Chyba mało kto się spodziewał takiego obrotu sprawy w wyścigu MotoGP o Grand Prix Japonii. Podczas dzisiejszych zmagań na torze Twin Ring Motegi wyraźnie było widać to, iż zawodnicy mieli właściwie tylko 45 minut by dopasować swoje ustawChyba mało kto się spodziewał takiego obrotu sprawy w wyścigu MotoGP o Grand Prix Japonii. Podczas dzisiejszych zmagań na torze Twin Ring Motegi wyraźnie było widać to, iż zawodnicy mieli właściwie tylko 45 minut by dopasować swoje ustawienia na suchą nawierzchnię.
W przeciwieństwie do wczorajszego dnia, dziś zawodnicy klasy królewskiej mogli ścigać się w pełnym słońcu. Temperatura powietrza wynosiła 22 stopnie Celsjusza, z kolei nawierzchni była o 9 stopni wyższa. Wilgotność wahała się w granicach 25%, natomiast wiatr wiał z prędkością około 8 km/h.
Ze startu, o dziwo, najlepiej wyszedł Valentino Rossi. Ruszający dopiero z jedenastego pola, Dani Pedrosa przedarł się na drugie miejsce. Dobrze spod świateł rozpoczął wyścig także Chris Vermeulen, który w pierwszy zakręt wszedł na trzecim miejscu, przed Jorge Lorenzo i Andreą Dovizioso. „Zaspał” z kolei Casey Stoner, który przez słaby start, pierwsze okrążenie zakończył na szóstym miejscu, a na drugim kółku spadł jeszcze jedną pozycję niżej.
Problemy już na początku zmagań miał Colin Edwards, który po wywalczeniu w kwalifikacjach piątego miejsca, w połowie pierwszej cyrkulacji znajdował się na przedostatnim miejscu, sygnalizując ręką jakieś problemy. Już na pierwszym okrążeniu pech spotkał Nicky’ego Haydena i Yuki Takahashi’ego. Japończyk, próbując wyprzedzić Amerykanina, wjechał w tył jego Desmosedici GP9 i obaj wylądowali na poboczu. Był to koniec wyścigu dla #69 i #72, który to przecież jechał przed własną publicznością.
Od początku ostro walczył o jak najlepszą pozycję Marco Melandri. Próba wyprzedzenia Jamesa Toselanda już na drugim kółku o mały włos nie skończyła się dla Brytyjczyka wyjazdem poza tor. Włoch, po walce także ze Stonerem w początkowej fazie dystansu, później musiał samotnie jechać do mety. Dotarł do niej 30 sek za liderem — na szóstym miejscu. Czyżby zatem twór Kawasaki z zespołu Hayate nie był aż tak zły?
Początkowo „The Doctor” zwiększał swoją przewagę nad stawką, jednak na ósmym kółku „Por Fuera”, uporawszy się z Pedrosą, był już 0.2sek za Rossim. Wyraźnie było widać, iż jest szybszy od Włocha i szykuje się do wyprzedzenia #46. Co nie udało się na 16-cie okrążeń do końca, wyszło cyrkulację później — na hamowaniu przed nawrotem po „tylnej” prostej, Valentino nie miał szans i musiał uznać wyższość Lorenzo.
#46 trzymał się jednak tuż za swoim team-partnerem aż do piętnastego okrążenia, gdzie przez problemy z oponami musiał walczyć przez dwa kółka z Danim Pedrosą o drugie miejsce. Zwycięsko z tej walki wyszedł ostatecznie Włoch, a za zawodnikiem Repsol Honda Team podążał drugi zawodnik fabrycznej ekipy HRC — Andrea Dovizioso. Po problemach na początku, do #4 zbliżał się Casey Stoner, który wyraźnie „miał chrapkę” na czwarte miejsce.
Już na szóstym kółku wywrócił się Toni Elias, któremu udało się jednak wrócić na tor i wywalczyć jeden punkty. W połowie dystansu upadek zaliczył z kolei Sete Gibernau, dla którego był to koniec wyścigu.
Tymczasem z przodu stawki, po wyprzedzeniu przez Rossi’ego, osłabł nieco Pedrosa, a spory dystans do Hiszpana stracił Dovizioso. Minimum pół sekundy szybciej na okrążeniu jechał od Andrei Casey Stoner, który ostatecznie wyszedł na czwarte miejsce na dwa kółka do końca. Australijczyk nie miał już jednak szans, by dojechać do #3. Strata była po prostu zbyt duża.
O ile całkiem nieźle spisał się w dzisiejszych zmaganiach Loris Capirossi (siódmy), o tyle słabo poszło Vermeulenowi, który w początkowej fazie wyścigu radził sobie bardzo dobrze. W domowym Grand Prix dla Suzuki, Chris wywalczył ostatecznie zaledwie sześć punktów. Po raz kolejny świetnie zaprezentował się, debiutujący w MotoGP — Mika Kallio. Z toru Motegi, Fin wywiezie osiem punktów do klasyfikacji generalnej. #36 po raz kolejny okazał się drugim, po Stonerze, najlepszym kierowcą Ducati. 2 „oczka” wywalczył Niccolo Canepa, który w ten weekend po raz pierwszy ścigał się na japońskim obiekcie.
Na dziewiątym miejscu uplasował się James Toseland, dla którego jest to bardzo dobry rezultat po tym, jak w testach zaliczył dwa potężne upadki, a dwa tygodnie temu w Katarze nie zdobył ani punktu. Drugi kierowca zespołu Monster Yamaha Tech3 — Colin Edwards, po problemach na samym początku, ukończył dzisiejsze zmagania na dwunastym miejscu.
Po rewelacyjnym, szóstym miejscu w Katarze, dziś Alex de Angelis był dopiero trzynasty. Jaka jest więc prawdziwa forma reprezentanta Republiki San Marino? Być może dowiemy się w Jerez. Dwie lokaty wyżej od #15 zmagania zakończył Randy de Puniet, który względem kwalifikacji odrobił dziś kilka pozycji.
Ostatecznie 700-tny wyścig Motocyklowych Mistrzostw Świata wygrał Jorge Lorenzo, przed Rossim i Pedrosą. Dla „Por Fuery” jest to drugie zwycięstwo w klasie MotoGP. Dzięki temu, #99 jest liderem klasyfikacji generalnej z dorobkiem 41 punktów. Zaledwie jedno „oczko” miej ma Valentino, a trzeci, z sumą 38 punktów, jest Casey Stoner. Dzięki świetnemu wynikowi, Dani awansował na piąte miejsce. Ma teraz na swym koncie 21 „oczek”, zaledwie o jedno mniej od Andrei Dovizioso. Liderem wśród konstruktorów została Yamaha, która nie mogła sobie wymarzyć lepszego wyniku w swej domowej rundzie. W „generalce” zespołów najlepsza jest fabryczna ekipa japońskiego producenta, która z dorobkiem 81 punktów, ma przewagę aż 38 nad drugą Repsol Hondą.
Następne zmagania już za tydzień w hiszpańskim Jerez de la Frontera. Fani, według których w Katarze było zbyt mało walki, dziś nie mogli narzekać. Miejmy nadzieję, że i w majowy weekend zawodnicy klasy MotoGP pokażą nam, na co ich stać…
Wyniki wyścigu: kliknij
Wyniki sesji warm-up: kliknij