Zespół Tech 3 Yamahy już w niedzielę zapowiadał, że Jonasa Folgera w GP Australii zastąpi ktoś z lokalnych zawodników – w kuluarach mówiło się, że będzie to Broc Parkes. I faktycznie, francuski zespół w poniedziałek oficjalnie potwierdził, że to właśnie doświadczony 35-latek powróci na motocykl MotoGP by pojechać na Phillip Island.
Folger prawdopodobnie cierpi na mononukleozę, która wykluczyła go już z GP Japonii i GP Australii. Nie ma szans, by pojechał w GP Malezji, a i powrót na GP Walencji jest praktycznie niemożliwy. W Japonii zespół Tech 3 błyskawicznie powołał Kohtę Nozane, który jednak na Motegi doznał kontuzji.
Parkes ma za sobą pełny sezon 2014 w MotoGP, kiedy w użyciu były jeszcze motocykle CRT. Australijczyk zdobył wtedy dla Paul Bird Motorsport dziewięć punktów, a najlepsze miejsce to 11. pozycja w Assen. W 2015 roku wystartował jeszcze raz, w GP Walencji. Nie dojechał do mety. Od tamtego czasu ścigał się w British Superbike i FIM EWC. Lepiej w przeszłości wiodło mu się w World Superbike i World Supersport. Dwa razy był wicemistrzem świata w WSS, odnosząc sześć zwycięstw.
Runda MotoGP na Phillip Island koliduje z World Superbike, a więc powołanie kogoś ze stawki WSBK (przykładowo – Michaela van der Marka, który miał jechać w GP Aragonii) nie wchodziło w grę.
Typowy grzecznościowo-marketingowo-wizerunkowy gest wobec Australijczyków. W Australii też Yamaha musi się dobrze sprzedawać :-))