Już w najbliższy weekend Cal Crtuchlow zaprezentuje się przed własną publicznością, a Colin Edwards powróci do rywalizacji po złamaniu niecały tydzień temu prawego obojczyka.
W najbliższy weekend Cal Crutchlow nareszcie będzie miał okazję zaprezentować się na torze, który zna jak własną kieszeń. Mowa tu oczywiście o brytyjskim torze Silverstone, na którym #35 „ustrzelił” podwójne zwycięstwo w wyścigach Superbike. Tor był już w nowej konfiguracji, na której rozegrano też zeszłoroczne GP Wielkeij Brytanii w klasie MotoGP.
„Nie mogę się doczekać tego „domowego” wyścigu na Silverstonie. Odkąd tylko dołączyłem do zespołu Monster Yamaha Tech 3 Team, myślałem o tej rundzie,” powiedział Crutchlow. „Nie można było sobie wyobrazić lepszego momentu na wyścig. W zeszłym tygodniu osiągnęliśmy najlepszy nasz wynik w MotoGP, który nas bardzo podbudował. Pierwsza szóstka w najbliższy weekend jest bardzo realna.”
„Pomimo, że jest to mój domowy wyścig to nie mam na tej konfiguracji toru jakiegoś większego doświadczenia od innych. Też jeździłem tylko raz na nim, tak jak pozostali. Dobrze wspominam tor Silverstone, w końcu wygrałem tu w zeszłym roku i wiem, że w tym roku mogę być tutaj szybki. Lorenzo w zeszłym roku też zanotował tu zwycięstwo, co pokazuje, że Yamaha jest mocna na tym torze.”
„Mogę zapewnić angielskich kibiców, że dam z siebie wszystko w najbliższy weekend aby pojechać jak najlepiej. Oni byli zawsze dla mnie wsparciem.”
Po kontuzji obojczyka do zespołu powraca Colin Edwards. „Bardzo się cieszę, że Colin wraca. Bardzo mi pomaga w tym sezonie i wyścigi bez niego to nie to samo,” dodał Cal.
Sam Colin też nie kryje radości z powrotu do ścigania: „Czuję się znacznie lepiej i nie mogę się już doczekać powrotu do chłopaków z zespołu. Oczywiście nie jestem jeszcze w 100% sprawny, ale z czasem nabieram coraz więcej sprawności. Wielkie podziękowania dla doktora Xaviera Mira, bo odwalił on kawał dobrej roboty, bez niego pewnie by mnie nie było w najbliższy weekend na torze.”
„Na pewno nie będzie to łatwy weekend, chcę uzyskać parę punktów bez nadmiernego wysiłku. Będę miał potem parę tygodni na dalszą rehabilitację. Wielka Brytania to prawie mój drugi dom, mam tutaj sporo przyjaciół i będę chciał się odprężyć w ten weekend i mieć wiele radości z jazdy,” zakończył tymczasem „Texas Tornado”.