Dyrektor wyścigowy MotoGP Mike Webb powiedział, że za odwołanie GP Wielkiej Brytanii trzeba winić wyłącznie nowy asfalt na torze Silverstone. Z powodu stojącej wody i nierówności na torze, nie dało się rozegrać niedzielnych wyścigów. W tym roku, po raz pierwszy od 1996 roku, obiekt otrzymał nową nawierzchnię.
„To wprost efekt nawierzchni toru. Mieliśmy wiele lat doświadczeń w tym miejscu, w mokrych warunkach na starej nawierzchni i byliśmy w stanie rozgrywać wyścigi. W tym roku, z nową nawierzchnią, po raz pierwszy spotkaliśmy się z taką ilością stojącej wody w krytycznych miejscach na torze. Kiedy jeździliśmy w silnym deszczu, tor w niektórych miejscach nie był bezpieczny, bo woda nie była odprowadzana z nawierzchni.” – powiedział Mike Webb.
W nocy poprawiano nawierzchnię, nacinając ją, aby woda mogła lepiej spływać w odpowiednie miejsca. Na nic się to jednak zdało. „Zrobiliśmy wszystko co się dało, by impreza mogła się dziś odbyć. Oczywiście nikt z nas nie chciał odwoływać wyścigu. Bezpieczeństwo jest jednak priorytetem.” – dodał. „Nawet gdy deszcz nieco ustawał, to nawierzchnia wciąż była zbyt mokra. Rozmawialiśmy o różnych rozwiązaniach – wliczając w to przesunięcie na poniedziałek. Było to dyskutowane z zespołami, promotorami, zarządcami toru.”
Przesunięcie na poniedziałek okazało się niemożliwe, ponieważ nie osiągnięto jednomyślności. Niektóre zespoły fabryczne optowały za tym, by do tego nie doszło. Jedynym wyjściem było więc oczekiwanie na poprawę sytuacji, która nie nastąpiła. Webb pochwalił służby, które na torze starały się robić co mógłby, by udało się rozegrać grand prix. „Muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o sam tor i obsługę, to dokonano przez cały weekend niewiarygodnych wysiłków. Nie tylko w niedzielę. To była wielka praca, by uczynić tor bezpiecznym. Do ostatnich minut nie ustawały starania, ale niestety, nie da się wygrać z naturą.” – dodał.
Źródło: autosport.com
My mamy swoje male, lokalne wtopy przy inwestycjach. Krzywe sciany, niedokonczone autostrady, mosty grozace zawaleniem. Brytyjczycy maja jedna, ale za to jak spektakularna i o globalnym zasiegu.
Mieszkam w UK od 10 lat i uwierz mi, że jeśli pominąć sam poziom życia na jaki pozwalają tutejsze zarobki. To w wielu aspektach, Polska jest całe lata świetlne przed bryolami.
Dziwi mnie to, że gdy padał deszcz to wyścig był cały czas przesuwany w czasie.
Gdy przestał (nie padał po tym przez kilka godzin) to nagle wyścig został odwołany…
Ludzie (w tym ja) siedzieli ponad 8 godzin żeby zobaczyć jedynie 20 minut rozgrzewki…
Cała Niedziela zmarnowana przez bandę nieudaczników z UK…….
„Muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o sam tor i obsługę, to dokonano przez cały weekend niewiarygodnych wysiłków. Nie tylko w niedzielę. To była wielka praca, by uczynić tor bezpiecznym. Do ostatnich minut nie ustawały starania, ale niestety, nie da się wygrać z naturą.” – dodał.”
Błędy, brak jakości w planowaniu, logistyce, wykonaniu renowacji nawierzchni powodują własnie takie bohaterskie/przegrane walki później…ręce opadają, i oni nic nie maja sobie do zarzucenia!!!
Ja ponawiam moje pytanie z dwóch czy trzech wątków niżej… nawierzchnia, z tego co się orientuję, była zmieniana ponad pół roku temu. Jakim cudem przez cały ten czas, w deszczowym kraju, nikt nie zauważył problemu ze zbieraniem się wody?!
W tym roku wyjątkowo mało padało do tej pory. A w lecie nie padało przez jakieś 2,5 miesiąca i była susza.
Ciala dala firma która kladla ta nawierzchnie Gdyby był odpowiedni drenaż to wyścig by sie odbyl Nie wspomnę już o nierównościach Mam nadzieje ze zostaną obciążeni finansowo za ta kaszane
’elektrycerz’ ma racje za bledy w logistyce bo zaplanowali wyścig w czasie kiedy najbardziej lał deszcz A mogl sie odbyc rano lub poznym popołudniem (wystarczylo tylko wklepać w googlach-pogoda Silverstone)