #99 zawodnik oraz Amerykanin sporo czasu poświęcą jednak w trakcie tych prób na to, by w ich nowych M1-kach moc oddawana była mniej gwałtownie.

Podobnie jednak jak u Hondy, tak i u Yamahy nowe opony Bridgestone wywołały niespodziewane wibracje tyłu. W przypadku satelickich zawodników producenta spod znaku trzech skrzyżowanych kamertonów – Cala Crutchlowa i Andrei Dovizioso także powinniśmy spodziewać się sporych postępów. Brytyjczyk miesiąc temu był tu naprawdę szybki, a gdyby nie upadek ostatniego dnia prób, prawdopodobnie w tabeli czasów byłby jeszcze wyżej. Zwłaszcza jednak dla Włocha te próby powinny być łatwiejsze, a wszystko dzięki temu, że powraca on do pełnej sprawności. Trzy tygodnie przed startem pierwszych testów na Sepang #4 przewrócił się na motocyklu crossowym i złamał obojczyk. Mimo urazu jeździł on na swojej M1-ce, ale regularnie z powodu braku siły tracił po kilka dziesiątych na okrążeniu właśnie w prawych zakrętach.

Wielu też czeka na to, co zrobi Ducati. Nowy model Desmosedici – GP12 bez wątpienia okazał się sporym krokiem naprzód, chociaż przed zawodnikami producenta z Bolonii nadal sporo pracy. Co najważniejsze jednak, udało się wyeliminować problemy z wyczuciem przodu, co ucieszyło zwłaszcza Valentino Rossiego, który narzekał na to przez cały 2011 rok. W nowej maszynie pojawiły się jednak kłopoty z wibracjami tyłu na wejściach w zakręty, ale tak jak przyznawał #46 – te kłopoty jest znacznie łatwiej wyeliminować. Jak na ironię jednak, właśnie tych problemów pozbyto się przy okazji wprowadzenia w połowie minionego sezonu Desmosedci GP11.1. Sporo do nadrobienia będzie miał tymczasem Nicky Hayden, który miesiąc przed poprzednimi testami złamał łopatkę i dwa żebra, a niedługo po tych próbach przeszedł operację. Forma „Kentucky Kida” nadal pozostaje więc zagadką…

Po prywatnych testach na torze w Jerez de la Frontera do Malezji udali się obaj sateliccy zawodnicy Ducati. Zarówno bowiem Karel Abraham jak i Hector Barbera dostali do dyspozycji w Hiszpanii starszą wersję GP12 i po jednym dniu jazd. Czasów Czecha, który tak zgruzował motocykl, że ten aż stanął w płomieniach, nie podano. Kierowca ekipy Pramac Racing uzyskał podobno całkiem niezły wynik 1.40.0, który jest tylko kilka dziesiątych sekundy gorszym od wyścigowego rekordu toru. Tak czy inaczej, chociaż #8 miesiąc temu na Sepang był szybki, to jednak zawodnik teamu Cardion AB Motoracing ma sporo do nadrobienia, bo nadal nie może wczuć się w maszynę z silnikiem o pojemności 1000cc.

Do swoich Hond RC 213V nadal dopasowywać się będą natomiast Alvaro Bautista oraz Stefan Bradl. Hiszpan po dwóch latach spędzonych w Suzuki przeszedł do zespołu Fausto Gresiniego i póki co radzi sobie na nowej maszynie przeciętnie. Z pewnością jednak w tracie rozpoczynających się jutro prób powinno być znacznie lepiej, tak jak i w przypadku Stefana Bradla. Po kompletnie nieudanym sezonie z Tonim Eliasem na pokładzie, cały zespół Lucio Cecchinello potrzebuje dobrych wyników i na takie właśnie liczy. Niemiec, obecny Mistrz Świata Moto2, dobrze dogaduje się z zespołem i dokonuje sporych postępów, o czym świadczy poprawa czasu w trakcie trzech dni ostatnich prób o blisko dwie sekundy.

Na torze zobaczymy też trzech zawodników CRT, którzy tak jak poprzednio, zdecydowali się udać właśnie do Malezji. I choć inni kierowcy ścigający się na maszynach zgodnymi z nowymi przepisami testują w Hiszpanii, Colin Edwards oraz duet Avintia Racing zdecydował się do podróży na Sepang. Amerykanin z teamu Forward Racing będzie się starał wyeliminować w swoim Suterze z silnikiem BMW problemy z wibracjami tyłu. Według #5 kosztują go one nawet… sekundę na okrążeniu! Tak czy inaczej ostatnio w trakcie trzech dni poprawił się on o trzy i pół sekundy – znacznie więcej niż inni rywale.

Tym razem do Ivana Silvy jeżdżącego na motocyklu z ramą FTR i silnikiem z Kawasaki ZX-RR dołączy Yonny Hernandez. Póki co motocykle Avintia Racing nie grzeszą szybkością, a dla Kolumbijczyka będzie to pierwszy kontakt z tym motocyklem. W końcu bowiem udało mu się znaleźć sponsora, a przy okazji dojść do siebie po operacji ręki. Jak pójdzie Hiszpanowi i słynącemu z potężnych uślizgów w Moto2 #68 – tego dowiemy się niebawem.

Zawodnicy klasy królewskiej testować będą od wtorku do czwartku włącznie. Tor Sepang International Circuit do swojej dyspozycji otrzymają najpierw w godzinach od 9:00 do 13:00, a po przerwie na lunch – od 14:00 do 18:00. Na relacje z trzech dni prób już teraz zapraszamy na strony naszego serwisu!

AUTOR: nelka-23

Zainteresowana wszelkiego rodzaju sportami motorowymi, głównie MotoGP, WSBK oraz F1. Studentka Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej. Z portalem MOTOGP.PL związana od maja 2006 roku, od 2012 współpracująca z zespołem LCR Honda startującym w MotoGP.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie będzie opublikowany. Wymagane pola oznaczone są gwiazdką *

*

Niniejsza strona internetowa korzysta z plików cookie. Pozostając na tej stronie wyrażasz zgodę na korzystanie z plików cookie. Dowiedz się więcej w Polityce prywatności.
153 zapytań w 1,532 sek