Dotychczas runda o GP Aperol di San Marino e della Riviera di Rimini nie przebiega po myśli jednego z miejscowych zawodników, a zarazem faworytem tamtejszej publiczności – Valentino Rossiego. Częściowo upust swojej frustracji Włoch dał… tworząc nowy kask!
Piątkowe sesje treningowe pokazały, że dla „The Doctora” runda na Misano World Circuit będzie niezwykle trudną. Po problemach podczas treningów, ostatecznie oba z nich zakończył on na pozycjach numer jedenaście, tracąc kolejno 1.565sek i 1.402sek do lidera. Pomimo tego, że podczas FP2 względem piątkowej, porannej sesji poprawił się on o cztery dziesiąte sekundy, to jednak nadal miał spore problemy z przyczepnością tyłu. Największe kłopoty #46 miał, rzecz jasna, na twardych oponach w pełnym złożeniu. Jak zwykle też nie wyczuwał on najlepiej przodu. Miał on też nadzieję, że dzięki powrotowi dzisiaj do ustawień z torów Laguna Seca i Automotodrom Brno, uda mu się zaliczyć pewne postępy.
Dzisiejszy poranek 32’latek z Tavullii postanowił rozpocząć od prezentacji nowego, okazjonalnego kasku. Zawodnik ten, jak zwykle przed własnymi kibicami, postanowił przygotować specjalny „hełm”. Jest on dość „specyficzny”, bowiem jasno wyraża obecne myśli starszego z kierowców ekipy Ducati Marlboro. Znajdujące się na tym, jaskrawo żółtym kasku, obrazki można śmiało przetłumaczyć na angielskie „WTF?!”. Pozwólcie, że ten skrót przetłumaczycie już sobie sami, bo nam nie wypada.
Tak czy inaczej ostatnią sesję treningową 9’krotny Mistrz Świata zakończył na dwunastym miejscu ze stratą blisko sekundy i czterech dziesiątych do lidera. W kwalifikacjach także nie było najlepiej, a on sam rzutem na taśmę wskoczył na… jedenastą pozycję! Tym samym jutrzejszy wyścig o Grand Prix San Marino „The Doctor” rozpocznie ze środka czwartej linii. Jak sam on jednak przyznał, gdyby w ostatnim sektorze jego ostatniego, szybkiego okrążenia nie przyblokował go Randy de Puniet, mógłby spokojnie być w trzecim rzędzie. Jak sam jednak #46 przyznał, jego tempo nie jest wcale najgorsze. Potrzebuje on też wyścigu podobnego jak na Mugello, gdzie po starcie z dwunastego pola, na metę wpadł jako szósty.
„Dziś było nieco lepiej. Zmieniliśmy nieco ustawienia względem wczoraj, wykonując potem kolejne małe kroki do przodu. Nie było już wtedy sekcji, w której traciłem wiele do rywali, byliśmy na stałym poziomie podczas całego okrążenia, chociaż oczywiście nie jesteśmy tak szybcy, jak chcielibyśmy być,” komentował po kwalifikacjach Rossi, który w tym sezonie nie zakwalifikował się wyżej aniżeli na szóstej pozycji. „Miałem nieco pecha, bo po trzech szybkich sektorach podczas ostatniego okrążenia, w ostatniej sekcji natknąłem się na de Punieta w nawrocie przed dwoma ostatnimi lewymi zakrętami. Tam już sam straciłem pół sekundy, w przeciwnym razie mógłbym pojechać okrążenie w granicy 1’34.0 i być w trzeciej linii. W każdym razie moje tempo nie jest najgorsze i zobaczymy, co będziemy w stanie zrobić jutro,” dodał na koniec Valentino.