Jak informuje motorsport.com, organizatorzy MotoGP rozważają dołożenie kolejnej rundy do przyszłorocznego kalendarza. Wszystko przez to, że planowane GP Finlandii najprawdopodobniej odbędzie się dopiero w 2020 roku. Chcąc pozostać w granicach 20 wyścigów w sezonie, do prowizorycznego kalendarza ma trafić GP Meksyku na dobrze znanym z Formuły 1 torze Autodromo Hermanos Rodriguez w Mexico City.
W 2017 roku na torze wizytowała delegacja federacji FIM, której przewodził Franco Uncini. Oglądali oni tor i sprawdzali, jakie modyfikacje są konieczne, by rozegrać na nim bezpiecznie wyścig motocyklowy. Temat organizacji GP Meksyku był dyskutowany na piątkowym spotkaniu Komisji Bezpieczeństwa w Brnie. Zawodnicy mieli wypowiadać się na temat tego pomysłu entuzjastycznie.
Na razie nie poznaliśmy jeszcze ostatecznej wersji kalendarza na przyszły sezon, ale wiemy, że raczej nie będzie w nim GP Finlandii, pierwotnie planowane na sezon 2019. Oczywiście na kolejny rok pozostanie też nowe GP Tajlandii, którego pierwszą edycję obejrzymy w tym roku.
Innymi poważnymi kandydatami do goszczenia wyścigów grand prix są Kazachstan, który buduje nowy tor, oraz Zjednoczone Emiraty Arabskie, które chciałyby rozgrywać wyścig w centrum miasta.
Fot. grandprixevents.com
„Na razie nie poznaliśmy jeszcze ostatecznej wersji kalendarza na przyszły sezon, ale wiemy, że będzie w nim GP Finlandii” – a nie przypadkiem „nie będzie”? :D
Chętnie bym zobaczył wszystkie te GP z ankiety w kalendarzu, choć chyba do 2021 ma być ich maksymalnie 20, ciekawe co dalej?
I ciekawe jak ZEA zorganizowaloby strefy bezpieczeństwa w środku miasta? :D Zresztą, miałby to być Dubaj, Abu Zabi czy jakieś inne Al Ain?
Uwierz polerst ze w kraju z takimi pieniedzmi wszystko jest mozliwe i strefy bezpieczenstwa znajda sie w najciasniejszym zakamarku miasta
Meksyk i ZEA – nie. Chyba że tor nie używany do F1.
Kazachstan – jak uda im się z torem to może być.